download; ebook; do ÂściÂągnięcia; pobieranie; pdf
Pokrewne
- Start
- 674. Gordon Lucy Ocalone dziedzictwo
- Jedyna_ocalona
- M339. (Duo) McArthur Fiona Niebezpieczna wyprawa
- Lucifer Ahriman Asuras
- Jeszcze sić™ spotkamy Iwona Sobolewska
- Dagfinn Gronoset Anna z pustkowia
- 8. Parmett_Doris_Modelka
- Nicola Cornick 01 Cudowna przemiana
- Dzieci Szczescia 01 Brandewyne Rebecca Papierowe malzenstwo
- 'Resistant Omegas 7 Wesley
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- pojczlander.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- W takim razie dziecko będzie musiało trochę zaczekać.
-Co powiesz na to, żebym zmierzyła ci ciśnienie, a potem posłuchamy serca
twojego dziecka?
-Naturalnie. - Josephine posłusznie usiadła na kanapie.
Mia zbadała ją, a potem uniosła jasny sarong i przyłożyła słuchawkę do okrą-
głego brzucha Jo.
- Główka dziecka jest prawidłowo ułożona i przygotowana do tego, aby toro-
wać sobie drogę na świat. - Mia uśmiechnęła się, by dodać Josephine otuchy.
Przyłożyła ręcznego dopplera w odpowiednie miejsce i po chwili obie usłyszały
rytmiczne bicie maleńkiego serca.
- Sprawia wrażenie całkiem zadowolonego.
S
R
Jo potarła brzuch i opuściła sarong.
- To musi być dla dziecka dość szokujące, kiedy podczas porodu jego główka
ulega ściśnięciu.
Mia odłożyła aparat na stolik.
-Pewnie tak. Ale dzieci urodzone przez cesarskie cięcie, które tego nie do-
świadczają, mają więcej problemów niże te, które przyszły na świat w normalny
86 FIONA MCARTHUR
sposób. Natura wie, co robi, i trzeba jej zaufać.
Nadszedł kolejny skurcz, toteż Jo zaczęła głęboko oddychać. Mia spojrzała na
zegarek z nadzieją, że helikopter już wylądował. W przeciwnym razie istnieje
spore ryzyko, że Paul straci możliwość uczestniczenia w narodzinach własnego
dziecka.
- Zdąży, prawda? - Jo nie kryła niepokoju.
- Pierwszy poród zazwyczaj trwa dłużej niż kolejne - pocieszyła ją Mia. - Je-
stem pewna, że Paul zdąży. Wiem, jak bardzo czułby się rozczarowany, gdyby
go to ominęło. Chodz, włączymy muzykę, a ty wez prysznic.
Mężczyzni przyjechali pół godziny pózniej. Paul przyprowadził ze sobą An-
gusa dla bezpieczeństwa.
Kiedy do ich uszu dobiegła celtycka muzyka, Paul zdał sobie sprawę, że po-
ród jest bardzo zaawansowany.
-Angus mnie przywiózł - oznajmił niepotrzebnie. - Gdzie ona jest?
-W Å‚azience. Idz do niej, na pewno siÄ™ ucieszy. Ja nalejÄ™ wody do basenu.
Spojrzała na Angusa, który stał w drzwiach. Zapragnęła, by z nią został.
Chciała, żeby brał w tym udział, żeby zrozumiał kobietę, która musiała zrobić to,
co do niej należało i być z inną kobietą rodzącą dziecko.
-Pomóc ci? - Spojrzał na leżący na podłodze salonu dziecięcy basen i zaru-
mienioną z emocji Mię. - Widzę, że położna musi mieć niezłą pojemność płuc.
-Jeśli rodzice zapomną kupić pompkę, to tak.
S
R
-Paul na pewno chciał pożyczyć pompkę ode mnie. - Angus sięgnął po basen.
- Daj, nadmucham go.
Mia odetchnęła z ulgą.
-Nie powiem nie. Dzięki.
Mia zajęła się podłączaniem gumowego węża do kuchennego kranu, a potem
przygotowała swoje stanowisko w rogu pokoju.
