download; ebook; do ÂściÂągnięcia; pobieranie; pdf
Pokrewne
- Start
- Dr Who New Adventures 37 Sanctuary, by Dav
- Barber Chris & Pykitt_Dav
- Laura Martin MiśÂ‚ośÂ›ć‡ na Majorce
- First Lady Blayne Cooper
- Cyberpunk 2020 Reference Book 5.0
- 34 Kobieta na brzegu
- James Rollins Subterranean
- Ja, anielica rozdziaśÂ‚y 1 14
- 18. Roberts Nora Pokusa 01 Nieodparty urok
- 02. May Karol Krolowa Cyganow
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- blox.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Był bezpieczny.
183
Właśnie miał krzyknąć, gdy ciężkie odrzwia otworzyły się z rozmachem i do
sali wkroczył król Anheg w kolczudze i z mieczem w dłoni. Barak i Strażnik
Rivy prowadzili za nim wyrywającego się mężczyznę o płowych włosach, którego
Garion widział w dniu polowania.
Drogo zapłacisz za zdradę Jarviku rzucił przez ramię Anheg. Z ponurą
mina podszedł do swego tronu.
Więc już po wszystkim? spytała ciocia Pol.
Już niedługo, Polgaro zapewnił Anheg. Moi ludzie ścigają resztę
bandytów Jarvika w najdalszych zakątkach pałacu. Gdyby nas nie uprzedzono,
sprawy mogły potoczyć się całkiem inaczej.
Krzyk czaił się tuż za wargami Gariona, lecz w ostatnim momencie chłopiec
postanowił jeszcze przez kilka chwil zachować milczenie.
Anheg wsunął miecz do pochwy i zasiadł na tronie.
Porozmawiamy trochę, Jarviku powiedział. Zanim stanie się to, co
stać się musi.
Płowowłosy mężczyzna zrezygnował z beznadziejnej walki z Barakiem i nie-
mal równie silnym Strażnikiem Rivy.
Nie mam ci nic do powiedzenia, Anhegu oświadczył butnie. Gdy-
by los zrządził inaczej, siedziałbym teraz na twoim tronie. Zaryzykowałem i to
wszystko.
Niezupełnie. Chcę poznać szczegóły. Możesz mi opowiedzieć. I tak bę-
dziesz mówił, nie teraz, to pózniej.
Rób, co chcesz skrzywił się pogardliwie Jarvik. Odgryzę sobie język,
zanim cokolwiek ci powiem.
Jeszcze siÄ™ przekonamy mruknÄ…Å‚ ponuro Anheg.
To niepotrzebne, Anhegu wtrąciła ciocia Pol i wolno podeszła do więz-
nia. Są prostsze sposoby, by go przekonać.
Nic nie powiem powtórzył Jarvik. Jestem wojownikiem i nie boję się
ciebie, czarownico.
Jesteś większym durniem, niż sądziłem, lordzie Jarvik zauważył pan
Wilk. Może wolisz, żebym ja to załatwił, Pol?
Poradzę sobie, ojcze odparła, nie spuszczając wzroku z Jarvika.
Ostrożnie uprzedził starzec. Czasem posuwasz się za daleko. Lekkie
muśnięcie zupełnie wystarczy.
Wiem, co robię, Stary Wilku odparła zgryzliwie. Spojrzała wprost
w oczy jeńca.
Garion w swej kryjówce wstrzymał oddech.
Jarl Jarvik zaczął się pocić i rozpaczliwie próbował odwrócić wzrok od oczu
cioci Pol. Bez skutku. Jej wola panowała nad nim i unieruchamiała spojrzenie.
Zadrżał i zbladł. Ona nie uczyniła najmniejszego ruchu, żadnego gestu. Stała tylko
przed nim, a jej oczy płonęły, wbijając się w mózg.
184
Wtedy, po krótkiej chwili, krzyknął. Potem jeszcze raz i opadł, zwisając w rę-
kach trzymajÄ…cych go ludzi.
Zabierz go jęknął, nie mogąc opanować drgawek. Będę mówił, ale
zabierz go. BÅ‚agam.
Silk, stojący teraz za tronem Anhega, spojrzał na Hettara.
Ciekawe, co zobaczył mruknął.
Chyba lepiej nie wiedzieć odparł młody Algar.
Królowa Islena przyglądała się pilnie, jakby w nadziei że odgadnie, na czym
polega sztuczka. Skrzywiła się wyraznie, gdy Jarvik krzyknął, i odwróciła wzrok.
Dobrze, Jarviku rzekł Anheg dziwnie zduszonym głosem. Zacznij od
początku. Chcę wiedzieć wszystko.
Z początku to były drobiazgi Jarvik trząsł się jeszcze. Sądziłem, że
nikomu nie przyniosÄ… szkody.
