download; ebook; do ÂściÂągnięcia; pobieranie; pdf
Pokrewne
- Start
- Harrison Harry Stalowy szczur 02 Zemsta Stalowego Szczura
- Montgomery Lucy Maud Pat ze srebrnego gaju 02 Pani na srebrnym gaju
- Forgotten Realms Anthology 02 Realms of Infamy
- Anthony, Piers Titanen 02 Die Kinder der Titanen
- Berengaria Brown [Possessive Passions 02] Possess Me [Siren Menage Amour 276] (pdf)
- HT105. Schuler Candace Cykl Dynastia z Hollywood 02 Jeszcze jeden śliczny chłopiec
- Mario Acevedo [Felix Gomez 02] X Rated Blood Suckers (v5.0) (pdf)
- William R. Forstchen Academy 02 Article 23 (BD) (v1.0) (lit)
- Anh Leod [Men of Myth 02] Cherokee's Playmates (pdf)
- Foster, Alan Dean Catechist 02 Carnivores of Light and Darkness
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- lovejb.pev.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
przywódcy i wszyscy go lubią. Przed rozpoczęciem wojny zamierzał zająć się polityką. Nie wiem, co będzie robić po
wojnie. Myślę, że to wystarczy. Co powinnam zrobić?
- Co masz mu do zarzucenia? - zapytała Beryl.
- Co mam mu do zarzucenia? - powtórzyła z zakłopotaniem Diana. - Nic. Właśnie o to chodzi i dlatego nie mogę się
zdecydować.
- Wobec tego dlaczego za niego nie wyjdziesz?
- Nie rozumiem tego zupełnie, ale nie jestem pewna, czy chcę zostać jego żoną. Czyż to nie jest głupie?
Beryl spojrzała przenikliwie na koleżankę i powiedziała:
- Wobec tego, moja droga, nie kochasz go.
Nastąpiła długa przerwa, po czym Diana zaczęła mówić powoli, jakby rozważając każde słowo.
- Nie wiem, czy go kocham - powiedziała. - Przed ślubem nie można kochać naprawdę.
- Diano, dlaczego tak mówisz? Oczywiście, że ludzie się kochają. Jeśli nie ma między nimi miłości, to po cóż
zawierać związek małżeński? Jeśli nie są pewni swoich uczuć, jeśli istnieje choć odrobina wątpliwości, to jak mogą
ze sobą żyć? Jakie ohydne musi być życie z mężczyzną, którego nie kochasz i nie szanujesz.
- Cenię go i szanuję - odpowiedziała Diana - ale wątpię, czy mogłabym pokochać kogokolwiek. Może szukam
ideału, anioła w ludzkiej skórze?
- Moja droga, a czyż Bates nie robi na tobie takiego wrażenia?
- Nie, nie on. Jestem pewna, że go nie kocham, przynajmniej teraz. Prawdopodobnie pokochałabym go, gdybym z
nim zamieszkała.
- Nigdy go nie pokochasz - odrzekła Beryl, której matka opowiedziała o najintymniejszych sprawach. - Nie wychodz
za niego, przynajmniej do czasu, kiedy poczujesz, że umarłabyś, gdyby przyszło ci się z nim rozłączyć. Czy chcesz
zawsze z nim być?
- O, nie! Czasami czuję się naprawdę znudzona i chcę odejść.
- To nie jest miłość, Diano. Nigdy nie będziesz
szczęśliwa z mężczyzną, który cię nudzi. Czy jest ktoś inny, kogo kochasz, lub kiedykolwiek kochałaś? Diana
potrząsnęła przecząco głową.
- Nie, nie ma nikogo takiego.
- Czy jesteÅ› pewna?
- Tak, najzupełniej. Kiedy byłam w pierwszej klasie, wydawało mi się, że kocham się w brzydkim, małym chłopcu,
który zawsze wpadał w tarapaty, dostawał baty, a ja mu bardzo współczułam. %7łałowałam, że nie mogę go pocieszyć.
Trwało to przez kilka lat, potem on wyjechał do innego miasta. Nigdy więcej go nie widziałam. Przypuszczam, że to
nie była prawdziwa miłość, bo byłam wtedy dzieckiem. Dowiedziałam się niedawno, że zginął na wojnie. W szkole
średniej zakochałam się w innym chłopcu. Sądziłam, że go uwielbiam, aż do momentu, gdy uciekł z dziewczyną ze
slumsów. Czy można poznać, że spotkało się tę właściwą osobę?
Beryl popatrzyła na koleżankę ze współczuciem.
- Można - powiedziała z przekonaniem - jeśli wyeliminujesz mężczyznę, którego na pewno nie kochasz i poczekasz
na tego, którego przeznaczył ci Pan.
- Czy sądzisz, że Bóg tak robi? Czy on przeznacza ludzi dla siebie?
- Tak - odpowiedziała Beryl, spuściła oczy i zarumieniła się.
- A gdy ci się nie spodoba mężczyzna, którego wybrał dla ciebie Bóg?
