download; ebook; do ÂściÂągnięcia; pobieranie; pdf
Pokrewne
- Start
- 635. Richmond Emma Z gśÂ‚owć… w chmurach
- Doncowa Daria NieśÂ›cisle tajne
- Eames_Anne_Ukochany_z_Montany
- Chesterton G.K. Heretics
- Joanna Chmielewska Jeden kierunek ruchu
- zajdel janusz paradyzja
- Iain Banks Complicity
- William Shatner Tek War 4 Tek Vengeance
- Ansley Vaughan Personal Statement
- Donald Robyn Nierozerwalne wiezy
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- lovejb.pev.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
O umówionej godzinie, czysto umyty i ogolony, stanąłem przed obliczem szefa, który patrzył na
mnie chwilę w milczeniu, a potem powiedział:
- Pan będzie pracował jako zadziwiający człowiek pająk. Co pan na to?
Powiedziałem, iż przez całe życie nie marzyłem o niczym innym, jak właśnie o przeobrażeniu się
w zadziwiającego człowieka pająka; i że na chwilę tę czekałem trzydzieści cztery lata; i oto właśnie
sny moje stały się prawdą.
- Widzi pan - powiedział mój szef. - Nasza firma zajmuje się kolportażem komiksów. Nie ma
gówna, którego by pan u nas nie znalazł. Mamy wszystko: Miłość dziewczyn", Prawdziwe
wyznania", Misja nie do wykonania", Człowiek-Nietoperz" i tak dalej. Myto rozprowadzamy po
mieście. Pan będzie w grupie Przygody"; pana kierownikiem będzie Mickey, czyli automatycznie
będzie pan w podgrupie Fantastyczne" czyli że również automatycznie stanie się pan członkiem
sekcji Zdumiewający człowiek pająk". Jasne?
- Oczywiście - powiedziałem.
- Czy pan był kiedy zatrzymany przez policję? - Nie.
34
Marek HÅ‚asko Listy z Ameryki
Mój szef spojrzał na mnie raz jeszcze.
- Komu pan to mówi? - powiedział z rozbawieniem. Przeszedłem na salę i zbliżyłem się do mego
kierownika, Mickeya. Przedstawiłem mu się i zapytałem jak mam do niego mówić, na co Mickey
powiedział, żeby mówić mu po imieniu. Następnie dał mi fartuch, na plecach którego namalowany
był człowiek wyglądający jak potomek Nikity Chruszczowa i Florence Nightingale; twór ten
wplątany był w jakąś pajączynę; pod zachwycającym wizerunkiem biegł olbrzymi napis:
ZADZIWIAJCY CZAOWIEK PAJK
I to byłem ja.
Praca zaczynała się o godzinie siódmej rano. Na salę wjeżdżał olbrzymi samochód ciężarowy, a
ja i jeszcze inny człowiek o twarzy syfilityka-sadysty, na którego fartuchu wymalowane było serce
przebite strzałą oraz napis: PIERWSZA MIAOZ DZIEWCZT zabieraliśmy się do dzieła.
- Ty bierz swoje, a ja będę brał swoje - powiedział PIERWSZA MIAOZ DZIEWCZT. -
Uważaj, żeby nam się wszystko nie popierdoliło. Jeżeli dołożysz swojego PAJKA do moich
kurew, to Francesco dostanie szału.
- Kto to jest Francesco?
- Kierowca ciężarówki - powiedział PIERWSZA MIAOZ DZIEWCZT. - To jest skurwysyn.
On potem pójdzie do Mickeya, powie, że jego wóz miał przestój z naszej winy, i w piątek obaj
wyskakujemy z roboty. Jasne?
Zaczęliśmy zrzucać paczki, a Francesco stał patrząc na nas z szyderczym uśmiechem i opatrując
nasz wysiłek komentarzami nie nadającymi się do powtórzenia nawet w towarzystwie filmowców.
Jego słowa miały w sobie dużo zachęty; co nie było bez znaczenia, jeśli wezmie się pod uwagę, iż
ciężar jednej paczki wynosił najmniej czterdzieści kilo. Po kilkunastu minutach wszedł powolnym
krokiem na salę jakiś starzec o wyglądzie człowieka stojącego nad grobem. Na plecach patriarchy
wypisane było: SEKSUOLOGIA. WSPANIAAY KOCHANEK. Ciężko dysząc i wybałuszając oczy
w śmiertelnym wysiłku, SEKSUOLOGIA wdrapał się na ciężarówkę i szepnął mi na ucho:
- Uważaj! Mickey tu był dwa razy i widział, jak siedzisz. - Przecież dzwig odjechał -
powiedziałem. - Musieliśmy czekać na następny.
- W naszej firmie się nie siada - powiedział SEKSUOLOGIA. WSPANIAAY KOCHANEK. -
Nawet jeśli nie ma dzwigu, musisz stać. Jeśli Mickey cię zobaczy, to wykopie cię od razu. -
Charcząc i dysząc z wysiłku SEKSUOLOGIA. WSPANIAAY KOCHANEK zlazł z ciężarówki i
patrząc przed siebie błędnym wzrokiem odszedł; jego rybie oczy łzawiły.
Mickey wszedł na salę i krzyknął: - Przerwa.
Widziałem, jak PIERWSZA MIAOZ DZIEWCZT podnosił akurat paczkę i puścił ją w tym
samym momencie, kiedy rozległ się ryk Mickeya. Wszyscy usiedliśmy, gdzie kto mógł, i każdy jadł
przyniesione ze sobą sandwicze. Nagle na salę wszedł jakiś garbus, wyglądający przy tym jak
przejście %7łydów przez Morze Czerwone w jednej osobie. Na plecach miał napis: HERKULES,
CZAOWIEK MIZNI. Garbus płakał rozdzierająco.
35
Marek HÅ‚asko Listy z Ameryki
- Dlaczego ten bękart płacze? - zapytałem.
- Nie wiesz dlaczego? - zapytał PIERWSZA MIAOZ DZIEWCZT.
- Nie.
- Nasz szef ma dziwne poczucie humoru - odparł PIERWSZA MIAOZ DZIEWCZT. - Widzisz,
on nas wszystkich tak ponazywał, żeby nas krew zalewała, jak o tym myślimy. Ten garbus najpierw
był TARZAN, SYN KNIEI, potem go zrobili PIKNO I SIAA M%7łCZYZNY, a teraz jest HER-
KULES. Kiedy ja tu przyszedłem, kiedy dali mi ten fartuch i gdy zobaczyłem, że już nie jestem Billy
Andersonem, tylko PIERWSZ MIAOZCI DZIEWCZT, poszedłem do szefa i mówię: Szefie,
czy nie mógłbym być CZAOWIEKIEM BESTI, MORDERC DO WYNAJCIA?" A on popatrzył
na mnie i powiedział: Moim zdaniem ty wyglądasz jak PIERWSZA MIAOZ DZIEWCZT".
Odwrócił się do swojej sekretarki i powiedział: Susan, czy to nie jest najprzystojniejszy chłopak w
Down-Town?" A Susan na to: Tak, panie Fischbajn". A on do mnie: I co, teraz mi wierzysz?" I tak
się skończyło.
PIERWSZA MIAOZ DZIEWCZT zamyślił się. Jego ponura twarz syfilityka-sadysty stężała;
czółko, które normalnie miało wielkość znaczka pocztowego, zniknęło zupełnie; zdawało się, że
szczęka wyrastała mu wprost z głowy.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]