download; ebook; do ÂściÂągnięcia; pobieranie; pdf
Pokrewne
- Start
- Warren Murphy Destroyer 103 Engines of Destruction
- Warren Murphy Destroyer 098 Target of Opportunity
- Mortimer Carol Weekend z szefem
- Hakan Nesser Kobieta ze znamieniem
- Donita K Paul [DragonKeeper Chronicles 03] DragonKnight (pdf)
- Andre Norton Cykl Jern Murdock (1) KamieśÂ„ nicośÂ›ci
- Y05256 WW 1
- 162. Small Lass Intryga
- java bazy danych
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- blox.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
nim więcej...
- Ciepła? - podsunęła mu Nina.
- Tak. I gościnności.
- Wobec tego przygotuję coś bardziej staroświeckiego i domowego.
David zafrasował się trochę.
- Myślisz, że to zrobi na nich odpowiednie wrażenie? Nie wydaje ci się, że to może
być... bo ja wiem... za mało uroczyste?
Nina pokręciła głową i uśmiechnęła się do niego.
- Wygląda na to, że nigdy nie brałeś udziału w bar micwie.
Przez następne trzy dni Nina miała za dużo pracy, by nawet myśleć o
romansowaniu ze swoim szefem. Doszła do siebie w ciągu jednego dnia. Sama nie
wiedziała, czy to dzięki bulionowi Babi, tabletkom Samanthy, klopsikom Johanny,
których wprawdzie nie tknęła, ale których zapach mógł jej odblokować nos, czy może
dzięki sile własnego organizmu.
Co prawda miewała fantazje na temat Davida, kiedy się kładła do łóżka, ale
zasypiała bardzo szybko. Spała kamiennym snem, a potem nie pamiętała, co jej się śniło.
W głowie miała tylko jedno: chciała wydać wspaniałe przyjęcie dla pana Taki i pokazać
plotkarzom, dlaczego David ją zatrudnił.
Najpierw obdzwoniła wszystkie firmy cateringowe, żeby się zorientować, co
proponują na takie swojskie" przyjęcia. Oferta nie była niestety zbyt bogata. Powtarzały
się hamburgery, frytki, steki i makaron w różnej postaci. Wyobraziła sobie
minihamburgery serwowane na plastikowych talerzykach wraz z kilkoma frytkami oraz
keczupem i uznała, że byłoby to dowcipne, a nawet całkiem smaczne. Jednak szybko
porzuciła ten pomysł, kiedy dowiedziała się, ile to kosztuje. Jeśli David znowu wyleje ją
z pracy, zajmie się cateringiem. Rozmyślała. Wszystko wskazywało na to, że przyjęcie
może być albo całkiem domowe, albo bardzo oficjalne. W ofercie firm nie istniało nic
R
L
pośredniego. I jeśli te pierwsze były bardzo drogie, to ceny drugich sięgały nieba. Nawet
nie chciała myśleć, ile George wydawał na te przyjęcia. Za te pieniądze można by
utrzymać kilkanaście osób przez pół roku. Trochę oszczędności i nikogo nie trzeba by
zwalniać!
I nagle wróciły do niej własne słowa: Wygląda na to, że nigdy nie brałeś udziału
w bar micwie".
Czemu nie?
Natychmiast zadzwoniła do Babi. Najpierw naradziły się przez telefon. A potem
babcia zaczęła do niej zwozić różne rzeczy. Przez kolejny dzień pracowały jak mrówki,
kiedy dzieci i Davida nie było w domu.
W końcu okazało się, że nie obejdzie się bez dodatkowej pomocy w kuchni, Nina
zadzwoniła do Janet Daitch. Janet zbliżała się do wieku emerytalnego i również
zwolniono ją z Hanson Media. Poprosiła też dwie inne koleżanki, żeby zajęły się
obsługą, ale jedna niestety odmówiła. Babi zwróciła się swoich przyjaciółek, żeby
upiekły chałki. Wszystkie panie były bardzo podniecone tym, że robią to zawodowo" i
że ktoś im zapłaci za ich pracę, Nina podsunęła nawet Janet pomysł z cateringiem.
