download; ebook; do ÂściÂągnięcia; pobieranie; pdf
Pokrewne
- Start
- Diana Palmer Soldier Of Fortune 04 Pora na miłość (Mercenary's Woman)
- Cartland Barbara Najpiękniejsze miłości 166 Małżeństwo z przymusu
- 223. Steele Jessica Uwierz w moją miłość
- Legut Lucyna Miłosne niepokoje pana Zenka
- Elizabeth Bevarly Najpierw przychodzi miłość
- Clair Joy St. Przebudzenie miłości
- Cobb South Sheri Nie igraj z miłością
- 0047. Lamb Charlotte Trudna miłość
- Laura Martin Miłość na Majorce
- Cynthia Thomason Christmas in Key West [HS 1528, MSM2 10, A Little Secret] (pdf)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- blox.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
74 Maureen Child
Nie boję się... No dobrze, zlękłam się, gdy
zobaczyłam, że ktoś się na mnie gapi. Ale wie-
działam, że zaraz przybiegniesz i to mnie od
razu uspokoiło.
Niestety, spózniłem się.
Jake wciąż nie mógł sobie darować, że nie
biegł dostatecznie prędko, by zdążyć przyłapać
podglÄ…dacza na gorÄ…cym uczynku.
Ale gdyby cię nie było...
Na szczęście byłem.
Na widok jej pełnych przerażenia oczu aż go
zakłuło w sercu.
Ja... zawahała się. Już nie wiem, co
powiedzieć... Co o tym myśleć... Chciałabym
tylko, żeby go złapano.
Na pewno go złapią.
Na pewno. Przechadzała się wśród znisz-
czonych przedmiotów, szacując w duchu stra-
ty, szczególnie te niematerialne. Nawet to
połamał!
Podniosła powyginaną i połamaną drucianą
ramkę, w której jeszcze do niedawna znaj-
dowało się zdjęcie jej i ojca.
Da się naprawić pocieszył.
Serce mu się krajało, bo zdecydowanie wolał
oglądać ją wściekłą niż przestraszoną.
Pewnie się da, ale wolałabym, żeby nie
było takiej potrzeby.
Z impetem odstawiła zdjęcie na półkę, gdzie
wcześniej stało, ale podpórka była uszkodzona,
Skarb gangstera 75
więc ramka przechyliła się i spadła na podłogę.
Była to chyba kropla, która przepełniła kielich,
bo Gina zacisnęła pięści i tupnęła nogą. Wpraw-
dzie podejrzewała, że coś takiego może jej się
kiedyś przydarzyć, lecz nigdy w to do końca nie
wierzyła, dlatego teraz była w szoku.
Zrujnowali mi dom! wybuchła.
To prawda.
SzukajÄ…c nieistniejÄ…cego skarbu!
Owszem.
Przestań mi przytakiwać!
Tak jest, proszÄ™ pani.
Wyprostowała się i nabrała głęboko powiet-
rza w płuca.
Starasz się mnie w ten sposób uspokoić
domyśliła się.
Najchętniej wyładowałby na kimś swoją
złość, ale to musiało poczekać. Wolał zadbać
o Ginę, która była niezwykle wzburzona. Nic
dla niego nie było w tej chwili ważniejsze niż
jej samopoczucie.
Staram się. A działa?
Skinęła energicznie głową.
Zwietnie. Nie ma nic złego w byciu wściek-
łym, ale bezpieczniej jest zachować spokój. To
w tej chwili najistotniejsze.
Masz rację. Najistotniejsze powtórzyła
z przekonaniem.
Spoglądając mu prosto w oczy, ruszyła w je-
go kierunku. Nastąpiła niechcący na porwaną
76 Maureen Child
książkę, zachwiała się, mruknęła coś pod no-
sem i wykonała kolejny krok.
Wiesz, co tak naprawdÄ™ jest w tej chwili
najistotniejsze, Jake?
Nie. Co takiego? Nie mógł oderwać od
niej oczu, była teraz tak zachwycająca, że...
