download; ebook; do ÂściÂągnięcia; pobieranie; pdf
Pokrewne
- Start
- Beaton M.C. Agatha Raisin 13 Agatha Raisin i śmiertelna pokusa
- Charlie Richards Kontra's Menagerie 13 Texas Longhorn Surprise
- Barry Sadler Casca 13 The Assassin
- 13_Mortimer Carole Zamek na wrzosowisku
- Pilch Jerzy Miasto Utrapienia
- 37 Miasto strachu
- Ja, anielica rozdziały 1 14
- Kuncewicz_Piotr_ _Nowa_era_dinozaurow
- Lowell Elizabeth Sen zaklć™ty w krysztale(1)
- GR505. Merritt Jackie Osaczona
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- fotocafe.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
chipsy i czekoladę. Weszłam do kuchni i z szafki wyjęłam paczkę chipsów
paprykowych i do tego mleczną czekoladę. Rozsiadłam się w fotelu i włączyłam
telewizję. Spojrzałam na zegarek. Za trzy godziny mama z Justinem powinny
wylądować w Nowy Jorku.
Otworzyłam paczkę i zaczęłam jeść. Opróżniłam ją do połowy, po czym
stwierdziłam, że nie mam już na nie ochoty i wzięłam się za czekoladę.
Usłyszałam jak drzwi sypialni się otwierają i do salonu wszedł Josh w samych
bokserkach. Podszedł do mnie i złożył na mych ustach pocałunek.
-Dlaczego nie było cię w łóżku? zapytał, śmiejąc się mój narzeczony.
-Musiałam pilnie siku, a nie chciałam cię budzić odpowiedziałam.
Josh przygotował nam śniadanie, a następnie doprowadził się do porządku. Po
nim ja poszłam wziąć prysznic i ubrałam się w luzne ciuchy. Dopiłam herbatę,
umyłam raz jeszcze zęby i wyszliśmy z mieszkania. Wsiedliśmy do samochodu i
pojechaliśmy na lotnisko. Jak zawsze utknęliśmy w korku, ale w końcu udało
nam się dojechać na miejsce. Josh zaparkował na parkingu i weszliśmy na
lotnisko.
Podeszliśmy pod barierkę, z której mieli wychodzić pasażerowie z Las Vegas i
czekaliśmy na Loren i mojego najstarszego brata. Byliśmy chwilę przed czasem,
więc czekaliśmy. Piętnaście minut pózniej ujrzałam mamę. Szybkim krokiem
podeszli do nas i siÄ™ z nami przywitali.
-Jak dawno się nie wiedzieliśmy, powinniśmy się częściej odwiedzać
powiedziała mama Josh jak miło cię wiedzieć zwróciła się do mojego
narzeczonego.
-Witaj Leno Justin mnie uściskał i podniósł na ponad metr.
-Cześć wariacie zaśmiałam się.
Mój narzeczony pomógł Justinowi z bagażami i udaliśmy się do auta. Mama po
raz pierwszy była w Nowym Jorku, więc podziwiała widoki. Zaproponowałam
jej, że możemy jutro pozwiedzać trochę miasto, na co od razu się zgodziła.
Dojechaliśmy do domu i weszliśmy na trzecie piętro. Wprowadziłam rodzinę do
środka i kazałam im się rozgościć.
-Aadne mieszkania skomentowała mama a gdzie Holly?
-Zamieniła się z Joshem. Mieszka po drugiej stronie ulicy wytłumaczyłam.
Zaparzyłam kawę i podałam sernik własnej roboty. Oczywiście gotowania i
pieczenia nauczyłam się od Loren. Cieszyłam się więc, że jej smakowało. Po
poczęstunku zaprowadziłam mamę do jej pokoju i zaproponowałam Justinowi,
aby spał na kanapie. Nie miał nic przeciwko.
75
Mama poszła od razu spać, ponieważ była zmęczona po podróży, ale mój brat
siedział razem z nami w salonie i opowiadał o swojej firmie i o swoim życiu w
Las Vegas. Wypytywałam go trochę o dziewczyny, ale odpowiedział mi, że na
razie nie szuka stałego związku.
