download; ebook; do ÂściÂągnięcia; pobieranie; pdf
Pokrewne
- Start
- Doncowa Daria NieśÂ›cisle tajne
- 056. Williams Cathy Pokochac cien
- Bailey Elizabeth Dziedziczka z nieprawego śÂ‚ośźa
- Min Anchee Dziki imbir
- Y05256 WW 1
- Jay D. Blakeny The Sword, the Ring, and the Chalice 01 The Sword
- Inne AniośÂ‚y Czas Odwetu Lili St Crow
- Pilch Jerzy Miasto Utrapienia
- Cierpienia mśÂ‚odego Wertera J.W.Goethe
- Rain J.R 01 Luna
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- fotocafe.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
musieli ją ratować przed wpadnięciem na ściany i innych uczniów.
- Oczywiście, że umiemy. Tylko to wygląda jak kupka zlepionych ze sobą literek.
Ron nie był w dobrym humorze. Znalezienie krawata zajęło mu całe pół
godziny i teraz byli spóznieni na śniadanie. Na dodatek Hermiona odmówiła
rzucenia zaklęcia prasującego na jego szaty sugerując, że powinien bardziej
dbać o swoje rzeczy. Więc głodny i pognieciony, nie miał nastroju na słuchanie
wymówek.
- Ron, kilka tekstów w bibliotece jest napisanych w tym języku.
- No i?
- No i jesteście niemożliwi! Obaj!
- To znaczy, że możesz to odczytać? wtrącił Harry, podbiegając by dogonić
Rona.
- Oczywiście, że mogę!
Gryfon miał nadzieję, że wyraz jego twarzy przypomina teraz minę zbitego
szczeniaczka. Nic tak nie działało na Hermionę ta mina.
- No dobrze, przeczytam ją, ale naprawdę uważam, że powinniście się nauczyć
staroangielskiego. Napisanych jest tak kilka fascynujący& Przestań tak na mnie
patrzeć, Ronaldzie Weasley!
Napięcie pomiędzy dwójką zakochanych rosło w każdej chwili. I to było&
normalne. Harry wiedział, że za kilka minut się pogodzą i znowu będą parą
gołąbków. Podejrzewał, że obydwoje lubią te kłótnie. To było takie małe
urozmaicenie. I w momencie, gdy Hermiona mówiła coś o zerowej motywacji do
nauki , Gryfon otworzył drzwi Wielkiej Sali.
Cisza.
Ta cisza wydawała się być nierealna. Wszystkie pary oczu zwrócone były na
naszą trójkę bohaterów.
- No i się zaczęło wyszeptał Ron, gdy ruszyli w stronę swoich miejsce.
- Ciekawe czy robili tak za każdym razem, gdy ktoś wchodził, czekając na mnie.
Czuł śledzące go spojrzenia. Już w Pokoju Wspólnym Hermiona powiedziała mu,
że najlepszym sposobem przetrwania, będzie ignorancja. Nawet jeśli było to
cholernie trudne. Kiedy tylko usiedli, zalał ich ogrom pytań.
- To prawda? Seamus niemal podskakiwał na swoim miejscu. To, co piszą w
Proroku. To prawda?
- Najpierw pokażcie mi artykuł. Pózniej wam powiem. Harry chwycił gazetę, a
wielki nagłówek od razu uderzył go w oczy.
Rita Skeater donosi!
Harry Potter jest MagicznÄ… KreaturÄ…!
Doniesiono nam, że w sobotę, 12 września, Harry Potter, Chłopiec Który
Przeżył By Zostać Mężczyzną Który Wygrał, zgłosił do Ministerstwa
otrzymanie magicznego spadku. Zapoczątkowało to falę pytań na całym świecie:
dlaczego przebiegło to tak dyskretnie? Czy stoi za tym jakiś poważny spisek?
Harry Potter przebywa w blasku fleszy już od urodzenia i do tej pory nikt nie
ośmielił się wspomnieć o dziedzictwie Bohatera. I cóż to jest za dziedzictwo!
Harry Potter jest Diligarianem. Jest to starożytna, bardzo rzadka i bardzo
potężna wróżkowa rasa. Czy to właśnie dzięki mocom tej rasy, Wybrańcowi
udało się pokonać Tego, Którego Imienia Nie Wolno Wymawiać? Z tym pytaniem
zwróciłam się do eksperta, Gertrudy Spindleton, która&
Harry przestał czytać dalej. I tak wiedział, o czym będzie reszta. Bla bla bla,
spisek, bla bla bla, Harry był superbohaterem o niezwykłej mocy, bla bla bla, Rita
Skeater wiedziała o tym od samego początku. Koniec. Przez ostatni rok
dziennikarka pisała podobne artykuły i ktoś mógłby powiedzieć, że Harry jest
chodzÄ…cym bogiem.
- Zadziwiające. Napisała coś prawdziwego. Panna Skeater musi tracić wenę.
Harry podał gazetę Ronowi.
- A więc to prawda? zapytał Dean.
- Ta część o mnie jako superbohaterze? Och, nie. Poza tym nie znoszę
spandeksu*.
