download; ebook; do ÂściÂągnięcia; pobieranie; pdf
Pokrewne
- Start
- Jana Downs Ravyn Warriors 4 Ravyn's Dance
- (Ebook History) Church, Alfred J Roman Life In The Days Of Cicero
- Hannah Kristin Jedyna z archipelagu (Wyspa pojednania)
- Brenden Laila Hannah 06 Jad
- 778. Bernard Hannah Poufna sprawa
- Historia Heathcliffa Tennant Emma
- Historia Wydziału
- 692. Mackenzie Myrna Prawdziwa dama
- Frey Danuta Broszka z zielonych kamieni
- HT105. Schuler Candace Cykl Dynastia z Hollywood 02 Jeszcze jeden śliczny chłopiec
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- klimatyzatory.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Mam - wyszeptała i po sekundzie podała mi przez szparę pod drzwiami.
- Tutaj.
Drżącymi palcami chwyciłam, nie mając pojęcia co trzymam w ręce. To był mały,
miękki, biały rulonik, zapakowany w przezroczystą, plastikową folię. Z całą pewnością nie
była to podpaska. Czyżby Marie chciała sobie ze mnie żartować?
- Co to jest? - zapytałam podejrzliwie i poczułam się wystawiona na pośmiewisko.
- No, tampon - odpowiedziała zdziwiona. - Podpaski niestety nie mam, ale tampon
przecież i tak jest o wiele lepszy - wyjaśniła. - Ale włóż go...
Usłyszałam skrzypienie otwieranych drzwi od naszej toalety.
- Ucisz się! - przerażona, przerwałam jej w pół słowa. Marie zamilkła.
Kalka dziewcząt z naszej klasy weszło do ubikacji.
- Ty chyba jesteś ta nowa? - zwróciła się z pytaniem do Marie Deborah.
- Tak, to ja - odpowiedziała.
- Nie przeszkadza ci, że musisz siedzieć z tą durną ciotką Jehową? - kontynuowała,
chichoczÄ…c Deborah.
- Ciotką Jehową - powtórzyła ze zdziwieniem Marie.
- Tak, Hannah jest kompletnie zwariowaną sekciarką - dodała teraz Amanda i
parsknęła śmiechem. - Nie widziałaś, jak idiotycznie się ubiera i zarozumiale człapie tymi
swoimi nogami.
- Nie, właściwie zupełnie na to nie zwróciłam uwagi - powiedziała chłodno Marie. -
Uważam ją tak czy siak za sympatyczną dziewczynę.
- Sympatyczną... - powtórzyła Deborah, robiąc wielkie oczy. - Hannah jest
ograniczona, no zresztą już wkrótce sama się przekonasz...
- Prawie każdego dnia biega ze swoją otyłą, zbigociałą matką od domu do domu i
plecie ludziom coś o Bogu. Nie wolno jej chodzić do kina ani spotykać się z nami, ani
wyjeżdżać na szkolne wycieczki, ani brać udziału w kursie pływania, na który nie zgodzili się
jej rodzice - ciągnęła dalej Amanda.
- Nie wolno jej świętować własnych urodzin ani Bożego Narodzenia, ponieważ to
wszystko jest grzechem, grzechem, i jeszcze raz grzechem... - dodała, chichocząc, Xenia.
- Mówicie o niej w taki sposób... - stwierdziła ze zdziwieniem Marie.
- Tak, ale ona nie jest normalna - natychmiast zareagowała, przybierając obronną pozę
Deborah.