-To kiedy nasz szkrab ma przyjść na świat? zapytał z uśmiech Justin.
-W maju odpowiedziałam byliście już u Katrin i Alana?
-Nie. Mama zamierza ich odwiedzić w przyszłym tygodniu. Im to się udało,
blizniaki.
-Ty też byś się mógł postarać. Jesteś najstarszy zaczęłam się śmiać.
Justin był zawsze typem wesołka. Zawsze trzymały się go żarty i non stop robił
każdemu kawały. Nie zmieniło się to nawet wtedy, kiedy stuknęła mu
trzydziestka.
Kiedy mama się obudziła, pomogła mi zrobić obiad i całą czwórką zasiedliśmy
przy stole, delektujÄ…c siÄ™ pysznym kurczakiem. Loren i ja w kuchni, wychodzi
magia. Moja mama potrafiła zaczarować swoje potrawy. Była o wiele lepszą
kucharkę niż ja.
Po obiedzie Josh razem z Justinem pozmywali, a mama zniknęła na chwile w
pokoju, po czym wróciła z dekoracyjną torebką w ręce.
-To taki mały prezent od babci i wujka dla dzidziusia uśmiechnęła się Loren.
-Dziękuje mamo odpowiedziałam i ją przytuliłam i Justin.
Rozpakowałam prezent i ujrzałam śliczne dzwoneczki z misiami, które idealnie
pasowały do nowej kołyski dla naszego dzieciątka. Mężczyzni poszli od razu je
zamontować, więc razem z mamą zaczęłyśmy rozmawiać na babskie tematy.
Postanowiłyśmy wyjść pozwiedzać trochę Nowy Jork, więc oznajmiłam
Joshowi, że wychodzimy. Wzięłam swoją torebkę i wyszłyśmy z Loren na
powietrze.
Zaczęłyśmy przechadzać się ulicami Manhattanu, w końcu zamówiłyśmy
taksówkę i pojechałyśmy na 5th Avenue pod Empire State Building. Sporo
dowiedziałam się od narzeczonego o tym budynku, więc opowiedziałam mamie
to co o nim wiedziałam. Była pod wrażeniem, zresztą kto by nie był.
Pojechałyśmy windą na samą górę i podziwiałyśmy widoki.
-To naprawdę wspaniałe miasto powiedziała zachwycona mama.
-Tak odpowiedziałam ale ja jednak wolę Los Angeles. Za bardzo się do
niego przywiązałam.
Wróciłyśmy na Manhattan i pomału wracałyśmy do domu. Opowiedziałam
mamie gdzie pracuję i o tym jaka jestem szczęśliwa z Joshem. Opowiedziałam
jej również, że już bym chciała, aby dziecko się urodziło.
-Tylko pamiętaj Lenko, że opieka nad dzieckiem nie jest łatwa.
-Wiem mamo. Zdaję sobie z tego sprawę odpowiedziałam.
Wróciłyśmy do domu. Chłopcy przygotowali nam kolację. Zmęczona poszłam
wziąć prysznic i położyłam się spać.
W nocy śnił mi się Ryan. Pojawił się pod postacią anioła. Mówił do mnie,
żebym się nie martwiła, żebym się nigdy w życiu nie poddawała. Powiedział, że
76
jego śmierć była dobra, że musiał umrzeć, żebym ja miała dziecko. Płakałam w
tym śnie. Krzyczałam do niego, żeby wrócił, ale on powiedział, że tak miało być
i muszę być silna. Na koniec rzekł, że będzie mnie strzegł. %7łe będzie moim
Aniołem Stróżem.
Rano opowiedziałam Joshowi ten dziwny sen, a on mnie tylko przytulił i
całował po głowie. Domagając się więcej, wspięłam się na jego kolana i
zaczęłam namiętnie całować jego usta, policzki, szyję i nagie ramiona, po czym
ponownie wpiłam się w jego usta domagając się więcej.
Przerwało nam pukanie do drzwi. Szybko doprowadziłam się do porządku i
powiedziałam proszę . Do pokoju weszła mama, oznajmiając nam, że
śniadanie już gotowe.
***
[ Pobierz całość w formacie PDF ]