download; ebook; do ÂściÂągnięcia; pobieranie; pdf
Pokrewne
- Start
- 13_Mortimer Carole Zamek na wrzosowisku
- 492.Mortimer Carole Londyńskie negocjacje
- Małżeństwo z milionerem Mortimer Carole
- Mortimer Carole Cyganka
- Carol Lynne Seasons of Love 4 Winter
- 0437. Sellers Alexandra Tylko razem z żoną
- Mortimer Carol Weekend z szefem
- Triple M 3 Needing Me, Wanting You
- Awerczenko_Arkadij_ _Pies_lancuchowy_i_inne_opowiadania
- Life Comes From Life
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- fotocafe.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Myślisz, że ci dokucza dlatego, że uważa cię za gorszą od siebie? Nic
54
RS
bardziej błędnego. Tacy ludzie, jak ona, na swe ofiary wybierają tych, którzy
mają coś, czego oni sami nie mogą posiąść.
Zapewniam cię, że nie mam nic, czego Karen nie mogłaby mieć!
A niezależność? Miałaś odwagę, by zerwać więz z rodziną, prawda?
Poza tym odniosłaś sukces w życiu. Zachowywałabyś się zupełnie inaczej,
gdybyś nie była zadowolona z siebie i z tego, co robisz. Co się stało?
zaniepokoił się, widząc jak posmutniała.
Nic. Przywołała na twarz uśmiech. Tylko że nikt chyba nie może
powiedzieć, że ma wszystko, czego by sobie życzył.
To prawda zgodził się. Do chwili gdy cię poznałem, wydawało mi
się, że moje życie jest właśnie takie, jakie powinno być, aż tu nagle okazało
się, że jest niepełne.
Zack! wtrąciła ostrzegawczym tonem.
Dobrze, nie chcesz, nie musisz mi wierzyć mruknął. Tylko że
jedyną osobą, z którą mogę szczerze porozmawiać, tak jak z tobą, jest David, a
sama przyznasz, że to nie to samo.
Rozumiała go doskonale, gdyż sama była w podobnej sytuacji.
Wprawdzie były sobie z Dani szalenie bliskie, jednak istniały pewne sprawy, z
których jako matka nie mogła zwierzyć się córce. Poza tym istniały też różnice
pokoleniowe, których naturalnie nie było w jej kontaktach z Zackiem.
Jesteś kobietą, która sukces odniosła tylko i wyłącznie dzięki swej
wytrwałości i ciężkiej pracy, a nie poprzez rodzinne koneksje nie dawał za
wygraną Zack. Pomyśl, masz coś jeszcze, czego nie ma ani twoja bratowa,
ani jej siostra.
Nie miała pojęcia, do czego zmierzał. Czyżby miał na myśli siebie? A
może sposób, w jaki Karen położyła mu dłoń na ramieniu, coś jednak
oznaczał? Cóż, bądz co bądz, była ona piękną i atrakcyjną kobietą.
55
RS
Nie wiem, co ci teraz chodzi po głowie, ale z twego wyrazu twarzy
wnioskuję, że chyba nawet nie chciałbym wiedzieć ciągnął. Miałem na
myśli Dani. Przecież masz dziecko dodał, gdy wciąż przyglądała mu się
spod zmarszczonych brwi.
Ale... chciała zaprotestować.
Obserwowałem twarz Rogera podczas rozmowy na ten temat nie dał
jej dojść do głosu. Być może Karen rzeczywiście zdecydowała, że nie chce
mieć dzieci, ale przypuszczam, że sytuacja twojej bratowej jest jednak
odmienna. Gdy Karen oznajmiła, że jej siostra nie ma dzieci, bo ich nie chce,
Roger wyglądał na mocno zdziwionego, co może oznaczać, że twoja bratowa
po prostu nie może mieć dzieci. Jak sądzisz, czy to prawdopodobne?
Merry pamiętała radość matki, gdy Stephen oznajmił, iż zamierza się
ożenić z Glendą, miała bowiem nadzieję, że młoda para jak najszybciej da jej
całą gromadkę wnuków, co wydawało się tylko kwestią czasu, jako że Stephen
zawsze posłusznie wypełniał polecenia matki.
Jakie to smutne westchnęła Merry.
