download; ebook; do ÂściÂągnięcia; pobieranie; pdf
Pokrewne
- Start
- Michalski A., O pochodzeniu i początkach kariery domu książąt Czartoryskich
- 106 West Annie Gry namiętności i biznesu
- Fred Saberhagen Berserker Throne
- Krenz Katarzyna Królowa pszczóśÂ‚
- Zane [Dark R
- Brewer Gene_Prot 01_K PAX
- Bahdaj Do przerwy 1
- Anne McCaffrey ship x Honeymoon
- Dean Foster A. Nadchodzaca burza
- D010. Woods Sherryl Nie o osmej, kochanie
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- pojczlander.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
różniły w trudny do określenia sposób.
- Dobry wieczór, wasza lordowska mość, i witamy w Penny House. - Z uśmiechem
wyciągnęła do niego dłoń. Na jej szyi lśnił ten sam naszyjnik ze sztucznych brylantów,
który miała na sobie Bethany w całkiem innych okolicznościach. William przypomniał je
sobie, choć myślenie o nich w tej chwili było zdecydowania niewskazane. - Wiele o panu
słyszałam od mojej siostry, wasza lordowska mość - ciągnęła kobieta, dzięki Bogu
nieświadoma jego skojarzeń. - Chociaż śmiem twierdzić, że znacznie więcej przemilczała.
- Doprawdy? - Czy mogła wygłosić bardziej niejednoznaczną uwagę? Cóż takiego, u
licha, powiedziała jej Bethany? A czego jej nie powiedziała? - Czy mam przyjemność roz-
mawiać z panną Amarią Penny?
- Wasza lordowska mość, proszę wybaczyć to faux pas. Nie wiem, jak mogłam się
nie przedstawić. - %7łartobliwie klepnęła się w policzek. - W rzeczy samej, mam na imię
Amaria i jestem siostrą Betts. Bardzo się cieszę, że w końcu pan do nas zawitał. Wiem, że
nie jest pan jeszcze członkiem Penny House, mimo to mam nadzieję, że dzisiejszego
wieczoru będzie się pan dobrze bawił i czuł się u nas jak u siebie w domu.
- To niezwykle uprzejme z pani strony, panno Penny. - Nie zamierzał jej informować,
że już wcześniej czuł się w jej domu, niemal jak u siebie i doskonale się bawił. - Ale
przyszedłem zobaczyć się z pani siostrą.
- Tak, wasza lordowska mość? - Jej półuśmieszek był nad wyraz enigmatyczny. - O
tej porze zwykle jest zajęta obowiązkami w kuchni.
S
R
- Wiem, że można ją wezwać na górę, żeby się ze mną spotkała.
- Ja również to wiem - odparła Amaria. - %7ładne z nas nie wie jednak, czy moja
siostra zechce stawić się na wezwanie.
- Dlaczego jest pani przesadnie troskliwa?
- Troska leży w mojej naturze, wasza lordowska mość. Nieoczekiwanie uśmiechnęła
się szerzej. - Nie mamy rodziców, którzy wskazywaliby nam drogę, a Bethany jest
najmłodsza z nas trzech. Doskonale pamiętam popołudnie, w którym przyszła na świat.
- Teraz jednak jest dorosłą kobietą i nie sądzę...
- Jeśli zechce się z panem spotkać, wasza lordowska mość, wtedy przyjdzie na górę
jak najszybciej.
Była irytująco spokojna. Jej zachowanie nie mogłoby się bardziej różnić od
impulsywnego sposobu bycia Bethany. Może właśnie dlatego ta druga wolała przebywać w
kuchni, z dala od klubu.
- Mam wrażenie, że często pani powtarza te słowa, panno Penny - zauważył William
ostrzej, niż zamierzał, na co Amaria pytająco uniosła brew.
- To dlatego, że moja siostra ma licznych adoratorów, wasza lordowska mość -
odparła. - Gdyby odrywała się od gotowania, by poświęcać im wszystkim swój czas, wtedy
głodowalibyśmy tu, na górze. A teraz proszę mi wybaczyć, muszę się zająć innymi gośćmi.
- Nie, u licha, jeszcze nie. - Stanął przed nią, blokując jej drogę. Nie spodobało mu
się, że został zredukowany do jednego z członków grupy licznych wielbicieli Bethany. -
Twierdzi pani, panno Penny, że siostra mówiła pani o mnie. - Nie potrafił ukryć
rozdrażnienia w głosie. - Co teraz do mnie czuje? Czy nadal mnie kocha, tak jak
przysięgała?
- A czy pan ją kocha, wasza lordowska mość? - Uśmiech kobiety zniknął, teraz jej
oczy były zimne jak lód. - Moim zdaniem to pytanie jest o wiele ważniejsze. Czy kocha ją
pan tak, jak na to zasłużyła, czy tylko jej pan pożąda?
- Co ona pani nagadała, psiakrew?
- Szczerze mówiąc, powiedziała niewiele - przyznała Amaria. - Znam ją jednak na
tyle dobrze, by się domyślić, czego nie mówi. Jesteście kochankami, prawda?
- Tak - oznajmił. - Kocham ją i, owszem, dzieliliśmy łoże, a teraz pragnę, żeby
S
R
została moją żoną. Czy powiedziała to pani?
Wyraznie zdumiona kobieta powoli pokręciła głową.
- Poprosił ją pan o rękę?
- Odmówiła - oświadczył z goryczą. - Ofiarowałem jej wszystko, co mam, ale jej to
[ Pobierz całość w formacie PDF ]