download; ebook; do ÂściÂągnięcia; pobieranie; pdf
Pokrewne
- Start
- Harlequin One Woman Crusade Emma Darcy 1991
- Historia Heathcliffa Tennant Emma
- Bull Emma Wojna o dąb
- 27 Tomasz Olszakowski Pan Samochodzik i Tajemnice Warszawskich Fortów
- (ebook spanish) Dante Alighieri La Divina Comedia
- James Rollins Subterranean
- John Brunner Huntingtower
- Copeland_Lori_ _Phantom_Press_Romans_111_ _Ostateczna_rozgrywka
- Iain Banks Complicity
- 106 West Annie Gry namić™tnośÂ›ci i biznesu
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- fotocafe.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
w łóżku, słyszała ciche odgłosy krzątaniny, potem szum wody w łazience.
Przypomniała sobie, że nie zaniosła tam czystych ręczników i już zamierzała
wstać, lecz po krótkim namyśle zrezygnowała. Tris na pewno jakoś sobie
poradzi.
Była na siebie zła, ponieważ zachowywała się przy nim jak idiotka.
Niedojrzała, zakłopotana gęś. Męskie towarzystwo zawsze wprawiało ją w
zakłopotanie. Może powinna potraktować Trisa jak obiekt do ćwiczeń, by
wreszcie posiąść trudną sztukę flirtowania.
Jasne, Kerith. Genialny pomysł!
Jutro będzie lepiej, pomyślała. Przynajmniej Tris nie zaskoczy jej
nagłym pojawieniem się, jak miało to miejsce dziś. Ciekawe, czy on teraz o
niej myśli. Może się z niej śmieje?
Nie bądz kretynką, Kerith. Czemu, na Boga, miałby o tobie myśleć?
On wcale cię nie lubi. A pewnie również zupełnie nie ufa, skoro tak
oględnie odpowiadał na twoje pytania. Chociaż... rzeczywiście byłaś trochę
wścibska. Nic dziwnego, że Tris zważał na słowa.
Nie chciała, aby okazał się właśnie taki, jakim przedstawiała go Eva.
Tylko nie to...
Westchnęła cichutko. Mimo najszczerszych chęci nie potrafiła obudzić
w sobie nawet najmniejszych oznak niechęci w stosunku do Trisa. Może ujął
ją tym błyskiem rozbawienia, który wydawał się zawsze obecny w niebie-
skich oczach... Lub może tą imponującą swobodą bycia. Albo czymś innym,
czego nie dało się tak łatwo zdefiniować.
Obudziła się, słysząc ciche skrzypnięcie drzwi. Raptownie podniosła
głowę i ujrzała Trisa z filiżanką w dłoni.
41
RS
- Dzień dobry. Przyniosłem ci herbatę.
Kerith wydała nieartykułowany pomruk, mrugając jak sowa, a Tris
uśmiechnął się szeroko.
- Nie lubisz poranków, co? - zażartował, a ona skwitowała pytanie
znaczącym chrząknięciem. - Ja wyskakuję z łóżeczka jak z procy - radosny i
pełen wigoru. - Ostrożnie postawił filiżankę na nocnej szafce i wyszedł,
cicho zamykajÄ…c za sobÄ… drzwi.
Głupek, pomyślała Kerith. Wyskakuje z łóżeczka radosny!
- Też coś - prychnęła drwiąco i wbrew własnej woli omal się nie
uśmiechnęła. Tylko nie zapałaj do niego sympatią", powiedziała Eva. Cóż,
nie ma obawy.
Kerith przygryzła wargi. Wczoraj wieczorem Tris pojawił się
niespodziewanie, więc trochę wytrącił ją z równowagi, ale dzisiaj
zamierzała nad sobą panować. Znajdzie mu ślusarza i spławi. Koniec
historii.
Wstała, narzuciła szlafrok i podreptała do łazienki. Zanim weszła pod
prysznic, zamknęła drzwi na klucz, czego nigdy dotąd nie robiła.
Lecz gdy piętnaście minut pózniej wkroczyła do saloniku, na widok
gościa zapomniała o swoich postanowieniach. Tris trzymał jedną stopę na
oparciu krzesła i wyczyniał jakieś dziwne łamańce.
- Na litość boską, co ty wyprawiasz? - zawołała zdumiona, a on
wyraznie drgnął, opuścił nogę i wybuchnął śmiechem.
- Przyłapałaś mnie.
- Co robisz?
- wiczÄ™.
- Więc nie będę ci przeszkadzać.
42
RS
- Już skończyłem - odparł, patrząc na nią z ukosa. - Chciałem tylko
zaimponować pięknej kobiecie. Wargi mu drgnęły, gdy zmierzyła go
lodowatym spojrzeniem, choć miała ochotę zachichotać. - Te ćwiczenia
podobno wzmacniają kość goleni - wyjaśnił. - Wykonuję je na polecenie
lekarza.
- Rozumiem. Przygotuję śniadanie. Zjesz jajka na bekonie?
- Chętnie.
- Dobrze spałeś? - spytała zdumiewająco lekkim tonem, gdy Tris
poszedł za nią do kuchni i oparł się plecami o framugę.
- Uhm. A śmiech to zdrowie.
- Wcale nie chciałam się z ciebie śmiać - skłamała. - Po prosto się
zdziwiłam. Grzanki czy zwykłe kanapki?
- Poproszę o grzanki. Aha, zajrzałem do książki telefonicznej i
wezwałem ślusarza. Powinien się zjawić za godzinę. Mogę jakoś ci pomóc?
- Nakryj do stołu, jeśli chcesz.
Wykonał polecenie, nie robiąc najmniejszego hałasu. Kolejny raz
zauważyła, że Tris Jensen zawsze jest spokojny i cichy. Przypomniała sobie
jego cudaczne wygibasy i znów poczuła przypływ rozbawienia.
Stawiając przed Trisem talerz, popełniła błąd i spojrzała w niebieskie
oczy, w których, jak zwykle, tliły się iskierki wesołości. I nieoczekiwanie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]