download; ebook; do ÂściÂągnięcia; pobieranie; pdf
Pokrewne
- Start
- 0974. Blake Ally Imperium rodzinne 04 Największe wyzwanie
- Blake, Ally Ein Playboy zum Verlieben!
- Jennifer Blake Hiszpańska serenada
- Edmond Hamilton Captain Future 18 Red Sun of Danger
- Sellers_Alexandra_ _Sen_ksiezniczki
- Cast Kristin Dom nocy 1 Naznaczona
- McArthur Fiona Ocalona
- Deveraux Jude Cykl James River 02 Oszustka
- Crymsyn Hart Immortal Desires (pdf)
- Inwentarz OsobowoÂści
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- blox.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zabójstwami wampirów. Cal Rupert należał do LPW.
- Opisz mi go.
- Blondyn, oczy niebieskie lub szare, nie za wysoki, dobrze zbudowany, atrakcyjny.
W St. Louis mogło być kilku Galów Rupertów, ale jakie istniały szansę, że żyło tam
dwóch blizniaków?
- Każę to sprawdzić Dolphowi, ale skoro Cal należał do LPW, możemy domniemywać, że
mamy do czynienia z egzekucjÄ… dokonanÄ… przez wampiry.
- Co chcesz przez to powiedzieć?
- Niektórzy spośród członków LPW uważają, że jedyny dobry wampir to martwy wampir. -
Myślałam o niewielkiej organizacji Najpierw Ludzie, założonej przez Jeremy ego
Ruebensa. Czy mieli już na koncie zabójstwo wampira? Czy to była akcja odwetowa? -
Muszę wiedzieć, czy Cal był nadal członkiem LPW, czy też może przyłączył się do nowej,
bardziej radykalnej grupy o nazwie Najpierw Ludzie.
- Chwytliwa - przyznała Ronnie.
- Sprawdzisz to dla mnie? Jeśli ich odwiedzę, aby zadać im kilka pytań, gotowi spalić
mnie na stosie.
- Zawsze z przyjemnością pomagam mojej najlepszej przyjaciółce i policji zarazem.
Prywatny detektyw nigdy nie wie, kiedy może mu się przydać, że ma dług u stróżów
prawa.
- To fakt - mruknęłam.
Tym razem to ja musiałam zaczekać na Ronnie. Ona była szybsza przy ćwiczeniu nóg.
Moją specjalnością były górne partie ciała.
- Zadzwonię do Dolpha, gdy tylko skończymy. Może to jakiś trop? W przeciwnym razie
musiałby to być niesamowity zbieg okoliczności.
Znów zaczęłyśmy biec po torze, gdy Ronnie spytała:
- To jak, wiesz już, za kogo się przebierzesz na przyjęcie halloweenowe u Catherine?
Spojrzałam na nią i omal się nie potknęłam.
- Cholera - wycedziłam przez zęby.
- Coś mi się zdaje, że w ogóle zapomniałaś o imprezie. A jeszcze dwa dni temu tak na
nią narzekałaś.
- Byłam trochę zajęta, jasne? - burknęłam.
Zrobiło mi się głupio. Catherine Maison-Gillett to jedna z moich najlepszych przyjaciółek.
Na jej ślubie miałam na sobie różową sukienkę z krótkimi bufiastymi rękawami.
Wyglądałam jak maturzystka. To było takie upokarzające. Poczęstowano mnie tymi
samymi kłamstwami co wszystkie druhny, w stylu: Sukienkę można skrócić i będzie ją
pani mogła nosić na co dzień . Akurat. Nic z tego. Albo: Może też pani zakładać ją na
szczególne okazje . Tylko ile tych okazji nadarza się po maturze? Zero. A w każdym razie
mnie nie trafiła się żadna szczególna okazja, na którą miałabym ochotę włożyć różową
81
sukienkę z krynoliny, z bufiastymi rękawami, w której wyglądałam jak statystka w
Przeminęło z wiatrem.
Catherine po raz pierwszy, odkąd wyszła za mąż, urządzała imprezę dla znajomych. Bal
halloweenowy zaczynał się na długo przed zmierzchem, abym mogła się na nim
pokazać. Kiedy ktoś zadaje sobie dla ciebie tyle trudu, musisz to docenić. Musisz tam
być. Cholera.
