download; ebook; do ÂściÂągnięcia; pobieranie; pdf
Pokrewne
- Start
- Eames_Anne_Ukochany_z_Montany
- Iain Banks Complicity
- F Paul Wilson Repairman Jack 01 Legacies
- GNS3 Lab Workbook v0.2
- Jeffrey A. Carver Starstream 1 From A Changeling Star
- Le Guin Ursula K. Hain 08 Cztery drogi ku przebaczeniu
- Hellbound Fury Mark Ellis(1)
- 01.Richards_Emilie_Romans z nieznajoma
- lwiatko2006 IIlic
- Beaton M.C. Hamish Macbeth 09 Hamish Macbeth i śÂ›mierć‡ wć™drowca
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- fotocafe.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
prezenterem telewizyjnym czy spikerem radiowym.
Blondynka sprawiała sympatyczne wrażenie. Frankie z pewnością
opowiedziała jej jakąś bajeczkę o tym, że w nowej pracy czuje się samotna
i stremowana i że chciałaby poznać kolegów z zespołu. To wszystkich z
miejsca dobrze do niej usposobiło. Mówili, że rzadko się zdarza, żeby ktoś
przyznał otwarcie, że nikogo nie zna, ludzie wolą mijać się jak obcy niż
przełamać barierę milczenia, a wszystkiemu jest winna ta angielska
powściągliwość.
Jeden z mężczyzn przyniósł nam coś do picia, zostałyśmy przyjęte do ich
paczki.
Frankie podjęła wielki wysiłek przekonania blondynki, że jest poważną,
zrównoważoną osobą, którą interesuje jedynie jej praca.
- Jestem całkiem inna niż moja przyjaciółka nauczycielka, która ciągle
gdzieś biega - rzekła. Nie sądziłam, żeby
310
¦Linia Centralna
ktokolwiek mógł w to uwierzyć. Ja byłam ubrana w spódnicę i sweter,
podczas gdy Frankie wyglądała, jakby zaraz miała wykonać jakiś cygański
taniec połączony ze stripti-zem. Przecież nie mogli jej uwierzyć, prawda?
Plan Frankie wymagał jednak, aby uwierzyli, więc musiałam jej pomóc.
- Tak, Frankie wciąż usiłuje na mnie wpłynąć, żebym się trochę
ustatkowała. Moja praca właściwie mnie nie obchodzi, dla mnie liczą się
w niej głównie wakacje i niezbyt męczący rozkład zajęć. A Frankie w
pracy daje z siebie wszystko, ciągle pracuje po godzinach, według mnie to
głupota.
Frankie uśmiechnęła się, blondynka skrzywiła się lekko, patrząc na mnie.
- Nie powinna pani uczyć, jeżeli pani tego nie lubi, to ma zły wpływ na
dzieci. Osobiście jestem przekonana, że praca nauczyciela to powołanie;
połowa mojej rodziny to nauczyciele, a reszta to ci, którzy co najmniej
spróbowali pracy w szkole. Ci, którzy nie sprawdzili się w tym zawodzie,
po prostu zrezygnowali - powiedziała.
W duchu się z nią zgadzałam, ale musiałam bronić swego stanowiska, nie
mogłam tak łatwo dać się przekonać. Nigdy więcej nie zobaczę tej kobiety,
a ona przecież nie będzie sądzić Frankie po tym, że ma taką nieudaną
przyjaciółkę. Wolałam dalej grać ciemny charakter, osobę, którą Frankie
stara się zmienić.
- Och, nie sądzę, to taka sama praca jak każda inna. Gorzej płatna niż
większość zawodów, ale za to zawsze można sobie poczytać gazetę, kiedy
dzieci piszą klasówkę, a poza tym nasz dyrektor jest dość liberalny, jeśli
idzie o zwolnienia lekarskie. Jeśli chce się zarobić parę groszy, to znaczy
zarobić prawdziwe pieniądze gdzieś indziej, można parę dni opuścić, a i
tak nam za to płacą.
Nigdy w życiu czegoś podobnego nie zrobiłam. Kiedyś zdarzyło się to
jednemu z nauczycieli i wszyscy byliśmy przerażeni i zbulwersowani.
Nasz dyrektor jest sympatycz-
Linia Centralna
311
nym człowiekiem i uważa mnie może za trochę postrzeloną, ale tylko
dlatego, że tak dużo bawię się z dziećmi, nawet po lekcjach. Jedyne, co go
rzeczywiście niepokoi, to że na moich lekcjach dzieci zachowują się zbyt
żywiołowo.
- Tak chciałabym, żeby wreszcie dorosła, tłumaczę jej, jaką frajdę może
dać człowiekowi praca, jeżeli naprawdę się nią żyje - powiedziała Frankie
tonem osoby porządnej do obrzydliwości.