Wprawdzie nigdy nie były sobie bliskie, ponieważ Glenda w dużym
stopniu przypominała charakterem swą młodszą siostrę, ale mimo to szczerze
współczuła bratowej, potrafiła sobie bowiem wyobrazić, jak wielką tragedią
musi być dla kobiety niemożność wydania na świat dziecka. Pomyślała, jak
ponuro wyglądałoby jej życie, gdyby nie Dani. Owszem, byłoby może mniej
skomplikowane, ale nawet przez myśl by jej nie przeszło, żeby żałować tego,
co się stało.
Czy spotkasz się z kimś z twojej rodziny? badał delikatnie Zack.
Niby po co? Wzruszyła ramionami. To, że po raz pierwszy od
dziewiętnastu lat przez przypadek spotkałam siostrę mojej bratowej, nie
oznacza jeszcze, że cokolwiek się zmieniło. Trudno jest mi zapomnieć, że moi
56
RS
najbliżsi odrzucili mnie, w chwili gdy najbardziej ich potrzebowałam. Prze-
kreślili mnie i moje jeszcze nie narodzone dziecko dodała z goryczą.
Właściwie trudno jej było powiedzieć, jakiej reakcji rodziców
spodziewała się, mówiąc im, że jest w ciąży, w każdym razie to, co nastąpiło,
przeszło jej najśmielsze wyobrażenia.
A więc to dlatego się od nich odsunęłaś? zrozumiał Zack.
Złamałaś zasady postępowania, jakie wyznaczyli, wiec za karę zostałaś
odrzucona? Pokręcił z dezaprobatą głową.
Oczywiście mogłam zostać, nikt mnie siłą nie wyrzucał odparła z
wyraznym smutkiem. Wystarczyłoby, gdybym się pozbyła dziecka, a
przyjęliby mnie z powrotem z otwartymi ramionami. Cóż za ironia losu! Ta nie
chciana kiedyś wnuczka okazuje się być jedyną dziedziczką fortuny rodziny
Bakerów.
Rzeczywiście, niesamowite, jakie niespodzianki płata nam życie
przyznał. A tak na marginesie, nie powiedziałaś mi, że jesteś z tych Bakerów
dodał z naciskiem, zupełnie jak ona, gdy dowiedziała się, iż jest on tym
Zackiem Kingstonem, który wyratował z opałów wydawnictwo Tnorndyke
Books.
Bakerowie byli starą, ogólnie szanowaną, a przy tym wszystkim zamożną
rodziną, która posiadała udziały w licznych firmach na całym świecie. Gdy
ojciec Merry ożenił się z jej matką, przyjął jej nazwisko, jako że nie chciała
ona tracić statusu jedynej w swym pokoleniu dziedziczki rodzinnej fortuny.
Sama Merry miała zarówno nazwisko, jak i majątek rodzinny za nic, skoro
oczekiwano od niej, by z ich powodu pozbyła się dziecka. Nie chciała też, by
Dani cokolwiek dziedziczyła po Bakerach.
57
RS
Nie mówiłam ci tego, bo nie zapytałeś odparła po chwili. Dani
być może i jest jedyną dziedziczką, ale nie ma nic wspólnego z tą rodziną i
lepiej byłoby, gdyby tak pozostało.
Jesteś pewna, że takie jest również zdanie Dani? Poza tym nie wydaje
mi się, żeby Karen zachowała wiadomość o waszym spotkaniu jedynie dla
siebie zauważył.
Oczywiście miał rację. Karen należała do osób, które lubiły wprowadzać
zamęt, po czym przyglądać się z boku efektom swych działań. Skoro więc
informacja o ich przypadkowym spotkaniu nie przyniesie nikomu nic dobrego,
Karen nawet przez moment nie zawaha się, by puścić ją w dalszy obieg.
Ale się porobiło! westchnęła bezradnie Merry.
I to wszystko moja wina dodał Zack, spoglądając na nią niepewnie.
Tego nie powiedziałam zaprotestowała gwałtownie, rumieniąc się.
Nie musiałaś mówić tego głośno odparł, ujmując jej dłoń. Potrafię
wiele wyczytać z wyrazu twej twarzy. Bardzo mi przykro, że do tego doszło,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]