download; ebook; do ÂściÂągnięcia; pobieranie; pdf
Pokrewne
- Start
- Dmowski_Dzieje Rosji
- Jacek Salij OP Matka Bośźa AniośÂ‚owie śÂšwić™ci
- Collodi Carlo La aventuroj de Pinokjo (Przygody Pinokio)
- In Alien Hands William Shatner
- Ann Rule End of the Dream
- A titokzatos erdo Margit Sandemo
- Billie Letts Tu, gdzie jest serce pdf
- 2005 10. Zbrodnia i miśÂ‚ośÂ›ć‡ 2. Skarb gangstera Child Maureen
- Cast Kristin Dom nocy 1 Naznaczona
- (17) Szumski Jerzy Pan Samochodzik i... KindśźaśÂ‚ Hasan beja
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- lovejb.pev.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
nakladano na przestepce, któryby sie nie stawil wojewodzie, kare banicji przez
rok i szesc niedziel; w tym czasie kazdy mógl go chwytac i postapic z nim
dowolnie, jako pozbawionym opieki prawnej, bo sad nieprzyjmowal skarg od
banity.
Nalezaly tedy do sadów wojewodzinskich sprawy najciezsze. Rzecz szczególna,
ze obok tego nalezaly do nich sprawy... najlzejsze, takie, któremi nie warto
bylo zajmowac regularnego sadownictwa ziemskiego. Sadzili "bez halasów
sadowych, po prostu i po cichu", to znaczy: na podoredziu, sprawy sporne do
wysokosci dziesieciu grzywien, a ponad te kwote tylko za zgoda obu stron;
inaczej bowiem nalezaly one juz do sadu ziemskiego. Ale wojewoda sam
orzekal, czy przedmiot sporu wart 10 grzywien czy wiecej, a kompetencje swa
wolal rozszerzac, niz sciesniac; stad czeste skargi na naduzycia wladzy
popelniane przez wojewodów. Szczególniej skarzyla sie szlachta, ze
wojewodowie zmuszaja strony do "dobrowolnych" ugod, których warunki sami
ukladaja.
Okolo roku 1530 starostowie zajmuja sie coraz wiecej bezpieczenstwem
publicznem. Coraz czesciej zdarzalo sie, ze starosta wiezil, a wojewoda sadzil;
starosta wiezil tedy dla wojewody. W drugiej cwierci XVI wieku spotykamy sie z
wyraznem wspólzawodnictwem tych dwóch urzedów. W roku 1533 skarzy sie
szlachta pruska, ze starostowie wybieraja grzywny i pozywaja przed swój sad,
a nawet opornych zamykaja w wiezy, co przeciwne jest "starodawnym
porzadkom, zeby szlachta nie byla sadzona, jak tylko przez wojewodów i
sedziów ziemskich". Ale starostowie cieszyli sie poparciem królewskiem i nie
bez zachety ze strony kancelarji królewskiej rozszerzali sobie kompetencje.
Jakiez to znamienne, ze smialoscia przoduja nie indygenowie pruscy, lecz
starostowie przyslani tam umyslnie z Korony, a którzy w Koronie nieraz
wojewodami bywali (np. Sluzewski wojewoda kaliski, Koscielecki - poznanski).
Szlachta pruska, która w sprawie lustracyj stanela po stronie starostów, w
kwestji sadowej broni wojewodów przeciwko starostom.
Sadownictwo wojewodzinskie sciesnialo sie coraz bardziej; w wieku XVI zostaly
z niego ledwie slady, przezytki w pewnych sprawach specyalnych, a Prusy
poszly niebawem za Korona. Od ingerencji w sprawy podatkowe zostali
wojewodowie wykluczeni calkowicie jeszcze za Kazimierza Jagiellonczyka.
A jednak wojewodowie posiadali rozlegla wladze, lecz z innego zupelnie tytulu!
Oto bedac blizkimi dworu królewskiego, a z powodu wielkiego wplywu na
szlachte wplywowi na dworze, bo mogacy bardzo duzo pomagac lub szkodzic
przy wyborach poslów - dostawali oni wlasnie najczesciej starostwa w
dzierzawy. Zazwyczaj miewal wojewoda nawet po kilka starostw-tenut i jedno
grodowe (na Litwie bylo to regula) - i jako starosta posiadal wladze szeroka, a
rozszerzac mógl ja tem latwiej, skoro byl wojewoda. Zwlaszcza dziedzina
sadownictwa nalezala w Koronie do starostów.
Strona 60
Dzieje administracji
W Prusiech Królewskich wiklala sie dlugo wladza wojewodzinska ze
staroscinska. W roku 1533 pisze senat pruski do króla Zygmunta Starego z
prosba, by zaradzil pomieszaniu kompetencji, bo urzedy "wzajemnie sobie
przeszkadzaly, a jeden drugiemu gwalcil i macil zakres wladzy". Slowa te
wlozono tez w instrukcje poslów od sejmu pruskiego do króla.
A byly w Prusiech dzialy administracji, nieznane Koronie, a to z powodu
wybrzeza morskiego.
Senat pruski pisal do Zygmunta Starego w roku 1534: "Wojny morskie
zdarzaja sie o wiele czesciej anizeli ladowe". Tak tez bylo, tylko Polska w tych
wojnach nie brala udzialu; nie mielismy glosu wojennego nad Baltykiem i
dlatego nie zdolalismy go opanowac ani nawet na wodach do naszych wybrzezy
przyleglych. Troske o flote pozostawilismy glównym miastom pruskim. W
drugiej cwierci XVI wieku trzeba bylo wystawic flotylle wywiadowcza
(exploratorias naves), a ciezar ten narzucono miastom nadbrzeznym; slusznie
zwracaly one uwage, ze obrona morza jest interesem calego kraju, a nietylko
ludnosci nadbrzeznej. Ale kwestji morskiej nigdy w Polsce nie rozumiano
nalezycie. Obrona morska nie byLa ujeta w zaden system administracyjny,
czynny z ramienia rzadu, lecz pozostawiona wiekszym miastom pruskim, byla
tylko przez rzad dozorowana. Dozór sprawowal starosta danego grodu.
Wazniejsza, niz gdziekolwiek w panstwie, byla w Prusiech opieka nad
warownemi grodami. Wszystkie wojny od 13-letniej do szwedzkich wlacznie
byly oblezenczemi; decydowaly w nich nie bitwy w otwartem polu, lecz losy
grodów. Miejsc warownych bylo duzo; totez nie kazdy "zamek" (arx) byl
siedziba starosty grodowego, a na wiekszych warowniach bywali nawet osobni
"prefecti" (w Malborgu kilku) i burgrabiowie, podwladni staroscie. Kazdy
starosta jest zarazem dzierzawca królewszczyzny, "tenutarius". W
królewszczyznach byly gospodarstwa rolne, lesnicze, bartnicze, piecyska do
[ Pobierz całość w formacie PDF ]