download; ebook; do ÂściÂągnięcia; pobieranie; pdf
Pokrewne
- Start
- Hannah Kristin Jedyna z archipelagu (Wyspa pojednania)
- Benchley Peter Wyspa
- Jack Vance Dying Earth 03 Cugel's Saga
- Brenda Adcock Pipeline
- HśÂ‚asko Marek Listy z Ameryki
- Hill Livingston Grace Bilśźej serca 02 Dziewczyna, do której sić™ wraca
- Jennifer Blake HiszpaśÂ„ska serenada
- Jakub Sprenger, Henryk Instytor Mlot na czarownice
- A gatrobbantok Paul Brickhill
- Kelly_Kroeger_ _Milosc_Na_Falach_Eteru
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- vonharden.keep.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
działam.
- Ale czemu ty się tego wszystkiego tak wstydzisz? - spytała Alexis,
nachylając się do matki. - W pewnym sensie to historia twojego życia, ale z
drugiej strony osobiście nie brałaś w niej udziału.
- Ci ludzie to moja rodzina, krew z krwi, kość z kości. Trędowaci, cu-
dzołożnicy, mordercy...
- Na miłość boską, mamo, niektórzy z nich byli bohaterami. Wez swoją
ciotkę i wuja... ich miłość przetrwała najcięższe próby, a praca twojego wuja
ocaliła setki, jeśli nie tysiące osób. A twój dziadek! Co za przykład dla
dzisiejszych ludzi! Nigdy się nie skarżył, nikogo się nie wyparł, znosił to
wszystko w milczeniu.
- A co z mojÄ… matkÄ…?
- No cóż, cieszę się, że to nie moja matka, ale nie winiłabym jej bez reszty.
Po prostu taka była.
- Jesteś bardzo wyrozumiała, Alexis. Niewątpliwie miała wady, ale czy nie
powinna była bardziej opierać się swoim skłonnościom?
- Może wszyscy powinniśmy to robić, ale nie każdemu starcza sił, by
oprzeć się uczuciu. A Manoli wykorzystał jej słabość, jak zawsze to czynią
ludzie jego pokroju.
Na chwilę zapadło milczenie. Sofia nerwowo bawiła się kolczykiem, jakby
chciała coś dodać, ale nie mogła się na to zdobyć.
- A wiesz, kto się zachował najgorzej ze wszystkich? - wyrzuciła z siebie
w końcu. - Ja. Odwróciłam się plecami do dwojga cudownie dobrych ludzi.
Dali mi wszystko, a ja ich odepchnęłam! A teraz jest już za pózno na
przeprosiny.
Oczy Sofii wypełniły się łzami. Alexis nigdy nie widziała matki płaczącej.
- Nie możesz być dla siebie zbyt surowa - szepnęła, obejmując ją ra-
mieniem. - Twój gniew i przygnębienie są zrozumiałe.
- Ale wciąż mam z tego powodu poczucie winy, od lat.
- Myślę, że nie powinnaś się winić. To przeszłość, mamo - powiedziała
Alexis i przytuliła matkę mocniej. - Sądząc z tego, co wiem o Marii, myślę,
że ci wybaczyła. No i przyjechali na twój ślub, prawda? Jestem pewna, że
Maria nie żywiła do ciebie urazy, myślę, że nie była do tego zdolna.
- Mam nadzieję, że się nie mylisz - odparła Sofia, starając się powstrzymać
łzy. Odwróciła spojrzenie na wyspę i powoli odzyskała panowanie nad sobą.
Fortini przysłuchiwała się ich rozmowie w milczeniu. Zdawała sobie
sprawę, że Alexis przekonuje matkę, by ta spojrzała na przeszłość z nowej
perspektywy, i postanowiła na razie pozostawić je samym sobie.
Tego wieczoru tawerna była nieczynna, ale zjawił się Mattheos, który
wkrótce miał przejąć interes po rodzicach. Wyrósł na przystojnego
mężczyznę.
Serdecznie uścisnęli się z Sofią.
