download; ebook; do ÂściÂągnięcia; pobieranie; pdf
Pokrewne
- Start
- 18. Roberts Nora Pokusa 01 Nieodparty urok
- Kościuszko Robert Wojownik Trzech Światów 01 Elezar
- Roberts Nora Rodzina Stanislawskich t2 Księżniczka
- Howard Robert E. Conan. Godzina Smoka
- Robert A Haasler Zbrodnie w imieniu Chrystusa
- Howard Robert E Conan. Stalowy demon
- J. Robert King Anthology Realms of the Underdark
- Heinlein Robert Daleki patrol
- Howard Robert E Conan Kull
- Nora Roberts Obiecaj mi jutro
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- vonharden.keep.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
poprzecinane wyschniętymi na wiór rowami. Ochrowe mury i baszty Pompei
majaczyły w kurzu za ich plecami, a linia akweduktu wiodła nieubłaganie naprzód,
w stronę niebieskoszarej piramidy Wezuwiusza, który z każdą chwilą wydawał się
coraz potężniejszy.
Hora Duodecima
(godzina 18.47)
Skały odznaczają się wyjątkowo dużą ściśliwością, a jednocześnie niskimi
naprężeniami (siły wynoszą tu około 1,5 x 107 barów). Wskutek tego skały, które
pokrywają stygnący i emitujący gazy zbiornik magmy, ulegają odkształceniu na długo
przedtem, nim magma przejdzie w stan stały. Kiedy do tego dochodzi, następuje
gwałtowna erupcja.
Volcanoes: A Planetary Perspective
Pliniusz obserwował częstotliwość drgań przez cały dzień, a dokładniej rzecz
biorąc, robił to jego sekretarz Aleksjon, siedząc przy stole w bibliotece, z wodnym
zegarem po jednej i czarÄ… wina po drugiej stronie.
Fakt, że było święto, nie miał znaczenia dla zajęć admirała. Pracował bez
względu na to, jaki przypadał dzień. Oderwał się od lektury i dyktowania tylko raz,
w połowie poranka, aby pożegnać gości, upierając się, że odprowadzi ich na dół, do
portu. Lucjusz Pomponianus i Liwia udawali siÄ™ swoim skromnym statkiem do
Stabie, po drugiej stronie zatoki, i ustalono, że zabiorą Rektynę do Villa Calpurnia
w Herkulanum. Pediusz Kaskus, odpływający na pokładzie własnego liburniana
z pełną obsadą wioślarzy, wybierał się sam, bez żony, do Rzymu, na spotkanie rady
z cesarzem. Drodzy starzy przyjaciele! Serdecznie ich uściskał. Pomponianus
zachowywał się czasami jak głupiec, to prawda, ale jego ojciec, wielki Pomponius
Sekundus, był patronem Pliniusza, który czuł, że ma wobec rodziny honorowy dług.
Co do Pediusza i Rektyny traktowali go z bezgraniczną wielkodusznością. Gdyby
nie dostęp do ich biblioteki, trudno byłoby mu skończyć Historię naturalną z dala od
Rzymu.
Tuż przed wejściem na pokład liburniana Pediusz wziął go pod ramię.
Nie mówiłem o tym wcześniej, Pliniuszu, ale czy na pewno dobrze się czujesz?
Zbytnio utyłem wysapał Pliniusz. To wszystko.
Co mówią lekarze?
Lekarze? Nie dopuszczam do siebie tych greckich szarlatanów. Lekarze jako
jedyni mogą zamordować człowieka i uchodzi to im na sucho.
Ale spójrz na siebie, człowieku... twoje serce...
W przypadku chorób serca jedyna nadzieja poprawy leży niewątpliwie w winie.
Powinieneś przeczytać moją książkę. Wino, mój drogi Pediuszu, to lekarstwo, które
sam mogę sobie zaordynować.
Senator zmierzył go uważnym spojrzeniem.
Cesarz martwi się o ciebie powiedział posępnie.
Pliniusza zabolało serce, kiedy to usłyszał. On też jest członkiem cesarskiej rady.
Dlaczego nie zaproszono go na spotkanie, na które śpieszy Pediusz?
Co chcesz przez to powiedzieć? %7łe jego zdaniem jestem skończony?
