download; ebook; do ÂściÂągnięcia; pobieranie; pdf
Pokrewne
- Start
- 13_Mortimer Carole Zamek na wrzosowisku
- 492.Mortimer Carole Londyńskie negocjacje
- Małżeństwo z milionerem Mortimer Carole
- Mortimer Carole Cyganka
- Carol Lynne Seasons of Love 4 Winter
- 1036. McMahon Barbara Weekend nad oceanem
- Anderson_Caroline_ _Weekend_w_Szkocji
- 133.Warren_Wendy_Zamieszkac_z_szefem
- Mortimer Carol Chcę tylko ciebie
- James White SG 04 Ambulance Ship
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- blox.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Jego oczy były zasłonięte ciemnymi szkłami. - Zawiozę cię do kliniki.
- Skąd wiesz? - zdumiała się. - No tak, przecież mówiłeś, że się
dowiesz - odpowiedziała sobie na swoje pytanie. - Nie mam ochoty,
ale dziękuję za propozycję.
Miała dostatecznie dużo zmartwień, nie musiała do nich
dokładać nowych. Poprzedniego popołudnia rodzice przyjechali do
kliniki, gdzie Kit spędziła z nimi kilka godzin. Ojciec został na noc,
aby towarzyszyć żonie w przygotowaniach do operacji, zaplanowanej
na przedpołudnie.
- Marcus, daj mi spokój - poprosiła ze łzami w oczach. - Nie
chcę dzisiaj kłótni.
- Nie zamierzam się z tobą kłócić - zapewnił ją i podszedł bliżej.
- Obiecuję, że nawet nie odezwę się do ciebie, jeśli nie będziesz
chciała. - Przytrzymał drzwi i pomógł jej usiąść w fotelu pasażera.
- Doprawdy? - Kit nie kryła powątpiewania.
138
RS
- Oczywiście. Daj, ja to zrobię. - Zapiął jej pas, obszedł
samochód i usiadł na miejscu dla kierowcy.
- Nie martw się o taksówkarza, na pewno znajdzie innego
klienta.
- Marcus, nie mam prawa odrywać cię od pracy -
zaprotestowała. - Czy Lewis przejął stery?
ZacisnÄ…Å‚ usta.
- Hm. W pewnym sensie.
Westchnęła. Jej sprzeciwy najwyrazniej nie miały sensu. Skoro
Marcus wolał stracić ranek na towarzyszenie jej, to jego sprawa.
- Wobec tego zawiez mnie do kliniki, skoro naprawdÄ™ tego
chcesz.
- Chcę jeszcze czegoś innego - dodał i popatrzył wymownie na
jej usta. - Ale chyba tylko na to mogę sobie pozwolić.
- Nie rozumiem cię - wyznała. - Naprawdę uważasz, że
przekazałam Catherine Grainger szczegóły twoich transakcji?
Uruchomił silnik i włączył się do ruchu.
- Nawet jeśli tak uważam, to chyba nie daję ci tego odczuć,
prawda?
Wolała nie ciągnąć tego tematu.
- Jak się udała kolacja u Desmonda i Jackie?
- Doskonale. Ale oboje wyrazili rozczarowanie twojÄ…
nieobecnością. Kilka razy - dodał wymownie.
- Przykro mi.
- Nie ma sprawy. - Marcus krzepiąco uścisnął jej zaciśnięte
dłonie. - Teraz rozumiem przyczyny twojej odmowy.
139
RS
- Nie pojechałabym, nawet gdyby nie chodziło o...
- Wszystko będzie dobrze - zapewnił ją z determinacją. - Twoja
mama jest w rękach najlepszego chirurga.
- Skąd wiesz? Mniejsza z tym. - Znała Marcusa na tyle dobrze,
aby zdawać sobie sprawę z tego, że nic się przed nim nie ukryje. - To
prawda, ale nawet on powiedział, że szanse przeżycia operacji
wynoszą tylko pięćdziesiąt procent.
- Za parę minut dotrzemy na miejsce - zapewnił, kiedy jej oczy
wypełniły się łzami. - Cokolwiek się zdarzy, będę przy tobie - dodał i
zaparkował samochód przed prywatną kliniką. - Kit, zanim
pójdziemy, muszę ci coś powiedzieć. Od dziewiątej rano Lewis już
dla mnie nie pracuje.
Zdumiała się. Dlaczego miałyby ją interesować przetasowania w
firmie, w której już nie pracuje?
- Nie rozumiem - wyznała powoli.
- Wiem - odparł. - Nie mamy teraz czasu na dłuższą rozmowę,
ale jestem ci winien przeprosiny. Nie powinienem był w ciebie
wątpić.
Ostatnie dwa dni były koszmarem, tej nocy prawie nie spała, nie
potrafiła zebrać myśli, a co dopiero zrozumieć, dlaczego Marcus ją
przeprasza.
- Nadal nie wiem, co we wtorek robiłaś w gabinecie Catherine
Grainger, ale pózniej wyjaśnię ci to, co wiem.
Pózniej. Kiedy stanie się jasne, czy jej mama przeżyje.
Od ostatniego spotkania Kit nie kontaktowała się z babcią. To
nie miałoby sensu.
140
RS
- Dobrze - odparła przejęta i niespokojna przed wizytą u mamy.
Przed pokojem chorej zastali ojca Kit, który czekał na korytarzu.
Na widok córki wyraznie się rozpromienił, jego niebieskie oczy
rozbłysły radośnie. Od razu wyciągnął do niej ręce i mocno się
przytulili.
- Wszystko dobrze - oznajmił, gdy spojrzała na niego
niespokojnie. - Jest przy niej lekarz, ale za chwilÄ™ do niej wejdziemy.
- Uśmiechnął się krzepiąco do Marcusa i zerknął na córkę,
niewątpliwie oczekując wyjaśnień.
- Marcus Maitland - przedstawił się Marcus niezwłocznie i
wyciągnął rękę. - Miło mi pana poznać, choć żałuję, że w tak
dramatycznych okolicznościach.
- Mnie również miło pana poznać - zapewnił go ojciec Kit i
uścisnęli sobie dłonie.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]