download; ebook; do ÂściÂągnięcia; pobieranie; pdf
Pokrewne
- Start
- Jacek Salij OP Matka Boża Aniołowie Święci
- Inne Anioły Czas Odwetu Lili St Crow
- Einar Mar Gudmundsson Anioły wszechświata
- świat nocy 2 Anioł‚ Ciemności,...(całość)
- Cartland Barbara Lucyfer i anioł
- Böll Heinrich Anioł milczał
- Amanda Hocking [My Blood Approves 03] Flutter (pdf)
- Amanda Quick Bransoletka
- Colin Forbes Stacja nr.5
- Dictionary of the Vulgar Tongue(1)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- vonharden.keep.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
mnie zranić.
Nie? Nie byłabym tego zbyt pewna. Jeśli tylko zbliżysz się do Angel,
pożałujesz tego. Ona nie. To znaczy nie będzie miała okazji. Nie będzie żyła.
Pomyśl o tym, kochanie, kiedy będziesz cieszył się upragnioną wolnością.
Niespokojnym gestem Drew zanurzył palce we włosach. Aiden nie żyje.
Nigdy więcej nie stanie pomiędzy nimi. Teraz przeszkody piętrzyła sama Angel.
Dzieliły ich jej wspomnienia, ból, nieuzasadnione poczucie winy. Piękna, słodka
Angel z blizną na sercu, która przez tyle lat pozostała nie zagojona.
Czekał tak długo, by mogli wreszcie być razem.
- 105 -
S
R
Po rozwodzie, kiedy Aiden zadała mu ostatni cios, pogodził się z myślą,
że Angel nigdy nie będzie jego. Po trzech latach prawdziwego piekła z Aiden
wiedział, że jego żona nie rzuca słów na wiatr. Nie mógł ryzykować życia
Angel. Starał się więc o niej zapomnieć, wmówić w siebie, że i tak nie byli sobie
przeznaczeni. Próbował rozpocząć nowe życie bez Angel, oddając się pracy
zawodowej. W rzeczywistości nigdy jednak nie pogodził się ze stratą ukochanej.
Teraz nowe niebezpieczeństwo groziło kruchym początkom ich związku.
Przeszłość miała tak przemożny wpływ na Angel, że Drew zastanawiał się, czy
kiedykolwiek zdoła ją od niej uwolnić.
Wrócił do łóżka i objął dziewczynę mocno. Angel spała, lecz Drew długo
jeszcze nie mógł zasnąć.
Ann trwała przyjemnie zawieszona pomiędzy jawą a snem. Wreszcie z
westchnieniem rezygnacji otworzyła oczy. Ze zdumieniem zdała sobie sprawę,
że jej sen nie był tylko ułudą. Naprawdę kochali się z Drew Maitlandem i było
to cudowne, wspaniałe przebudzenie.
Nie trwało jednak długo. Nie mogło trwać. Przeszłość nie pozwala
zapomnieć o sobie tak łatwo. Mężczyzna, którego pokochała tak gorąco, był
mężem jej siostry.
Drew stał przy oknie. Wyraz jego twarzy wydał się jej równie ponury, jak
szare niebo za szybą. I równie grozny.
Drew przeniósł wzrok na Ann i zauważył, że dziewczyna patrzy na niego.
Jego rysy jednak nie złagodniały. W jego głosie nie było ciepła i czułości, kiedy
odezwał się wreszcie.
- Dzień dobry.
- Dzień dobry. Wcześnie wstałeś. - Z nieufnością patrzyła, jak Drew idzie
powoli w stronę łóżka.
- Chciałem raz jeszcze rozejrzeć się na dole i wokół domu. - Przyglądał
się jej uważnie. - Nie było żadnych śladów włamania na oknach ani drzwiach.
- 106 -
S
R
- To musiała być moja wyobraznia - stwierdziła Ann, bynajmniej nie do
końca przekonana. - Bardzo mi głupio, że tak dałam się ponieść emocjom.
- To nie ten epizod mnie martwi.
- Co chcesz powiedzieć? - Ann spojrzała na swoje ręce, potem przeniosła
wzrok na wiszącą naprzeciw akwarelę. Patrzyła wszędzie, tylko nie na niego.
- Wiesz dokładnie, co mam na myśli. - Ann znała ten ton. Drew nie da za
wygraną, dopóki nie powie wszystkiego, co sobie zaplanował. - Mówię o tym,
co śniło ci się ostatniej nocy.
- To był tylko sen... - Chciała wstać, ale zatrzymał ją.
- To nie był tylko sen. Dlaczego kochanie się ze mną wywołuje w tobie
takie poczucie winy? Nie ma nic złego w tym, że jesteśmy razem. Czemu nie
możesz tego zrozumieć?
- To wszystko jest tak skomplikowane...
- Wcale nie. Chcę być z tobą i wydaje mi się, że ty również tego
pragniesz. Tylko to powinno mieć znaczenie. Zaczynam zastanawiać się, czy
poczucie winy i cały ten uczuciowy śmietnik, który ciągniesz za sobą, nie służy
ci jako rodzaj samoobrony przed zaangażowaniem się w jakikolwiek związek ze
mną. Za każdym razem, gdy zbliżamy się do siebie, stawiasz między nami
przeszłość. Dlaczego? Wiem, że kiedyś, gdy byłem młody, głupi i samolubny,
zraniłem ciebie, ale czy nie czas już, by zostawić to wszystko za nami?
Wyrwała dłoń z jego ręki.
- Nie mogę odepchnąć od siebie tych wszystkich uczuć, tylko dlatego... -
Powodowana pierwszym impulsem miała już powiedzieć ,,dlatego, że cię ko-
cham".
Cisza przedłużała się, aż przerwał ją Drew.
- Tylko dlatego, że co?
- Dlatego, że spałam z tobą - odparła bez przekonania. - Ostatnia noc
niczego nie zmieniła.
- 107 -
S
R
- A więc dla ciebie musiała ona znaczyć o wiele mniej niż dla mnie -
powiedział z gniewem.
- Wiesz, o co mi chodzi, Drew. Nie chcę więcej o tym rozmawiać. Nie
dziÅ› rano. To... boli.
- Naprawdę? - Jego głos brzmiał zimno i gorzko. - Powiem ci, co mnie
boli. Trzymać cię w ramionach, kochać się z tobą, a potem, już po wszystkim,
zdać sobie sprawę, że nigdy nie pozwolisz, by łączyło nas coś więcej.
- To nieprawda. Obiecałeś zeszłej nocy dać mi czas.
- Miałaś dziesięć lat, Ann. Dziesięć piekielnie długich lat. Gdyby
rzeczywiście zależało ci na nas, w tej chwili poszłabyś ze mną i nigdy więcej nie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]