- Jeśli mi tu nie wyjdzie z tym przyjęciem, to do ciebie dołączę - dodała.
Miała jednak poczucie, że spisuje się zupełnie dobrze. Nie tylko dała pracę
koleżankom i trzem emerytkom, ale w dodatku zaoszczędziła masę pieniędzy firmy
Wszystko, co przygotowały, kosztowało niewielką część tego, co wydałyby na
hamburgery i frytki. Przy okazji pokażą szefostwu, że lepiej ciąć wydatki niż zwalniać
oddanych pracowników!
Kiedy David przychodził wieczorem do domu, Nina mówiła mu tylko, że wszystko
idzie dobrze. Nie chciała, żeby wiedział, iż zatrudniła Babi i zwolnione z Hanson Media
osoby. Wiedziała, że pewnie by zaprotestował. Chyba zresztą z troski o ich zdrowie, a
nie z braku wiary w ich umiejętności. David był poza tym tak zmęczony i zajęty własny-
mi sprawami, że nie wypytywał jej o szczegóły. Intensywnie przygotowywał się do
negocjacji i musiał wraz z Jackiem pracować jeszcze więcej niż zwykle. Samantha
pomagała im, gdy tylko mogła, chociaż też była bardzo zajęta.
R
L
Trzy dni minęły jak z bicza trzasł. Nina była zmęczona, ale szczęśliwa. Wyglądało
na to, że może już zrobić pełne rozliczenie przedsięwzięcia, a kiedy wreszcie wszystko
podsumowała, była naprawdę dumna z tego, ile zaoszczędziła. Nie pokazała tego jednak
Davidowi. Miała na to jeszcze kilka dni. On sam spędzał dużo czasu nad rachunkami, za-
mknięty w swoim biurze, chociaż zawsze znajdował godzinę lub dwie, żeby obejrzeć
wieczorem jakiś film z dziećmi.
W czwartek po południu Nina zdecydowała, że musi jakoś zadbać o swój wygląd.
Przez ostatnie lata wyglądała jak typowa samotna matka niemająca za dużo pieniędzy.
Teraz, ze względu na przyjęcie, nadszedł czas, by choć trochę to zmienić. W końcu
David oczekiwał, że to ona będzie na nim gospodynią.
Nina uznała więc, że nie wystarczy jej tylko biała bluzeczka i granatowa spódnica.
Musi znalezć coś ładniejszego i ciekawszego, a jednocześnie nierzucającego się za bar-
dzo w oczy. Na pewno nie coś takiego jak różowy kostium Samanthy, ale może jednak
coś kolorowego... No i trzeba przyznać, że Samantha, która też mogła się poszczycić lo-
kami, ma fantastyczną fryzurę. Nina zadzwoniła do niej w związku z przyjęciem, a
uzyskawszy potwierdzenie, że będą na nim oboje (Jack, prawdę mówiąc, nie miał wyj-
ścia), zapytała ją przy okazji, jak dba o swoje włosy.
Samantha nie tylko udzieliła jej rady, ale przyjechała z mnóstwem produktów
kosmetycznych, które znowu ustawiła niczym żołnierzy na ławie w salonie. Widać było,
że zna się na tym znacznie lepiej niż na zielarstwie. Były to wszystko produkty
nowojorskiej firmy Barney z certyfikatem jakości. Nina poczuła tę jakość na własnym
ciele (a w każdym razie na własnej głowie), kiedy Samantha zaaplikowała jej różne
odżywki - jedne na końce włosów, inne na całe włosy. Potem wszystko spłukała i znowu
nałożyła jakąś substancję, która miała zadziałać ujędrniająco". Nina pierwszy raz
usłyszała o ujędrnianiu włosów, ale kiedy Samantha po tych wszystkich zbiegach umyła
jej w końcu głowę i uczesała ją, musiała przyznać, że wygląda jak... Andie MacDowell, a
nie jakaÅ› tam Nina Baxter.
Kiedy Babi i inne panie zauważyły jej fryzurę, natychmiast pomyślały o
[ Pobierz całość w formacie PDF ]