- Huh? Spandeksu? Pytam o część o tobie jako& eee&
- Dilgarianie mruknęła Hermiona zza książki Dumbledore a.
- Dokładnie.
O dziwnych sytuacjach najlepiej jest mówić w normalny sposób.
A co w ogóle jest normalne w tym świecie?
- Ano, jestem.
Reszta Wielkiej Sali, która wciąż słuchała z zapartym tchem, w końcu wypełniła
się szeptami. Po chwili Harry został otoczony wianuszkiem ludzi zadającym
pytania.
- Masz skrzydła?
- Możesz kontrolować ludzi przez ich myśli? Hmm& Może Harry powinien
przeczytać ten artykuł.
- Gdzie chowasz skrzydła?
- Czy to prawda, że możesz strzelać promieniami światła ze swoich palców?
Tak, Harry zdecydowanie powinien przeczytać artykuł. Co ta baba tam napisała?
Pytania wciąż nadchodziły; ludzie przepychali się, żeby być bliżej Harry ego.
- Wystarczy!
Sala ucichła i wszyscy odwrócili się ku zródłowi krzyku.
Malfoy?
- Jeśli naprawdę jesteście tak żałośni, żeby podniecać się zwykłym spadkiem,
nie ma już dla was nadziei powiedział głośno Zlizgon. Jego pogardliwa
postawa działała pełną mocą. Czy tak dziękujecie wojennemu bohaterowi? Nie
wygląda dziwniej niż zwykle. Naprawdę, to tylko Potter.
Draco omiótł tłum spojrzeniem i wyszedł z Wielkiej Sali; jego osobisty wianuszek
dziewczyn dreptał tuż za nim. Ludzie zaczęli wracać na swoje miejsca i Harry,
pomimo że wciąż słyszał szepty na swój temat, mógł odetchnąć w miarę
spokojnie.
Ale& czy to, co przed chwilą się zdarzyło, nie było czasem snem?
- Może coś sobie wyobrażam zaczął Ron, gapiąc się na drzwi ale& czy
Draco Malfoy, Człowiek Fretka we własnej osobie, właśnie pomógł& Harry emu?
- Och, dorośnij, Ron. Hermiona jeszcze ani razu nie wynurzyła się zza ksiązki.
Musiała być naprawdę dobra. Nie możesz zaprzeczyć, że od zakończenia
wojny nawet on się zmienił. Przestał w końcu zaczepiać Harry ego.
- Ale teraz nawet w piekle musiało powiać chłodem.
- Język, Ronaldzie! nawet sycząc nie oderwała wzroku od tekstu.
- To było dziwne. Harry wsadził sobie do ust kawałek pomarańczy. Wciąż czuł
na sobie spojrzenia, ale do tego był w miarę przyzwyczajony.
- W zasadzie macie teraz coś, co was łączy. Pewnie czuje się zazdrosny, że
wszyscy traktują twój spadek jako coś wielkiego, podczas gdy jego kompletnie
ignorujÄ…. Wile sÄ… bardzo narcystyczne.
- Może sobie wciąć całą tą uwagę. Ja jej nie potrzebuję.
Trójka zajęła się w końcu jedzeniem. Hermiona wciąż zaczytywała się w książce,
podczas gdy Ron wciÄ…gnÄ…Å‚ Harry ego w rozmowÄ™ o artykule na temat Armat
Chudley a. Wkrótce dołączyli do nich Dean, Seamus i Neville. Nie przestali
jednak posyłać mu dziwnych spojrzeń, próbując dostrzec jakąś zmianę. Gryfon
podniósł głowę i zerknął na stół nauczycielski. Dyrektor posłał mu dwa uniesione
w górę kciuki, a Severus, to znaczy profesor Snape, skinął lekko głową. Ledwo
zauważalnie, ale zawsze. Harry od razu poczuł się lepiej.
* * *
Dzień mijał w miarę spokojnie. Nauczyciele nie traktowali go inaczej nie
zazwyczaj. McGonagall wciąż była surowa, Flitwick wciąż był oderwany od
rzeczywistości, a Hagrid poklepał go po plecach i przeprosił, że nie może mu
zbyt wiele pomóc.
- Obawiam się, cholibka, że nie wiem zbyt dużo o wróżkach, Harry. To nie moja
działka.
- Nic się nie stało, Hagridzie. Sam nie wiem o nich zbyt wiele.
Jego koledzy i koleżanki otrząsnęli się z szoku i w końcu zaczęli robić to, czego
się po nich spodziewał. %7łartowali, plotkowali i drażnili się z nim. Kilkoro z nich
podchodziło do niego z pytaniami o jego nowe super moce . Niektóre z nich
wydawały się być naprawdę fajne i razem z Ronem spisali całą listę, żeby móc ją
potem pokazać Hermionie.
- Och, to jest niezłe! wykrzyknął rudzielec, gdy pierwszoroczny Krukon, uciekł
nie czekając na odpowiedz. Mam nadzieję, że możesz przechodzić przez
ściany. Pomyśl ile szlabanów można uniknąć. To nawet lepsze niż laser w
oczach.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]