download; ebook; do ÂściÂągnięcia; pobieranie; pdf
Pokrewne
- Start
- Najpiękniejsze opowieści 14 Gdzie jest Turbinella Sandemo Margit
- Alex Archer Rogue Angel 14 The Golden Elephant
- Miasto nadziei 1 13 rozdział
- Brian Stableford Hooded Swan 3 Rhapsody in Black
- Heinlein_Robert_A_ _Dubler
- Cyberpunk 2020 Reference Book 5.0
- Rozporzć…dzenie MSWiA 0chrona przeciwpośźarowa
- Dean Cameron Candace Steele 01 PćąĂ˘Â€Âšomienne Pragnienie (nieof.)
- Elizabeth Bevarly Kuszenie Monahana
- 01 Kiedy nadcić…ga ciemnośÂ›ć‡
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- vonharden.keep.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Zaciągnął się z prawdziwą ulgą. Chyba minęło dużo czasu, odkąd wyrwał się na
przerwÄ™ relaksacyjnÄ…".
- Czemu wyszliśmy? - zapytałam zaciekawiona.
- Bo w Niebie nie wolno palić - z uwielbieniem wypuścił dym nosem.
Miałam ochotę zadać mu mnóstwo pytań, ale nie chciałam wyjść na
nieuprzejmÄ….
- Mogę cię o coś zapytać? Nigdy nie spotkałam żadnego putta -
przełamałam się.
- Proszę, lalka, wal śmiało - wraz z minięciem ogrodzenia minęły też
wszystkie konwenanse. - Ale ja też chcę się czegoś o tobie dowiedzieć.
Usiadłam na marmurowym stopniu. Mogłam teraz patrzeć mu prosto w
oczy. Były zaczerwienione od dymu i lekko pożółkłe. Na szczęście urocze blond
loki przez większość czasu je zasłaniały.
- Możesz latać za pomocą tych skrzydełek?
Wydawały się dość małe i niepozorne.
- Mogę, ale jest to trochę trudne. Dużo nie dam rady w ten sposób
przelecieć. Najwyżej parę metrów. Szybko się męczę - zakasłał od dymu. - Moja
kolej. Jak to się stało, że zadajesz się z tymi łachudrami?
Wydmuchał dwa kółka dymu. Ku mojemu zaskoczeniu następnie z jego
ust wydostał się kwadrat, a potem trójkąt...
- To bardzo długa historia - westchnęłam, odwracając spojrzenie od tego
cudu. Borys miał chyba gumowe usta.
Opowiedziałam mu wszystko, co wydarzyło się, kiedy jeszcze byłam
diablicą, i to, w jaki sposób znalazłam się w Niebie.
Borys zaśmiał się chrapliwie.
- Słyszałaś o czymś takim jak syndrom sztokholmski? Chyba
rzeczywiście było ze mną coś nie tak. Putto był już drugą osobą, która mi to
wypominała...
- Taa... Moja kolej. Czemu na wszystkich rysunkach cherubinków są
namalowane małe dzieci? Nie wyglądasz jak dziecko...
Borys podparł się pod boki. Pet sterczał mu z kącika ust. Pielucha
obsunęła się lekko. Zauważyłam, że miał owłosione przedramiona i palce. Miał
także pewne braki w uzębieniu. Krzaczaste rudawe brwi opadły mu na oczy, gdy
zmarszczył czoło.
- A podobałyby ci się malowidła ścienne, na których ktoś uwieczniłby
mnie?
Okej, miał rację.
- Kim jest ten Piotr? - mrugnÄ…Å‚ do mnie. No proszÄ™, minicherubinek mnie
podrywa. Westchnęłam i mimowolnie uśmiechnęłam się na wspomnienie
Piotrusia. Potem zachciało mi się płakać.
- To najwspanialszy chłopak, jakiego spotkałam, ale zdradził mnie.
Rzuciłam go. Wiesz, że mówił mi, że nic nie pamięta? %7łe wszystko mu się
zatarło...
- Uwierzyłaś mu?
Przez chwilę milczałam.
- Tak, chyba mu uwierzyłam.
Putto przyglądał mi się uważnie.
- Skoro mu wierzysz, to jest spore prawdopodobieństwo, że mówi prawdę.
Masz czyste serce, lalka, a to ułatwia ci dostrzeganie tej cechy u innych. Zresztą
jak sama wspomniałaś, a także jak słyszałem z plotek krążących po Niebie,
diabły pilnie cię potrzebowały do stworzenia skrzydeł. To znaczy, że nie
chciałyby, by stanął im na drodze pewien śmiertelnik.
Nie miałam ochoty o tym myśleć. Nie chciałam rozmawiać o Piotrze.
- Moja kolej. Skąd masz ten tatuaż? - zmieniłam temat.
- Aaa - przydusił niedopałek piętą. - Podobała mi się kiedyś taka jedna.
Ale była trochę niedostępna. Wiesz... no... lubiła nosić obcasy.
Pokiwałam współczująco głową.
- To powiedz mi, lalka - przysunÄ…Å‚ siÄ™ do mnie. - Czyli jesteÅ› teraz wolna?
