download; ebook; do ÂściÂągnięcia; pobieranie; pdf
Pokrewne
- Start
- Gordon_Lucy_ _Kochankowie_z_Wiecznego_Miasta
- D010. Woods Sherryl Nie o osmej, kochanie
- Kochanowski J. Psałterz Daw
- Gwiezdne Wojny 152 Przeznaczenie Jedi I Wygnaniec
- 223. Steele Jessica Uwierz w moją miłość
- Anna Leigh Keaton Time and Again (pdf)
- 162. Small Lass Intryga
- Hayes Madison Miss April
- zajdel janusz paradyzja
- 16 Nienacki Zbigniew Pan Samochodzik i Testament Rycerza Jedrzeja
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- klimatyzatory.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
krótkofalówkę zgłosił się na posterunek, bardziej z przyzwyczajenia
niż z potrzeby. Szeryf nie wysyłał go do wezwań, żeby nie odciągać
go od dochodzenia w sprawie przemytu narkotyków. Czasem jednak
musiał się czymś zająć, żeby nie wzbudzać podejrzeń.
Wyjechał przez bramę i skierował się do miasta. Podkręcił
ogrzewanie. Droga przed nim była pusta i ciemna. Oświetlały ją tylko
62
RS
światła samochodu. Nie było latarni, budynków, billboardów. Miasto
trochę się rozrosło, pojawiły się nowe domy, ale tak naprawdę Weaver
niewiele zmieniło się od czasu jego wyjazdu.
Po chwili zobaczył przed sobą niebieskiego sedana. Kierowca
przestrzegał przepisów i nie jechał zbyt szybko. Przyspieszył i włączył
na chwilę koguta, pokazując, żeby się zatrzymała. Niebieski
samochód stanął na poboczu.
Powinna była poczekać, aż do niej podejdzie, ale wysiadła
szybko, cała wzburzona i natarła na Maksa.
- Czyś ty zwariował? - Popchnęła go lekko. - Przestraszyłeś
mnie!
- Znieważasz funkcjonariusza na służbie, panno Clay? -Zajrzał
jej głęboko w oczy.
- Och, daj spokój.
- Czy pani piła?
Skrzyżowała ręce na piersiach i dopiero wtedy zauważył, że
mimo mrozu nie włożyła kurtki, miała na sobie tylko biały dziergany
sweter.
- Nadużywasz swojej władzy. Czy to na pewno mądre
postępowanie dla przyszłego szeryfa Weaver?
- O czym mówisz? - zdziwił się szczerze.
- Tak jakbyś sam nie wiedział. - Podniosła ramiona. - Czy jestem
zatrzymana za wypicie pół kieliszka wina, czy za to, że ośmieliłam się
powiedzieć, że twój syn oszukiwał na lekcji? A może dlatego, że
miałam pecha natknąć się na ciebie siedem lat temu?
63
RS
- Przykro mi - powiedział ze ściśniętym gardłem. - Wiedziałaś,
że nasz związek nie ma szans. Uprzedzałem cię. Powiedziałem ci to
na samym początku, ale ty się upierałaś, mówiłaś, że liczy się tylko
dana chwila. Nie trzeba było ci wierzyć, powinienem być mądrzejszy.
Byłaś jeszcze dzieckiem.
Był na siebie wściekły, że ją zatrzymał, że musiał być w
Weaver, ale przede wszystkim dlatego, że wciąż pragnął Sary.
Odwrócił się do niej plecami. Musiał to zrobić, inaczej by ją
pocałował. Może był głupcem, ale nie aż takim.
- Nie byłam dzieckiem.
- W porządku. - Spojrzał na nią ponownie. - Byłaś pełnoletnia,
lecz dużo młodsza ode mnie. Powinienem był przewidzieć, że cię
zranię, mimo tego, co mówiłaś. Należało być bardziej
odpowiedzialnym. Oszukiwałem sam siebie, że kiedy nasza historia
dobiegnie końca, przyjmiesz to do wiadomości bez żalu.
- Ale ja cię nie okłamywałam, głupcze! Naprawdę w to
wierzyłam.
- Uważasz, że ja cię okłamywałem? - Max stracił w końcu
panowanie nad sobą i chwycił Sarę za ramiona. - O co ty mnie
oskarżasz? Kiedy cię okłamałem?
Cała drżała. Nie wiedział, czy z emocji, czy dlatego, że było jej
zimno.
Zorientował się, że po raz kolejny postąpił niewłaściwie wobec
Sary. Westchnął głośno i ją puścił.
64
RS
- Możemy zacząć od tego, że nie powiedziałeś mi, że masz
dziecko. I nie wspomniałeś, że zaledwie parę tygodni po naszym
rozstaniu ożeniłeś się z jego matką.
- Posłuchaj, Saro, moje małżeństwo ż Jennifer ...
- Przestań! - wybuchnęła. - Może i byłam na tyle głupia, że
dałam ci się zaciągnąć do łóżka, ale czy uważasz, że postąpiłabym tak,
wiedząc, że masz narzeczoną? %7łe masz z nią dziecko? - Głos jej się
załamał. - Widziałam cię w dniu twojego ślubu, wiesz? Stałam za
krzakami i obserwowałam, jak wymieniasz z nią przysięgę małżeńską,
trzymając na rękach swojego syna. Od początku mnie okłamywałeś,
od momentu, gdy udawałeś klienta biura Frowley-Hughes.
Dobrze wiedziała, że wtedy przeprowadzał śledztwo. Nie chciał,
żeby go przypadkiem wydała. Nie mieli ze sobą do czynienia przed
jego wyjazdem z Weaver, ale przecież wiedziała, kim jest.
W końcu to jego ojciec okradł farmę jej ojca.
- Wykonywałem zadanie.
- Mogłeś mi powiedzieć, żebym siedziała cicho. Nikomu bym
nie wyjawiła. Nie musiałeś udawać... Nieważne, zapomnijmy o tym.
Stare dzieje. Czy mogę wsiąść do samochodu i odjechać? Czy
zatrzymasz mnie pod byle jakim pretekstem?
Znieg padał coraz bardziej.
Udawać co? Co Sara miała na myśli? Udawał, że ją kocha?
- Nie okłamałem cię, gdy mówiłem, że cię kocham - wyznał. -
Nie byłem zaręczony z Jennifer, gdy się spotykaliśmy. Byłem wtedy
jedynie z tobą. Mogę to wszystko wyjaśnić. Tylko mnie wysłuchaj.
65
RS
- Daruj sobie. Już mnie to nie obchodzi.
- Doprawdy? I kto teraz kłamie?
Sara nie odpowiedziała. Otworzyła drzwiczki i wsiadła do
[ Pobierz całość w formacie PDF ]