- Jest już siódma? - zapytała blondynka. - Cholera, świetnie się bawiłam.
Martin pewnie czeka na mnie w samochodzie, muszę lecieć. -
Serdecznie pożegnała się z Frankie, życząc jej powodzenia i mając
nadzieję, że znów się zobaczą. Na mnie ledwie raczyła spojrzeć, dodając,
że ma nadzieję, iż niedługo znajdę sobie lepszą pracę. - Naprawdę żałuję,
że muszę już uciekać - powiedziała do pozostałych. - Ale musimy
pojechać do domu, żeby się przebrać, bo wieczorem mamy wyjść.
Jesteśmy zaproszeni do mojego brata na kolację.
Dopiero w chwili, kiedy zobaczyłam ją z profilu, dotarło do mnie, skąd ją
znam. Wyglądała jak blizniaczka mojego dyrektora. Dobrego, pełnego
ideałów dyrektora mojej szkoły. Teraz dopiero przypomniałam sobie, że
miał siostrę, która kiedyś była nauczycielką, a obecnie pracowała jako
kierownik produkcji w BBC.
rfottenfiam Court
yglądało na to, że jest bardzo wiele książek o lesbijkach, ale nie tego
szukała, nawet jeśli były one bardzo śmiałe i bezkompromisowe, co
zapowiadały teksty reklamowe na obwolucie. Było też sporo książek dla
homoseksualistów, ze zdjęciami wspaniale umięśnionych mężczyzn na
okładkach, ale i to nie mogło jej w niczym pomóc. Odczuła przerażenie,
lecz zarazem fascynację, odkrywszy cały dział dotyczący stosunków
seksualnych, gdzie partnerami ludzi były owczarki alzackie oraz konie.
Albo około pięciu półek z książkami, w których ludzie wcale nie byli
nadzy, lecz ubrani od stóp do głów w czarną skórę wywijali biczami.
Ona natomiast szukała książki, która poinstruowałaby ją, w jaki sposób
normalna kobieta, współżyjąc z normalnym mężczyzną, może okazać się
partnerką doskonałą. Nie udało jej się znalezć książek dla
dwudziestodziewięcio-letnich dziewic. Takie zjawiska nie powinny w
ogóle mieć miejsca. To był wstyd dla społeczeństwa.
Ach, na świecie jest taka masa książek; jedne z nich pouczają
dwunastolatki, że nie powinny bać się menstruacji; inne opowiadają
ośmiolatkom o malutkich jajeczkach rosnących w brzuszku u mamusi;
jeszcze inne zapewniają siedemnastolatków, że masturbacja nie wywoła u
nich ślepoty ani choroby psychicznej, lecz że jest to zdrowy, wartościowy,
partnerski związek seksualny. Julia była już zmęczona czytaniem listów
zawierających rady dla osób skarżących
-Cinia Centralna
313
się na swą oziębłość płciową; polecano im, żeby się odprężyły, nie
blokowały w sobie uczuć i żeby uświadomiły sobie swe oczekiwania
seksualne. Kto jednak poradzi jej, czego ma w tym wieku oczekiwać i co
ma robić, żeby w łóżku nie wyjść na zupełną ignorantkę? Dwanaście czy
nawet jeszcze dziesięć lat temu mogłaby zdać się na łaskę swego
uwodziciela, wtedy dziewictwo przynosiłoby jej tylko zaszczyt; byłoby
czymś, do czego należy odnosić się z szacunkiem, esty-mą i czułością.
Teraz raczej nie powinna się już przyznawać swemu ewentualnemu
zdobywcy, że nie miała w tej dziedzinie żadnych doświadczeń. Gdyby nie
było to tak smutne, byłoby śmiechu warte.
Nie dostrzegła w sklepie żadnych mężczyzn w płaszczach deszczowych,
żadnych groznych postaci z wąsami i w ciemnych okularach, śliniących
się na widok różnych świńskich zdjęć w książkach. Prawdę mówiąc, Julia
stwierdziła, że dość trudno tu znalezć książkę, nad którą ona sama by się
śliniła. Zdaje się, że wszystkie opakowane były w celofan. Zastanawiała
się, skąd ludzie wiedzą, co mają kupić. Nie wyobrażała sobie, aby mogła
poprosić o pomoc, czy to mężczyznę o wyglądzie ogrodnika w
arystokratycznej rezydencji, czy też zmęczoną podstarzałą kobietę
siedzącą przy kasie. Pozostawało jej więc zdać się na notki od wydawców,
drukowane na obwolucie, i na wypisane dużymi literami informacje, że
jest to materiał niecenzurowany i prosto ze Skandynawii. Może w ten
[ Pobierz całość w formacie PDF ]