- Miło cię znów zobaczyć, Sofio - powiedział ciepło. - Dawnośmy się nie
widzieli.
Mattheos zaczął nakrywać obrusem długi stół. Oczekiwali jeszcze jednego
gościa. W ciągu dnia Fortini zadzwoniła do swego brata, Antonisa, i
wreszcie o dziewiątej przyjechał z Sitii. Z latami osiwiał i mocno się
przygarbił, ale jego oczy były ciemne i romantyczne jak przed laty, gdy
oczarowały Annę. Po kilku kieliszkach opuściło go onieśmielenie i zaczął
mówić po angielsku.
- Twoja matka była najpiękniejszą kobietą, jaką w życiu widziałem -
powiedział do Sofii, a po namyśle dodał - poza moją żoną, oczywiście.
Siedział przez chwilę w milczeniu i dodał:
- Jej uroda była zarówno darem, jak i przekleństwem, a kobiety takie jak
ona zawsze będą popychać mężczyzn do skrajnych zachowań. To nie
wyłącznie jej wina.
Przyglądająca się twarzy matki Alexis widziała, że Sofia go rozumie.
- Efharisto - powiedziała Sofia cicho. Dziękuję.
Było już dobrze po północy i świece dawno pogasły, zanim wstali od
stołu, żeby się w końcu rozejść. Alexis i Sofia musiały już za kilka godzin
wyruszyć w drogę. W rozczuleniu obiecywano sobie dłuższe spotkanie za
rok.
Alexis odwiozła matkę do Iraklionu, gdzie Sofia miała wsiąść na nocny
prom do Aten. Podczas jazdy ani na moment nie zapadła cisza, bo
nieustannie miały sobie coś do powiedzenia. Wysadziwszy matkę, która
zamierzała spędzić dzień na wędrówce po muzeach, Alexis udała się w
dalszÄ… drogÄ™ do Chanii.
Po blisko trzech godzinach znalazła się z powrotem w hotelu. Ed siedział
w barze z widokiem na plażę, samotny i wpatrzony w morze. Alexis
podeszła cicho i usiadła obok niego przy stoliku. Szurnięcie krzesła wyrwało
Eda z zamyślenia. Zaskoczony hałasem, rozejrzał się wokół.
- Gdzie się, do diabła, podziewałaś? - krzyknął na jej widok.
Poza zostawioną mu przed czterema dniami wiadomością, że zatrzyma się
w Place na parę dni, nie dała znaku życia. Wyłączyła nawet komórkę.
- Posłuchaj - powiedziała z poczuciem, że zle zrobiła, nie dając mu szansy
nawiÄ…zania kontaktu. - NaprawdÄ™ bardzo ciÄ™ przepraszam. Wszystko siÄ™
skomplikowało i straciłam rachubę czasu. Potem przyjechała moja mama i...
- Jak to przyjechała twoja mama? Urządzacie sobie tutaj zjazd rodzinny, a
ty zapominasz mi o tym powiedzieć? Wielkie dzięki!
- Posłuchaj - próbowała mu wyjaśnić. - To było naprawdę ważne.
- Na miłość boską, Alexis! - jęknął z sarkazmem w głosie. - Co jest dla
ciebie ważniejsze? Urwać się stąd na spotkanie z matką, z którą codziennie
możesz się widzieć w domu, czy wakacje ze mną?
Ed nie czekał na odpowiedz, lecz odwrócił się do niej plecami i ruszył do
baru po kolejnego drinka. Z linii jego ramion wyczytała złość i urazę, więc
póki stał do niej tyłem, wymknęła się z baru szybko i cicho. Wystarczyło jej
kilka minut, by wrzucić ubrania do torby i napisać: Szkoda, że tak się to
skończyło. Nigdy mnie nie słuchałeś".
WKRÓTCE znalazÅ‚a siÄ™ z powrotem na drodze do Iraklionu. MusiaÅ‚a dobrze
wciskać gaz, żeby przed siódmą zwrócić samochód do wypożyczalni i
zdążyć na odpływający o ósmej prom.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]