- To jest po prostu niemożliwe, Diano. Pan wybiera dla nas tych najbardziej odpowiednich.
Przyjaciółka popatrzyła na nią z zakłopotaniem.
- Beryl, powiedz mi, jak doszłaś do pewności, że Boga interesuje to, co się z nami dzieje - poprosiła. - Nigdy nie
rozmawiałyśmy na takie tematy.
- Diano, nauczono nas, że Bóg się o nas troszczy. Interesuje Go każdy szczegół. Nigdy wcześniej nie zwracałam na
to uwagi, ale w głębi duszy zawsze w to wierzyłam. Diano, jestem zupełnie przekonana, że nie powinnaś poślubić
tego człowieka, bo go nie kochasz. Nie wiąż się z nikim, zanim Pan nie pokaże ci tego, którego ci przeznaczył.
- Może masz rację. Beryl, powiedz mi, czy ty kogoś kochasz?
Beryl uśmiechnęła się tajemniczo.
- Jest ktoś, kogo bardzo podziwiam, ale nie jestem pewna, czy on czuje to samo. Jesteśmy tylko przyjaciółmi.
Wspaniale jest mieć przyjaciela, z którym się dobrze czujesz i lubisz rozmawiać.
- Wiesz, że to dziwne, ale to samo czułam wczoraj w towarzystwie Rodneya - powiedziała poważnie Diana. - On jest
bardzo miły i chciałabym go lepiej poznać. Czy jest z kimś zaręczony?
- Obaj bracia Graeme są bardzo sympatyczni. Mają też wspaniałą rodzinę. Rodney chyba nie jest zaręczony. Kiedyś
miał narzeczoną, którą znał od dzieciństwa, ale ona wyszła za mąż. Na Rodneyu można polegać i z nim żadna
dziewczyna nie będzie się nudzić.
- Beryl, taki wspaniały mężczyzna na pewno nie jest dla mnie przeznaczony. Jak on wspaniale się modli. Nigdy nie
zapomnę jego wystąpienia w kościele. To brzmiało jak wyzwanie.
- Wyobraz sobie, że jeśli wszyscy chłopcy, którzy poszli na wojnę, są tacy jak Rod, to jaki piękny będzie świat, gdy
wrócą do domu. Czy my jesteśmy godne, by z nimi przebywać? Brat Rodneya też bardzo wydoroślał.
- Czy dobrze go znałaś w szkole? - zapytała Diana.
- Niezbyt - stwierdziła Beryl. - Nigdy nie spotykaliśmy się poza szkołą, choć ja miałam na to ochotę. Mieszkaliśmy w
dwóch różnych miejscach. Mój ojciec posłał mnie do szkoły w Riverton, ponieważ tam uczyli wspaniali nauczyciele.
Nigdy jednak nie zapomniałam o Jeremim i bardzo się ucieszyłam, gdy go spotkałam kilka dni temu.
- Ten chłopak jest cudowny i powinnaś się nim bliżej zainteresować. Przekazał wspaniałe świadectwo. Sprawił, że
uwierzyłam w wiele rzeczy, których wcześniej nie byłam pewna. A czy wiesz coś więcej o jego bracie?
- Poznałam go dopiero kilka dni temu. On był w college'u, gdy Jeremy i ja chodziliśmy do szkoły średniej. Potem
zaciągnął się do wojska i wyjechał. Nie było go długo, ale podobno dokonał wielu bohaterskich czynów.
- Nie mogę się tak nim zachwycać, bo nie wierzę, że jest samotny. Nie chcę sobie bardziej komplikować życia. Może
nie wiem, co znaczy miłość. A może nie byłabym odpowiednia dla takiego mężczyzny - westchnęła Diana.
Usłyszały wołanie pani Sanderson, która chciała pokazać Dianie kilka fotografii Beryl z dzieciństwa. Postanowiły je
obejrzeć.
- Pózniej dokończymy naszą rozmowę - szepnęła Diana i serdecznie uścisnęła Beryl.
12
Kilka dni pózniej Jeremy Graeme odwiedził Beryl.
- Cześć! Czy macie jakieś plany na dzisiaj? Musimy z Rodem załatwić parę spraw dla taty i pomyśleliśmy, że może
miałybyście ochotę na małą wycieczkę. Zabraliśmy kawę i kanapki, którymi moglibyśmy nakarmić cały regiment.
Sądzę, że można by było już wyruszyć. Czy pojedziecie z nami?
- To cudowna propozycja, ale muszę zapytać Dianę. Poczekaj chwilę.
Wróciła bardzo szybko i powiedziała:
- Diana się zgadza. Będziemy na was czekać. Podekscytowane dziewczyny przebrały się i powiedziały
matce Beryl, z kim wybierają się na wycieczkę. Chyba spodobał jej się ten pomysł, bo wręczyła im pudełko
cukierków i stwierdziła, że na pewno przyda się ono w czasie lunchu. Po kilku minutach wyjechali.
To był wspaniały dzień, jeden z tych pierwszych wiosennych dni, kiedy promienie słońca są tak złote i ciepłe po
długiej, ponurej zimie.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]