To, że jesteś tu ze mną.
Gino...
W ciągu zaledwie tygodnia zginął mój
ojciec chrzestny, moje ukochane miasto zalała
fala gangsterów, a jeden z nich splądrował mi
dom. Byłam spokojna, kierowałam się logiką.
I wiesz co? W niczym mi to nie pomogło.
I myślisz... że moja obecność... ci pomoże?
Musimy to sprawdzić.
Twój ojciec mnie zabije.
Nie zdąży, jeśli w takiej chwili będziesz
o nim mówił, bo ja będę pierwsza.
Sytuacja jest dostatecznie skomplikowa-
na... starał się argumentować, choć instynkt
nakazywał mu wziąć ją w ramiona bez zada-
wania zbędnych pytań.
Ale nie musi taka być. Przez tę jedną noc
możemy przecież udawać, że sytuacja jest bar-
dzo prosta.
ROZDZIAA SIÓDMY
To czyste szaleństwo. Jake wolno po-
stąpił krok do przodu. Wszystko to szaleń-
stwo. My. Poszukiwacze skarbów. Podglądacz.
Aha mruknęła, nie spuszczając z niego
pociemniałych oczu.
Zastanawiała się, jak mogła być aż tak
ślepa, by nie widzieć tego, co się od początku
między nimi działo. Nadszedł jednak czas, gdy
nie mogła już dłużej ignorować uczuć, jakie
w niej wyzwalał. Ten wieczór, gdy stanęła
oko w oko z włamywaczem, który najpierw
zrujnował jej dom, a potem ją podglądał,
uświadomił jej, jak bardzo zależało jej na
obecności Jake a. Nie chodziło jej wyłącznie
o poczucie wdzięczności za opiekę, jaką nad
nią roztoczył, bez względu na to, jakie pobu-
dki początkowo nim kierowały. Była najzwy-
czajniej w świecie szczęśliwa, że ktoś taki jak
78 Maureen Child
on istnieje. Czuła się wyróżniona, że dane jej
było go poznać.
Nie powinienem się nawet do ciebie zbliżać.
Wbrew swoim słowom pokonał dzielący ich
dystans i stanął tuż przy niej.
Nic się nie zmieniło od zeszłego roku,
Gino... nic. Ciągle jesteśmy...
Wiem... wiem...
Istotnie zdawała sobie sprawę, że wkrótce
znów będzie cierpieć, że ponownie straci Ja-
ke a. Nie może być inaczej, bo on się nie chce
zmienić, a ona nie potrafi. Nie miało to już
jednak żadnego znaczenia, bo w niczym nie
zmieniało najważniejszego faktu: kochała go
z całego serca, całkowicie wbrew rozsądkowi
i logice. A swoją drogą... opatrzność, los czy
przeznaczenie jakkolwiek to siÄ™ nazywa to
,,coś ma całkiem niezłe poczucie humoru,
pomyślała z uśmiechem. Pani prokurator, córka
gangstera, zakochana bez pamięci... i to w kim?
Ano, oczywiście, w gangsterze!
Pewnie będziemy tego żałować.
Owszem zgodziła się. Ale jeszcze
bardziej pożałujemy, jeśli tego nie zrobimy.
O, tak.
WyciÄ…gnÄ…Å‚ ku niej otwarte ramiona, a ona
przyjęła zaproszenie, pieczętując tym samym
ich wspólny los. Gdy pochylał się ku niej,
odchyliła lekko głowę do tyłu, aby rozkoszo-
wać się ogniem, jaki płonął w jego oczach.
Skarb gangstera 79
Jesteś pewna, że tego chcesz? zapytał,
zanim jego usta dotknęły jej rozchylonych
warg.
Tak. Chyba jeszcze nigdy w życiu nie
była niczego aż tak pewna. A ty?
Odkąd cię ponownie spotkałem, tylko
o tym myślę. Pragnę cię...
[ Pobierz całość w formacie PDF ]