Pediusz nie odpowiedział, i już samo to było znamienne. Rozłożył nagle ręce.
Pliniusz uściskał go, klepiąc senatora po plecach pulchną dłonią.
Uważaj na siebie, stary przyjacielu.
Ty też.
Odsuwając się od niego, Pliniusz stwierdził z zażenowaniem, że ma mokre
policzki. Stał na nabrzeżu aż do chwili, gdy statki zniknęły mu z oczu. To chyba
wszystko, czym się ostatnio zajmuje: patrzy, jak inni odpływają.
Przez cały dzień myślał o rozmowie z Pediuszem, przemierzając w tę
i z powrotem taras i zaglądając co jakiś czas do biblioteki, żeby sprawdzić równe
rządki cyfr Aleksjona. Cesarz martwi się o ciebie . To zdanie, podobnie jak ból
w boku, nie dawało mu spokoju.
Pociechę znajdował jak zwykle w swoich obserwacjach. Liczba epizodów
harmonicznych , jak zdecydował się nazwać drgania, stale się zwiększała. Pięć
w ciÄ…gu pierwszej godziny, siedem w ciÄ…gu drugiej, osiem w ciÄ…gu trzeciej i tak dalej.
Jeszcze bardziej uderzający był czas ich trwania. Rano zbyt krótki, by można go było
zmierzyć, po południu stał się na tyle długi, by Aleksjon mógł użyć precyzyjnego
zegara wodnego i określić ich trwanie z początku na jedną dziesiątą godziny, potem
na jedną piątą. Na koniec w ciągu całej godziny jedenastej odnotował tylko jedno
drganie. Wino wibrowało w sposób ciągły.
Musimy zmienić nomenklaturę mruknął Pliniusz, pochylając się nad
ramieniem Aleksjona. Nazywanie takich ruchów epizodami nie wydaje się trafne.
A wraz z ruchami ziemi, tak jakby Człowiek i Natura połączeni byli jakimś
niewidocznym ogniwem, nadchodziły coraz częstsze doniesienia o niepokojach
w mieście: o bójce przy fontannie, kiedy skończyła się pierwsza godzina
racjonowania wody i nie wszystkim udało się napełnić dzbany; o zamieszkach przy
publicznych łazniach, gdy nie otworzono ich o godzinie siódmej; o kobiecie
zadzganej przy Zwiątyni Augusta przez pijaka, który zabrał jej dwie amfory wody.
Wody! Donoszono też o uzbrojonych bandach, kręcących się przy fontannach
i szukających pretekstu do bójki.
Pliniuszowi nigdy nie sprawiało trudności wydawanie rozkazów. To jest istotą
dowodzenia. Zarządził, by nie składano wieczorem ofiar Wulkanowi i natychmiast
rozebrano stos na forum. Duże publiczne zgromadzenie to zaproszenie do rozruchów.
Tak czy owak niebezpiecznie było rozpalać tak ogromne ognisko w środku miasta,
kiedy brakuje wody w rurach i fontannach, a domy wyschnięte są na wiór po
dwumiesięcznej suszy.
Kapłanom się to nie spodoba stwierdził Antiusz.
W bibliotece dołączył do niego kapitan okrętu flagowego.
Owdowiała siostra admirała, Julia, która prowadziła mu dom, również weszła tam
z tacÄ… ostryg i dzbankiem wina na kolacjÄ™.
Powiedz kapłanom, że nie mamy wyboru. Jestem pewien, że Wulkan wybaczy
nam ten jeden raz w swojej górskiej kuzni. Pliniusz pomasował z irytacją rękę.
Całkiem zdrętwiała. Wszyscy żołnierze, z wyjątkiem patroli, mają pozostać
w koszarach. Trzeba będzie ograniczyć swobodę poruszania się w całym Misenum od
vespety aż do świtu. Każdy, kto znajdzie się na ulicy, będzie uwięziony i ukarany
grzywnÄ…. Zrozumiano?
Tak jest, admirale.
Czy otworzyliśmy już śluzy w zbiorniku?
OtwierajÄ… je pewnie w tym momencie, admirale.
Pliniusz zadumał się. Nie mogą sobie pozwolić na kolejny taki dzień. Wszystko
zależy od tego, na jak długo starczy wody.
Pojadę to zobaczyć oznajmił, podejmując decyzję.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]