download; ebook; do ÂściÂągnięcia; pobieranie; pdf
Pokrewne
- Start
- Kościuszko Robert Wojownik Trzech Światów 01 Elezar
- Howard Robert E. Conan. Godzina Smoka
- Robert A Haasler Zbrodnie w imieniu Chrystusa
- Howard Robert E Conan. Stalowy demon
- J. Robert King Anthology Realms of the Underdark
- Heinlein Robert Daleki patrol
- Howard Robert E Conan Kull
- Heinlein, Robert A Methuselah's Children
- Jordan Robert Conan Tryumfator
- Howard Robert E Conan władca miasta
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- myszka-misiu.keep.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
wił w nim przez całą noc.
Ale teraz go nie było.
Położyła sobie poduszkę na głowie, próbując ponownie
zapaść w umykający sen, ale na próżno. Westchnąwszy
więc z rezygnacją, wstała, włożyła szlafrok i wyjrzała na
korytarz.
Z sąsiednich drzwi wysunęła się głowa Rachel. Przez
chwilę patrzyły na siebie ze zrozumieniem, wreszcie Ra
chel odezwała się pierwsza.
- Jeśli kiedykolwiek będę miała dzieci, to w soboty
rano będzie im wolno wstawać najwcześniej o dziesiątej.
I to pod warunkiem, że przyniosą mi śniadanie do łóżka.
Sydney przytrzymała rozchylający się szlafrok.
- Powodzenia.
- No, nie wiem, może nie będę aż tak surowa - Rachel
ziewnęła - masz monetę?
Zbyt zaspana, żeby się zastanawiać nad niedorzeczno
ścią tego pytania, Sydney automatycznie sięgnęła do kie
szeni.
- Nie, nie mam.
- Poczekaj - Rachel na chwilę zniknęła, po czym poja
wiła się znowu. W ręku trzymała srebrną monetę. - Masz,
rzuć.
- Po co?
- Orzeł czy reszka? Ten, kto wygra, idzie pod prysznic
pierwszy, drugi robi kawÄ™.
Sydney siłą powstrzymała się od uprzejmego mogę
zrobić kawę, oczywiście" i z lubością pomyślała o ciepłym
prysznicu.
KSI%7Å‚NICZKA l CZAROWNICA 1 6 7
- Reszka - powiedziała.
Rachel rzuciła monetę. Zaklęła w dwóch językach.
- Cholera jasna, z mlekiem i z cukrem?
- Nie, czarnÄ….
- Dobra, zaraz przygotuję. - Już miała zniknąć, kiedy
odwróciła się znowu. - Powiedz, ale tak między nami, ty
naprawdÄ™ szalejesz za tym moim braciszkiem?
- Między nami mówiąc, tak.
Rachel westchnęła i wzruszyła ramionami.
- Nigdy tego nie zrozumiem. Może to i lepiej.
Pół godziny pózniej, odświeżona przysznicem i pokrze
piona kawą, Sydney zeszła na dół. Gwar głosów podpowie
dział jej, że rodzinne śniadanie odbywa się w kuchni.
Gdy weszła, Natasza, w szortach i samym podkoszulku,
stała na środku, Jurij siedział za stołem z niemowlęciem
w ramionach, a Alex, rozparty na krześle, spokojnie cze
kał, aż matka poda mu kawę.
- Cześć, Sydney - zawołał Jurij.
- Tato, trochę więcej szacunku dla damy.
Ojciec klepnął Alexa po plecach i wskazał Sydney miej
sce obok siebie.
- Siadaj i spróbuj bułeczek mojej córki.
- Dzień dobry - Natasza podeszła do niej z talerzem
- bardzo przepraszam w imieniu moich koszmarnych dzie
ci za to, że bladym świtem postawiły cały dom na nogi.
- Dzieci muszą hałasować - powiedział sentencjonal
nie Jurij - od tego sÄ….
Sydney usiadła obok niego.
- Wszyscy już wstali?
1 6 8 KSI%7Å‚NICZKA I CZAROWNICA
- Chyba tak. Spence pokazuje Michaelowi nowy ze
staw do barbecue. To trochę potrwa. Jak ci się spało?
Sydney pomyślała o Michaelu i zarumieniła się.
- Dziękuję, doskonale. To za dużo, naprawdę... - Ru
chem ręki próbowała powstrzymać Nataszę, wykładającą
jej na talerz ciepłe bułeczki.
- To na wzmocnienie. - Jurij mrugnÄ…Å‚ znaczÄ…co okiem,
a ona nie zdążyła odpowiedzieć, bo do kuchni wtargnął
tajfun pod postacią kruczoczarnego malca. - Oto mój
wnuk, Brandon - pochwalił się pan Stanisławski. - Jest
potworem, a ja bardzo chętnie jadam potwory na śniadanie,
mniam, mniam...
Chłopiec wpadł w rozwarte ramiona dziadka i zaraz za
czął się wyrywać.
- Dziadku, chodz zaraz, musisz zobaczyć, jak jeżdżę na
rowerze, chodz, no chodz, zaraz!
- Mamy gościa - powiedziała karcąco Nadia - a ty je
steÅ› bardzo zle wychowany.
Mały, chowając głowę na ramieniu dziadka, zerknął
w stronÄ™ Sydney.
- Ty też możesz z nami iść. O rany, jakie ona ma ładne
włosy, zupełnie jak Lucy!
- Tak się nazywa nasza kotka - wyjaśniła Natasza - to
największy komplement, jaki mogłaś usłyszeć. Cierpliwo
ści, Brandon. Sydney jeszcze nie skończyła śniadania -
zwróciła się do syna
- To ty chodz, mamo.
Natasza pogłaskała czarną główkę.
- Zaraz przyjdę, a teraz idz i powiedz tacie, że miał iść
do sklepu.
KSI%7Å‚NICZKA I CZAROWNICA 1 6 9
- Może pójdzie dziadek.
Jurij z udanym oburzeniem rozwarł ramiona, łapiąc
[ Pobierz całość w formacie PDF ]