- Nie - odparłam szybko. - Borys, bardzo mi pochlebiasz, ale ja cały czas
rozpaczam po Piotrku. Jeszcze nie wiem, co zrobię ze swoim życiem.
Teraz on pokiwał głową. Usiadł na schodku i zaczął machać wesoło
nogami. Bardzo szybko wrócił mu dobry nastrój.
- A jak to jest? Wy, istoty anielskie, możecie tak ze zwykłymi kobietami?
- zapytałam. - Bo w Piekle diabły mi powiedziały, że dawno temu Bóg zakazał
związków cielesnych między aniołami, czyli też automatycznie diabłami, a
kobietami. To podobno dlatego zrobiłam się taka popularna, gdy stałam się
diablicÄ….
- Hm... no nie wolno - westchnął ciężko. - Z normalnymi śmiertelnikami
niestety nie wolno. To czyni nas wszystkich dość samotnymi. Wydaje mi się, że
zakaz nawet obejmował ciebie, gdy byłaś jeszcze diablicą, ale nie jestem
pewien.
- To znaczy, że ja nie mogłam być w związku z człowiekiem? - wolałam
się upewnić.
- Tak.
No proszę, proszę... W takim razie, nie wiedząc o tym, mogłam
spowodować prawdziwą katastrofę. Nikt mnie nie uprzedził, że mi nie wolno.
Beleth skutecznie nabrał wody w usta, gdy wybywałam gdzieś z Piotrusiem po
swojej śmierci. Udawał złego, ale na pewno zdawał sobie sprawę z
konsekwencji, które byśmy ponieśli.
Całe szczęście, że wtedy do niczego nie doszło! Moglibyśmy wpędzić się
w nie lada kłopoty!
Nagle zrozumiałam motywy przystojnego diabła. Gdybym wtedy zaszła
za daleko z Piotrusiem, na pewno zostałabym ukarana. A jak wyglądałaby ta
kara? ZnajÄ…c Lucyfera, pewnie z kilka tysiÄ…cleci odsiadki w Piekle. W tym
czasie Beleth zadbałby o to, żeby mój ukochany trafił do Nieba, gdzie jako
diablica przez wieczność nie miałabym wstępu. A to podstępny diabeł!
- W Administracji opowiadałeś mi o siódemkach. Powiedziałeś wtedy, że
jest siedem sztuk wyzwolonych. O co chodziło? - postanowiłam zmienić temat.
- To podstawowe wykształcenie w starożytności i średniowieczu.
Człowiek je posiadający był człowiekiem światłym i oświeconym. Składają się
na nie: gramatyka, logika, retoryka, geometria, arytmetyka, astronomia i
muzyka.
Zamyśliłam się.
- Jestem raczej słaba z gramatyki i liczyć do dziś nie umiem. Ale jestem
wygadana, to chyba podpada pod retorykę. No i lubię śpiewać pod prysznicem.
Borys zaśmiał się szczerze i poklepał po kolanach z uciechy.
- Dobra, lalka, już się nad tym nie zastanawiaj. Zwietna z ciebie kobitka.
A teraz chodz, zobaczymy, czy jesteś już obywatelką Niebios.
Rozdział 14
Wracaliśmy tą samą trasą, ale ja wciąż dostrzegałam nowe, ciekawe
szczegóły, dzięki czemu się nie nudziłam.
Nagle minął nas biały sportowy samochód. Tak jak wszystkie pojazdy w
Niebie nie emitował spalin, tylko bańki mydlane. Wydawało mi się to dość
kiczowate, ale nie miałam prawa dyskutować na ten temat. W końcu nawet nie
byłam mieszkanką Arkadii.
Auto wyminęło kilka innych samochodów, dorożek, jezdzców i pieszych.
Za kierownicą dostrzegłam brązowowłosego mężczyznę w dziwnym nakryciu
głowy. Na czole miał przepaskę nabijaną srebrnymi kolcami.
- Czy to był...? - zapytałam.
- Tak, to najnowszy model maserati birdcage 77th! - wykrzyknÄ…Å‚ putto i
zagapił się na dość kosmicznie wyglądający pojazd.
Był bardzo płaski. Całą górną powierzchnię zajmowała szyba. Wydawało
się wręcz, że pojazd promieniał. Na dodatek ten mężczyzna w środku!
- Na Ziemi swojego czasu powstał maserati birdcage 75th, który nie został
wprowadzony do użytku. My mamy już 77th. Czy on nie jest cudowny? To
najszybszy i najdoskonalszy samochód w całym Niebie. Widziałaś tę linię
wygięcia podwozia?
- Całkiem ładny. Ale kto...?
- A właśnie - znowu mi przerwał. - Z tym samochodem wiąże się pewna
historia. Ostatnio mieliśmy w Niebie niezłe zamieszanie, bo pewnemu
papieżowi bardzo nie spodobał się ten samochód. Gdy trafił do nas po swojej
śmierci, obiecano mu, że to on będzie miał najszybsze auto w całej Arkadii. No i
[ Pobierz całość w formacie PDF ]