Zawsze tak jest stwierdził Brand.
Jarl Jarvik odetchnął głęboko, raz jeszcze spojrzał na ciocię Pol i zadrżał. Po-
tem wyprostował się.
Wszystko zaczęło się jakieś dwa lata temu powiedział. Popłynąłem
do Kotu w Drasni i spotkałem tam kupca, Nadraka imieniem Grashor. Wydawał
się miłym człowiekiem, a kiedy już się lepiej poznaliśmy, zapytał, czy byłbym
zainteresowany pewnym zyskownym przedsięwzięciem. Powiedziałem, że jestem
jarlem, nie handlarzem, ale on nalegał. Twierdził, że lęka się piratów żyjących
na wyspach w Zatoce Cherek, a jarlowski okręt z wojownikami na pokładzie po-
winien przepłynąć bezpiecznie. Aadunek stanowiła jedna niezbyt duża skrzynia.
Myślę, że miał tam jakieś klejnoty, które przemycił przez komory celne w Bok-
torze i chciał przewiezć do Darine w Sendarii. Powiedziałem, że mnie to nie in-
teresuje, ale on otworzył kiesę i sypnął złotem. Pamiętam, że było jasnoczerwone
i nie mogłem oderwać od niego oczu. Potrzebowałem pieniędzy, zresztą kto nie
potrzebuje, i naprawdę nie widziałem nic niewłaściwego w spełnieniu prośby. Tak
więc zabrałem Nadraka i tę skrzynię do Darine. Tam poznałem jego wspólnika,
Murga imieniem Asharak.
Garion drgnął na dzwięk tego imienia. Usłyszał zdumione gwizdnięcie Silka.
Zgodnie z umową kontynuował Jarvik Asharak wypłacił mi sumę
równą tej, którą otrzymałem od Grashora i zyskałem na tym interesie worek pełen
złota. Asharak powiedział, że zrobiłem im wielką przysługę i gdybym jeszcze kie-
dyś potrzebował złota, z przyjemnością znajdzie sposób, bym je zarobił. Miałem
teraz więcej pieniędzy niż kiedykolwiek w życiu, ale nie wiem czemu uznałem,
że to nie wystarczy. Z nieznanych powodów czułem, że potrzebuję więcej.
To natura złota Angaraków wyjaśnił pan Wilk. Woła do swego. Im
więcej się go posiada, tym bardziej się go pragnie. Dlatego Murgowie tak nim
szafują. Asharak nie kupował twoich usług, Jarviku. On kupował twoją duszę.
Więzień przytaknął ponuro.
185
W każdym razie niedługo potem znalazłem jakiś pretekst i znów popłyną-
łem do Darine. Asharak powiedział, że Murgom nie wolno wjeżdżać do Chereku,
a on bardzo się interesuje nami i naszym królestwem. Zadawał mi mnóstwo pytań
i płacił złotem za każdą odpowiedz. Pomyślałem, że to dość głupi sposób wyda-
wania pieniędzy, ale udzielałem odpowiedzi i brałem cenny kruszec. Odpływając
do Chereku miałem go już pełen worek. Wróciłem do Jarviksholmu i ułożyłem
złoto przy tym, które dostałem wcześniej. Stwierdziłem, że jestem bogatym czło-
wiekiem i nadal nie zrobiłem niczego niegodnego. Ale miałem wrażenie, że dni
trwają zbyt krótko. Całe dnie spędzałem w skarbcu, przeliczałem dukaty, pole-
rowałem je, aż lśniły czerwienią jak krew, i wsłuchiwałem się w ich brzęk. Po
pewnym czasie jednak uznałem, że nie ma ich tak wiele, więc znowu wróciłem
do Asharaka. Powiedział, że nadal ciekawi go Cherek i chciałby poznać plany An-
hega. Obiecał, że da mi tyle złota, ile już mam, jeśli przez rok będę go informował,
o czym się mówi na naradach w pałacu. Najpierw powiedziałem: nie, gdyż wie-
działem, że proponuje mi czyn niegodny. Ale pokazał dukaty i już nie potrafiłem
odmówić.
Ze swego miejsca Garion widział twarze słuchaczy. Wyrażały dziwną miesza-
ninę pogardy i współczucia. Jarvik mówił dalej:
Wtedy właśnie, Anhegu, twoi ludzie schwytali mojego posłańca i zostałem
wygnany z Jarviksholmu. Z początku nie przejąłem się specjalnie, gdyż ciągle
mogłem się cieszyć swoim złotem. Ale po krótkim czasie znowu stwierdziłem,
że jest go za mało. Wysłałem szybki statek przez Przesmyk Chereku do Darine.
Niósł wiadomość dla Asharaka. Błagałem go, by znalazł dla mnie jakiś sposób
[ Pobierz całość w formacie PDF ]