download; ebook; do ÂściÂągnięcia; pobieranie; pdf
Pokrewne
- Start
- Miasto nadziei 1 13 rozdział
- Pilch Jerzy Miasto Utrapienia
- Dr Who New Adventures 37 Sanctuary, by Dav
- KośÂ›ciuszko Robert Wojownik Trzech śÂšwiatów 01 Elezar
- Kossakowska Maja Upiór pośÂ‚udnia 4 Czas mgieśÂ‚
- Montgomery Lucy Maud Pat ze srebrnego gaju 02 Pani na srebrnym gaju
- Goesta Struve Dencher Oil and Water
- 524.Matthews Jessica Nieoczekiwany dar
- Moira Tarling Diament dla Kate
- Redwood Pack 5 Shattered Emotions Carrie Ann Ryan
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- lovejb.pev.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
spośród innych ludzi.
Najmłodsza i najładniejsza wśród wybrańców pastora Pruncka, Bjorg, była jego ulubienicą.
On co prawda określał to inaczej, twierdził, że jest wybranką Pana. Ach, jak pięknie
wyglądać będzie wśród anielskich zastępów. Usiądzie po lewicy Boga Ojca... Nie, nie,
Chrystus siedzi po prawicy, lewa strona pozostaje wolna. Bjarg nie była o tym przekonana,
słyszała, że miejsce po lewej ręce Boga było już zajęte, przez Marię Pannę, a może przez
Ducha Zwiętego? No, ale nic nie stoi na przeszkodzie, by usiadła u stóp Pana.
Bjorg nie była znów tak wiele młodsza od Vinnie, lecz pastor interesował się Vinnie tylko i
wyłącznie ze względów materialnych, z wyglądu uważał ją za niegodną siebie.
Natomiast Bjorg...
Podczas nakładania rąk zatrzymywał się przy niej zawsze szczególnie długo, wdychając jej
kobiecy zapach. Dziewczyna też dziwnie często wzywana była do najświętszego miejsca,
składziku z zapasami. Pastor nakazywał jej tam, by wyznała swoje grzechy, i kiedy Bjorg
spełniała jego polecenie, stawał blisko i połykał ją głodnymi oczami. Spoconymi dłońmi
gładził jej ciało, ściskał, cały drżąc. Dziewczyna, choć nieszczególnie rozgarnięta, ale
60
obdarzona swoją porcją chłopskiego rozumu, zorientowała się wkrótce, że im bardziej
intymne i dramatyczne stają się jej wyznania, tym większe podniecenie ogarnia pastora. A
że uważała go za przystojnego, pociągającego mężczyznę, każdego dnia dodawała coś
nowego. Wiedziała, że pastor szczególnie lubi słuchać o grzesznych myślach, jakie
nawiedzają ją tu, w świątyni, zmyślała więc marzenia o pewnym mężczyznie, z którym, choć
przemilczała jego nazwisko, Prunck natychmiast się utożsamił. Właśnie zdyszani, zasapani
spletli się w uściskach przerywanych okrzykami: Ależ, pastorze! i: Oczywiście, nie
będę... , kiedy sielankę zakłócił im grobowy głos płynący z radia.
Prunck uniósł błyszczącą od potu twarz znad półnagich piersi panny Bjarg. Rozpalonymi
wargami z trudem chwytał powietrze.
- Cicho! Co oni mówią?
Wychylając się, by podkręcić głośnik, puścił dziewczynę. Bjorg osunęła się na podłogę,
przepełniona słodką ekstazą, nie mogła bowiem ustać na nogach o własnych siłach.
Podtrzymywana ramionami pastora, pospiesznie zaczęła wygładzać suknię.
- O czym oni mówią? O epidemii ospy? Alleluja, a więc nadszedł już Dzień Sądu!
Pospiesznie sprawdził, czy aby spodnie zbytnio nie wydymają mu się z przodu, i pobiegł do
wielkiej sali, gdzie wierni siedzieli właśnie przy śniadaniu.
- Słyszeliście już? Czy słyszeliście? Słuchajcie głosu Pana!
Pan, który tym razem przemawiał bardzo zwyczajnym głosem spikera radiowego, powtórzył
informację a zagrożeniu epidemią ospy, jakie pojawiło się w rejonie Halden i Sarpsborg, a
następnie nadano komunikat, którego wybrańcy Pruncka do tej pory nie mieli okazji
usłyszeć:
- Władze Halden poszukują dwóch kobiet, które w niedzielę wieczorem pomogły choremu
mężczyznie wsiąść do łodzi w miejscu przeprawy na Sauoya. Obie proszone są o
natychmiastowe zgłoszenie się na policję lub do lekarza, gdyż mogły zarazić się od chorego.
Podajemy ich rysopisy: Niska, szczupła kobieta, wiek około sześćdziesięciu lat, ubrana w
szary płaszcz i szary kapelusz. Druga, młodsza, również ubrana na szaro, była z szarym
średniej wielkości pudlem. Jeśli ktoś rozpozna poszukiwane osoby, proszony jest o
natychmiastowe powiadomienie policji.
Spiker zaczął mówić o czymś innym, Prunck wyłączył odbiornik.
Na moment w grocie zaległa cisza.
- Wybiła godzina triumfu dla nas, wierzących - oświadczył z przejęciem pastor. - Gniew Boży
obrócił się ku niewiernym. Módlmy się!
Wszyscy padli na kolana.
61
Pastor złożył dłonie.
- Panie, Twój sługa dziękuje Ci za to, że zechciałeś uczynić go swym wybrańcem, by jak
Noe w arce poprowadził dalej nowy ród, podczas gdy niewinni przeżywać będą
najstraszniejsze męki przed bramami tej świątyni. Zgotowałeś im śmierć, na jaką sobie
zasłużyli. Panie, będą ginąć powoli, w cierpieniach, w oparach zarazy, tak jak mówi Twoja
[ Pobierz całość w formacie PDF ]