download; ebook; do ÂściÂągnięcia; pobieranie; pdf
Pokrewne
- Start
- Jeschke Wolfgang Ostatni dzień stworzenia
- Krawczuk Aleksander Ostatnia olimpiada
- Aleksander Krawczuk Ostatnia olimpiada
- Roberts Nora Ostatni wiraĹź
- Tim LaHaye & Jerry Jenkins Left Behind Series 10 The Remnant
- Krentz Jayne Ann Harlequin Satine Poszukiwacz skarbów
- Eddings_Dav
- Dusza śąydowska w Zwierciadle Talmudu Andrzej Niemojewski
- Susan Krinard [Fane 02] Lord Of The Beasts
- Howard Linda Mackenzie 04 Sunny
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- blox.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Co chwila silne podmuchy wiatru szarpały maszyną raz w jedną, raz w drugą stronę.
Kiedy kierunek wiatru zmienił się nieco, Rubenstein mokry i zziębnięty usiadł za pulpitem
sterowniczym. Sprawdził ciśnienie oleju i poziom mieszanki paliwowej. Starał się
przypomnieć sobie dokładnie wszystkie czynności startowe, których uczył go John.
Włączył rozrusznik. Silnik zakasłał, a dobiegający z niego szum stawał się coraz
głośniejszy.
Nagle gwałtowny podmuch wiatru przesunął helikopter po lodzie w prawą stronę. Dał
się słyszeć zgrzyt płóz na lodzie.
Główny starter! - pomyślał.
Zacisnął dłonie na drążku sterowniczym. Zmigłowiec zaczął powoli wznosić się do
góry.
Rourke otworzył oczy. Syrena wyła nadal. Czuł mrowienie w plecach.
Odruchowo spojrzał na zegarek. Cały czas pracował, dopiero teraz usiadł na chwilę,
by odpocząć.
- Niech to diabli! - wycedził przez zaciśnięte zęby. Elektryczny wstrząs odrzucił go
poza pokrywę ochronną, aż na środek pokoju. Ponownie wczołgał się do środka, znalazł
obcęgi i taśmę izolacyjną.
- Odciąć przewody!
Niektóre z uprzednio rozłączonych przewodów połączył ponownie z innymi.
Odliczanie nie zostało przerwane. A doktor nie miał już czasu na to, aby sprawdzić, ile go
jeszcze zostało.
Annie Rubenstein była sama w pociągu. Również tutaj rozlegał się komunikat
alarmowy.
Jadąc tunelem w kierunku żółtej strefy, skupiła swą uwagę na mijanych przez kolejkę,
opustoszałych fabrykach. Niektórzy mieszkańcy Mid-Wake nazywali miasto ośmiornicą ,
chociaż znajdowało się tam tylko sześć macek . Każda z nich stanowiła tunel, na końcu
którego, zamiast przyssawki, znajdowała się kolejna strefa. Miejsce, z którego uciekła swojej
ochronie, stanowiło centrum całej konstrukcji.
Pociąg zbliżał się do żółtej strefy.
Natalia.
Nagła zmiana kierunku wiatru. Helikopter na chwilę wymknął się spod kontroli Paula.
Maszyna przechyliła się gwałtownie na prawy bok, dziób opadł w dół. Przy ryku pracującego
na pełnych obrotach silnika, śmigłowiec wibrując zaczął spadać. Rubenstein starał
przypomnieć sobie wskazówki doktora. Nie był pewny, czy wszystko przypomina sobie
dokładnie, czy tylko zgaduje. Zresztą i tak nie było czasu, aby się nad tym zastanowić.
Włączył pełną moc silnika i z całej siły przyciągnął do siebie drążek sterowy, próbując
poderwać maszynę w górę.
Syrena przestała wyć.
Rourke wciąż manipulował przy przewodach. Nagle z głośników odezwał się kobiecy
głos, mówiący po rosyjsku:
- Czas odpalania. Czas odpalania. Natychmiastowa ewakuacja ze strefy odpalania.
Opuścić bunkier. Czas odpalania.
- Cholera!
System samozniszczenia został już prawie połączony z obwodami odpalania. Prawie...
Długi, niebieski przewód biegł z urządzeń kontrolnych samodestrukcji do
mechanizmu kontrolującego start rakiet. To połączenie, uruchamiając mechanizm
destrukcyjny, musiało wprowadzić zakłócenia czasomierza.
Nogi i plecy bolały Johna nieznośnie od długiego przebywania w niewygodnej
pozycji.
Doktor spojrzał na ekran zegara. Do odpalenia zostały tylko dziewięćdziesiąt trzy
sekundy.
Nie było czasu na odśrubowanie pokrywy zegara. John wyciągnął nóż Craina, który
miał w pochwie na biodrze i użył końcówki jego rękojeści jako młotka. Udało mu się rozbić
obudowę i roztrzaskać zegar. Teraz Rourke odliczał czas już tylko w myśli. Uklęknął i
wyczołgał się na zewnątrz, aby sięgnąć po niebieski przewód. Ujął go ostrożnie w palce i
odłączył.
- Osiemdziesiąt siedem sekund - powiedział półszeptem.
Kobiecy głos wciąż powtarzał ostrzeżenie.
Podciągnął niebieski kabelek w górę, w kierunku obudowy zegara. Nagłe spięcie.
Doktor upadł na podłogę, uderzając o kant pulpitu. W oczach zawirowały mu gwiazdy.
Potrząsnął głową. Wczołgał się pod pulpit ponownie. Znów złapał ten sam przewód i usiłował
podciągnąć go w górę...
[ Pobierz całość w formacie PDF ]