Oszołomiona, stałam wciąż cicho, w bezruchu w zamkniętej kabinie, a łzy płynęły mi
po twarzy, ale nie z powodu podsłuchanej, nie pierwszy zresztą raz, rozmowy dziewcząt na
mój temat, lecz dlatego, że stało mi się coś jeszcze bardziej strasznego. W czasie kiedy one
mnie obgadywały, rozpakowałam z folii ten dziwny, miękki tampon i po krótkiej chwili
zrozumiałam, jak należy go użyć. Co robić? Do końca lekcji pozostawały jeszcze cztery
godziny, a moje krwawienie było nazbyt silne, aby szary, twardy papier toaletowy mógł je
wchłonąć, nie przepuszczając dalej. Wzięłam go więc ostrożnie i włożyłam tam, skąd sączyła
się krew. Na początku wydawało mi się, że coś nie pasuje, wtedy bardzo delikatnie wcisnęłam
go głębiej i stało się! Mój palec wszedł za tamponem do jasnego, nieznanego otworu.
Wyczułam w nim ciepłą, miękką tkankę, a mnie przeszedł dziwny dreszcz. Tampon zniknął
gdzieś we wnętrzu mojego ciała, chwilami miałam mieszane uczucia, a krople krwi jakimś
cudem przestały się sączyć, tak jakby nigdy ich tam nie było. Stałam, trzęsąc się i wsłuchując
w samą siebie. - Czym było to jedyne w swoim rodzaju doznanie, gdy dotykałam tego
ciepłego miejsca między moimi udami? Wzbraniałam się przed tym, ale nie umiałam się
powstrzymać, musiałam jeszcze raz to powtórzyć. Ponownie, dotykając się, sprawiłam że
przeszyło mnie to dziwne uczucie. Dziewczyny opuściły już toaletę, ponieważ rozległ się
dzwonek na lekcjÄ™.
- Hannah? - zawołała cicho Marie.
- Zaraz wychodzę - odparłam szeptem, zachrypniętym głosem.
- Wszystko dobrze? - zapytała.
- Tak, idz już, zaraz cię dogonię...
- W porządku - powiedziała i po chwili usłyszałam dzwięk zamykanych drzwi. Stałam
jak sparaliżowana, ostrożnie dotykając jeszcze kilka razy swoje podniecone ciało i wciąż na
nowo pojawiało się to ciepłe, łaskotliwe uczucie. Czy tak można?
Dotykanie się w ten sposób jest zabronione, przyszło mi nagle na myśl. Roswitha biła
czasami po rękach nawet moich młodszych braci, kiedy widziała, jak zabawiali się, wkładając
je w spodnie od piżamy.
- Ale to łaskocze tak miło... - wyjaśnił raz Jakob.
- Fe, to jest brzydkie i zabronione - odpowiadała Roswitha, robiąc przy tym surową
minę. Jakob musiał iść pózniej umyć ręce.
- Ale to jest milutkie, takie... - mruczał pod nosem i patrzył zmieszany na swoją
uderzoną rękę.
- Jehowa cię ukarze, jeśli jeszcze raz będziesz tak się bawił - ostrzegła Roswitha.
Strasznie zawstydzona ubrałam się. Długo i dokładnie mydliłam ręce, postanawiając,
że - najszybciej jak to będzie możliwe - zapomnę o tym, co właśnie odkryłam. A z Marie nie
chciałam mieć więcej nic wspólnego. Może trafiła do naszej klasy wyłącznie po to, by mnie
sprawdzić? Może za jej bladą, niewinną twarzą kryje się tak naprawdę szatan, który chciał
mnie skusić do grzechu?
Dlaczego dotykałam się w to miejsce?
Jehowa na pewno to widział.
Nagle zrobiło mi się niedobrze ze strachu.
Po południu, po powrocie ze szkoły, patrzyłam przez okno swojego pokoju tak długo,
aż mnie zapiekły oczy. Niebo było szare - wyglądało tak, jakby nie mogło się zdecydować,
czy zaraz lunąć deszczem, czy też pozwolić przedrzeć się słońcu przez chmury. Tysiące myśli
przychodziło mi do głowy. Cóż ja najlepszego zrobiłam? Czym obdarowała mnie ta Marie?
Czy rzuciła na mnie czary? Czułam się brudna i zepsuta, strasznie się bałam. Zrozpaczona
[ Pobierz całość w formacie PDF ]