download; ebook; do ÂściÂągnięcia; pobieranie; pdf
Pokrewne
- Start
- Gould_Judith_ _Po_kres_czasu
- Stachura Edward Siekierezada
- Leczenie GśÂ‚odowaniem [Aleksiej Suworin]
- Cajio_Linda_Jak_czysty_jedwab_RPP38
- Frederik Pohl The far shore of time
- King Stephen Mroczna wieza I
- Hamilton Laurell Anita Blake 3 Cyrk potepiencow
- Margit Sandemo Cykl Saga o Ludziach Lodu (06) Dziedzictwo zśÂ‚a
- Binchy Maeve Linia centralna
- Miller Henry Zwrotnik Raka 01 Zwrotnik Raka
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- blox.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Johnzamyślił się i zaczął delikatnierozmasowywać ramiona
Jessie. Jegobliskość dawała jej poczuciebezpieczeństwa - i od-
wagę dostawienia czoła problemom.
- Chybaporadać sobiespokój z panią Lemming- stwierdził
wkońcu. Mogą minąć wieki, zanimprzypadkiemcoś jej się
wymknie, a brak postępów zle wpływa na twój spokój ducha.
Chociaż wyglądaszznacznielepiej niż wtedy, kiedywpadłaś do
mojegopokoju wzajezdzie. - Obejrzał ją krytycznymokiem.
- Twojaskóraprzypomina śmietankę, aniechudemleko, asińce
pod oczami niemal zniknęły. - Lekkoprzesunął palcami pojej
policzku.
- Todlatego, żelepiej sypiamwnocy- mruknęła.
- Jak już wkońcu zaśniesz - zachichotał, a Jessie poczuła
płomień podniecenia.
- No i lepiej jem- dodała, usiłując skierować rozmowę na
mniej niebezpieczne tory,
- omi przypomina, żepowinienemzabrać się zaobiad.
- Cobędziemyjeść?- spytałaostrożnie. Dotychczas zakaż-
dymrazemJohn smażył steki, a Jessie miała ich już serdecznie
dosyć. Bardzo się jednak starała, żeby tego nie okazywać.
Wumowienicniebyłoozróżnicowaniumenu.
- Aososia saute wbiałymsosie.
- Aososia saute wbiałymsosie?! -Jessiewosłupieniuwpa-
trywała się wtwarz Johna, na której malował się zadowolony
zsiebieuśmiech. Aosoś stanowił wielki postępwporównaniuze
stekiemz sałatą.
- MówiłemShelly, żegotuję nazmianę ztobą, aonapodaro-
wała mi parę książek kucharskich.
janes+anula
us
o
l
a
d
-
n
a
c
s
148
- NaprawdÄ™?
- Aha. Pamiętałem, comówiłaś oodwzajemnianiupodarun-
ków, więcjeprzyjąłem. I cieszę się, żetozrobiłem. Jednaznich
jest zupełniepodstawowa, typu najpierwtrzebastłucskorupkę".
Dokładnie to, czegomi byłopotrzeba.
- Ajak tamShelly? Nie widziałamjej od tego wieczoru,
kiedywyjaśniałaci tuswojemetodyksięgowania.
- Jest uparta, a zmysłudointeresówniema zagrosz.
- Wspanialegotuje.
- Nigdyniekwestionowałemjej zdolności kulinarnych, tyl-
kozdolności dointeresów. Jeśli nicsię niezmieni, tozapół roku
nastąpi klapa. Anawet wcześniej, jeśli spotkają ją niespodziewa-
ne wydatki. Wyodrębniłemczterygłówne dziedziny, z którymi
maproblemy, aleniesądzę, bytosię nacoś zdało.
- Dlaczego?
- Dlatego, że podchodzi dointeresówemocjonalnie, a tosię
nigdynie sprawdza. Nie chce otwierać lokalu wcześnie rano
i wykorzystać ruchu śniadaniowego, bo jej kelnerki nie życzą
sobie pracować na ranną zmianę. Ale jej największymproble-
memjest przepływgotówki. Potrzebuje sporej sumy, bywyko-
rzystać rabat dla wcześniej płacących rachunki i kupić nowe
wyposażenie. Powinna również kupić chłodzoną gablotkę
i sprzedawać ciastkawdetalu, aniedostarczać hurtowopośred-
nikom.
- Niemogłabywziąć pożyczki?
- Onaniechcepożyczki.
- I cozrobisz?
- Ugotuję obiad. - Pocałował ją lekkownos i zsunął zeswo-
ich kolan, wstając. - Shellyniejest już moimproblemem.
Jessiepoczułachłód. Johnpodchodził do życiabezsentymen-
tów. Nie ciągnął za sobą zbędnego bagażu. Czy teraz z kolei
uzna, że i ona nie jest już jegoproblemem?
janes+anula
us
o
l
a
d
-
n
a
c
s
149
- Ale ona kocha swoją restaurację. - Jessie miała nadzieję, że
JohnspojrzynasprawÄ™ zpunktuwidzeniaShelly.
- To nie ma nic do rzeczy. Wskazałem jej słabe punkty,
zaproponowałemsposobyich rozwiązania, anawet przedstawi-
łemznajomemubankierowi, któryjest skłonnywspierać niewiel-
kieprzedsiębiorstwa. Reszta należydoniej. Wprzeciwieństwie
doniektórychludzi - spojrzał naJessiekrytycznie- nieangażuję
siÄ™ emocjonalnie wpracÄ™.
- Są międzynami różnice- broniła się Jessie.
- No i na szczęście - roześmiał się John. - Przejrzyj może
jeszczeraztenraport detektywa, ajazajmÄ™ siÄ™ obiadem.
Jessiewyciągnęłaraport spodstosupapierówJohnai zasiad-
ła, byjeszczerazgoprzestudiować. Niebyłownimnicnowego,
aleteraz, gdyprzestałaskupiać się napani Lemming, innarzecz
nabrała znaczenia.
Przedporwaniemcóreczki Mikespotykał się częstozmaszy-
nistką, Heather Billings. Według raportu detektywa, znajomi
spodziewali się nawet ogłoszenia zaręczyn.
- Nadczymtakdumasz?- spytał Johnoddrzwi kuchennych.
- Mike zostawił dziewczynę, kiedy zniknął. Dziewczynę,
która, wedługtegoraportu, miała wszelkiedane, byspodziewać
się małżeństwa.
- Tak?Lemmingnajwyrazniej lubi unikać odpowiedzialno-
ści.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]