OCALONA 87
- Niewiele tego masz - powiedział Angus między jednym a drugim dmuchnię-
ciem.
-Jest tu wszystko, czego potrzebuję. - Mia była zadowolona, że nie musi sama
napełniać powietrzem basenu. - Miła rozrywka, prawda?
- Jasne.
Uśmiechnęli się do siebie i nagle dobry nastrój z Brisbane powrócił. Oboje
bardzo się z tego ucieszyli. Może Angusowi wcale nie będzie tak łatwo opuścić
miasteczka? Wiedziała, że oszukuje samą siebie, ale może robić to do czasu, aż
Angus wyjedzie.
W końcu basen był gotowy. Angus włożył do otworu zatyczkę i spojrzał z
dumą na swoje dzieło.
Mia nagle uzmysłowiła sobie, że ten poważny mężczyzna powoli uczy się być
częścią lokalnej społeczności, której mimowolnie stał się członkiem. Zachciało
jej się śmiać.
- Wyglądasz bardzo zabawnie - oznajmiła, zerkając od czasu do czasu na
drzwi Å‚azienki.
Na szczęście były wciąż zamknięte.
Angus opadł bezwładnie na kanapę, jakby wraz z oddechem opuściły go
wszystkie siły.
Mia udała, że bije brawo.
- Mój bohater - powiedziała.
S
R
Mój bohater, powtórzyła w myślach. Szybko jednak odepchnęła od siebie tę
myśl.
-Zaproszę cię, kiedy będę miała kolejny basen do nadmuchania.
-Chętnie przyjdę. - Potarł czoło i spojrzał na drzwi łazienki. - Jak się czuje Jo?
- Jest spokojna. Teraz, kiedy Paul już tu dotarł, na pewno poczuje się znacznie
lepiej.
88 FIONA MCARTHUR
-No nie wiem. Paul jest jednym wielkim kłębkiem nerwów. - Spojrzał na nią
niepewnie, jakby nie wiedział, jakiej reakcji się spodziewać. - Poprosił mnie, że-
bym był w pobliżu, więc nie chciałem mu odmawiać. Jeśli nie masz nic przeciw
temu, posiedzę na werandzie na wypadek, gdybyś mnie potrzebowała.
Mia uśmiechnęła się, pochyliła się nad basenem i zaczęła nalewać do niego
wody.
- Jestem pewna, że będzie dobrze, Angus. Ale jeśli to ma poprawić nastrój któ-
remuś z rodziców, nie widzę powodu, dla którego nie miałbyś zostać. Najważ-
niejsze, żeby oni czuli się dobrze. To ma być najwspanialsze doświadczenie w
ich życiu.
Jego twarz pozostała poważna.
- Wiem o tym, Mia. Jesteś wspaniała, a oni mają szczęście, że taka położna
jak ty będzie przyjmować na świat ich dziecko.
- Skoro tak uważasz...
Nie lubiła, gdy ją chwalono. Czuła się wtedy dziwnie nieswojo. Spojrzała na
lejącą się do basenu wodę z nadzieją, że nie zamoczy się niechcący dywanu Jo-
sephine.
- Możesz przypilnować, żeby woda się nie przelała, a ja w tym czasie przygo-
tujÄ™ swoje rzeczy?
Angus podszedł bliżej.
- Jasne. Chętnie zobaczę, co zawiera ekwipunek położnej przyjmującej poro-
dy w domu.
S
R
Mia zmarszczyła brwi i dopiero po chwili zdała sobie sprawę z tego, że An-
gus z niej żartuje.
- To samo co ekwipunek szpitalny, tyle że w trochę uproszczonej wersji.
Właśnie skończyła układanie sprzętu, kiedy otworzyły się drzwi łazienki i w
salonie pojawiła się Jo. Popatrzyła z ulgą na prawie napełniony już wodą basen.
- Wielkie dzięki, Mia. Myśleliśmy, że mamy jeszcze dużo czasu, ale to chyba
OCALONA 89
nie potrwa długo. Marzę o tym, żeby zanurzyć się w tej wodzie.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]