- Umówiłam się na sobotę - powiedziałam.
Ronnie zatrzymała się i spojrzała na moje odbicie w lustrze. Wciąż biegłam, jeśli chce
mnie o coś zapytać, musi mnie najpierw dogonić. I dogoniła.
- Umówiłaś się? Na randkę? - Skinęłam głową, oszczędzając oddech na przebieżkę. -
Odpowiedz, Anito. - Jej głos zabrzmiał dość groznie.
Uśmiechnęłam się do niej i zrelacjonowałam skróconą wersję spotkania z Richardem
Zeemanem. Nie pominęłam zbyt dużo.
- Leżał w łóżku nagi, kiedy ujrzałaś go po raz pierwszy? - Wydawała się szczerze
oburzona. Pokiwałam głową. - Spotykasz facetów w niezwykłych i fascynujących
miejscach - przyznała.
Znów biegłyśmy obok siebie.
- Kiedy ja ostatni raz poznałam jakiegoś faceta?
- A co z Johnem Burkiem?
- Jego nie liczÄ™. - Frajerzy siÄ™ u mnie nie liczÄ….
Zastanawiała się przez chwilę. Pokręciła głową.
- Dawno temu. Bardzo dawno.
- Taa - mruknęłam.
Zaliczyłyśmy ostatni zestaw ćwiczeń, ostatnie dwa okrążenia, potem rozciąganie,
prysznic i to wszystko. Nie przepadam za ćwiczeniami. Podobnie jak Ronnie. Ale obie
musiałyśmy być w dobrej formie, gdybyśmy musiały gonić jakichś łotrów lub przed nimi
uciekać. Choć muszę przyznać, że ostatnio rzadko zdarzało mi się ścigać przestępców.
Częściej musiałam salwować się ucieczką.
Zajęłyśmy miejsce w przejściu pomiędzy salą do racquetballa a solarium. Tylko tam było
dostatecznie dużo miejsca do ćwiczeń rozciągających. Zawsze rozciągałam się przed i
po treningu. Zaniedbanie tego i brak ostrożności mogą prowadzić do groznych w
skutkach kontuzji. Zaczęłam od powolnych ruchów głową, Ronnie wykonywała te same
czynności co ja.
- Chyba będę musiała odwołać randkę.
- Ani się waż - rzuciła Ronnie. - Zaproś go na imprezę.
Spojrzałam na nią.
- Chyba żartujesz. Pierwsza randka w otoczeniu gromady nieznanych mu osób.
- A kogo ty znasz oprócz Catherine? - zapytała.
Zwięta racja.
- Poznałam jej męża.
- Byłaś na ślubie - mruknęła Ronnie.
- N-no tak.
Ronnie łypnęła na mnie spode łba.
82
- Bądz poważna, zaproś go na bal, a na przyszły tydzień umów się z nim na wyprawę po
jaskiniach.
- Dwie randki z jednym facetem? - Pokręciłam głową. - A jeśli nie będziemy się wspólnie
dobrze bawić?
- %7ładnych wymówek - ucięła Ronnie. - Od dobrych paru miesięcy nie byłaś na randce.
Nie spieprz tego.
- Nie umawiam siÄ™ na randki, bo nie mam na nie czasu.
- Spać też nie masz czasu, a jednak jakoś sobie radzisz - zauważyła.
- No dobrze, zaproszę go, ale nie wiem, czy się zgodzi. Zresztą sama też nie mam
ochoty na tÄ™ zabawÄ™.
- A to czemu?
Rzuciłam jej powłóczyste spojrzenie. Wyglądała całkiem niewinnie.
- Jestem animatorką, królową zombi. Moja obecność na halloweenowej zabawie to gruba
przesada.
- Nie musisz zwierzać się ludziom, czym się zajmujesz.
- Nie wstydzÄ™ siÄ™ tego.
- Wcale tak nie twierdzę - odparowała Ronnie.
Pokręciłam głową.
- Zapomnijmy o tym. Złożę Richardowi kontrpropozycję i zobaczymy, co z tego wyniknie.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]