download; ebook; do ÂściÂągnięcia; pobieranie; pdf
Pokrewne
- Start
- Black Gold Billionaires 03 Celmer Michelle Niebezpieczna namiętność
- 688. DUO Rose Emilie Dawna namiętność
- GR862. DUO Galitz Cathleen Duma i namiętność
- 059. Ash Rosalie Ślepa namiętność
- Cynthia Thomason Christmas in Key West [HS 1528, MSM2 10, A Little Secret] (pdf)
- Sztuka negocjacji w biznesie Innowacyjne podejscia prowadzace do przelomu
- 275. Jarrett Miranda Skandal w domu gry
- Curnyn Lydia Polowanie na m晜źa czyli teoria szczelnej przykrywki
- Zopa Rinpoche, Lama Virtue And Reality (Buddhanet 1998, Buddhism, English)
- Cathy Williams Hired for the Boss's Bedroom (pdf)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- pojczlander.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
swoich snach każdej nocy. I już ją tulił i całował.
- Co się stało? - spytała, gdy przerwał pocałunek i twarz znów
mu pomroczniała.
- Dlaczego szukasz ogłoszeń o mieszkaniach? - spytał
oskarżycielskim tonem.
Zawahała się, jakby przyłapano ją na czymś niewłaściwym.
- Po prostu sprawdzałam możliwości. Zacisnął ramiona mocniej
wokół niej, ale nic nie powiedział. Czuła, jaki jest spięty, serce biło
mu mocno i szybko.
Czy złościł się dlatego, że okazuje trochę swojej dawnej
niezależności? To by znaczyło, że jeszcze nie jest gotowy na
zakończenie ich związku. %7łe nadal jej pragnie. Na tę myśl przebiegł ją
dreszcz ekscytacji. Ale zaraz stłumił go zimny głos rozsądku. Stanie
122
anula
ous
l
a
and
c
s
się emocjonalną ruiną, jeżeli będzie czekała, aż to on skończy romans,
a przecież z całą pewnością wcześniej czy pózniej tak będzie.
- Muszę myśleć o przyszłości. - Patrzyła na niego uważnie,
szaleńczo spodziewając się deklaracji, że jej przyszłość jest związana
z jego przyszłością. Oczywiście niczego takiego się nie doczekała.
- Byłam dziś u lekarza - oznajmiła, gdy się nie odzywał.
W jego oczach zapaliła się iskra jakiegoś potężnego uczucia,
rozświetlając ich głębie płomieniem. Ale zgasła, zanim zdołała to
uczucie odcyfrować.
- Co powiedział? - spytał niespokojnie, zupełnie jakby zbierał
siły przed wysłuchaniem wiadomości.
- %7łe zdumiewająco szybko wyzdrowiałam. - Zmusiła się do
uśmiechu, wiedząc, że powinno ją to ucieszyć, a nie łamać serce. -
Mogę powoli wracać do pracy. Czy to nie wspaniała wiadomość?
- Wspaniała - odparł ponuro. - I co, chcesz pracować?
Skinęła głową.
- I znalezć sobie mieszkanie?
- No, ja... Tak. Chcę - skłamała, porzucając złote marzenia o
jego miłości. Wszystko okazało się łatwiejsze, niż oczekiwała. I
łatwiejsze, niż chciała. Popatrzyła na niego spokojnie. Nie może się
domyślać, jakie to dla niej trudne.
- Będziesz musiała trochę zaczekać z tymi planami. - Jego oczy
ciskały błyskawice, obejmował ją coraz mocniej.
- Dlaczego?
123
anula
ous
l
a
and
c
s
Przez długą chwilę tylko na nią patrzył, jakby jej pytanie go
zdumiało.
- Nie skończyliśmy z Wakefieldem. Potrzebuję cię tutaj, żeby
doprowadzić sprawę do końca. Chyba nie chcesz zniweczyć szansy,
jaką teraz mamy, by zmusić go do zapłacenia za wszystko, co zrobił?
- Bardzo chcę odzyskać Marina Enterprise - powiedziała. - Ale
do tego nie muszę tu mieszkać.
- Tak ci się wydaje? A więc nie masz pojęcia, jak bardzo już
odciągnęłaś jego uwagę od interesów. Stracił czujność, nie zauważył
ostrzegawczych sygnałów w swoich własnych przedsiębiorstwach.
Teraz była najlepsza chwila, by powiedzieć Ronano-wi prawdę.
%7łe Wakefield nie jest już nią zainteresowany.
- To nie sprawi żadnej różnicy...
- I jest jeszcze jeden powód, dla którego powinnaś tu zostać -
wszedł jej w słowo. Pochylił głowę tak, że jego usta były o oddech od
jej warg. Usiłowała zignorować narastające pożądanie.
- NaprawdÄ™?
- Tak. - Skinął głową, cały czas patrząc jej w oczy. Pchnął ją na
ścianę basenu. Marina nie sięgała nogami dna, więc chwyciła go za
ramiona, chociaż i tak nie poszłaby pod wodę, bo przyciskał ją do
ściany całym sobą.
A potem pocałował ją i wszelkie jej myśli pierzchły. Było to
niepodobne do czegokolwiek, czego doświadczyła przy nim
wcześniej, nawet do tej nagłej, niemal gniewnej namiętności z
pierwszego razu, gdy się z nią kochał.
124
anula
ous
l
a
and
c
s
Rozgniatał jej usta gorącymi, twardymi wargami. A ona płonęła.
Smakował tak dobrze. Tak właściwie. Nawet lepiej, niż
pamiętała.
Jak coś tak cudownego może jednocześnie być tak niszczące?
- Tęskniłem za tobą - szepnął, i to wystarczyło, by jej serce
zaczęło śpiewać. - A ty tęskniłaś za mną - stwierdził.
- Tak - westchnęła, przywierając do niego. Znów ją całował. Już
wiedziała, że nie będzie miała siły odejść. Jeszcze nie. Nie teraz, gdy
tak ją całuje, gdy tak jej pragnie.
Dopiero jego ręce ściągające w dół ramiączka kostiumu
przywróciły ją do rzeczywistości. Uświadomiła sobie, gdzie się
znajdujÄ….
- Ronan! Nie tutaj! - Spojrzała w stronę domu.
- Dlaczego?
- Pani Sinclair... - zaczęła wyjaśniać.
- Dałem jej wolne do wieczora. - Patrzył na nią jak drapieżca. -
Jesteśmy sami. Nikt nas nie zobaczy. Bramy są zamknięte. Nikt tu nie
wejdzie.
Objął ją jeszcze mocniej, cały drżał. Oszołomiona pożądaniem i
miłością, poddała się.
Patrząc na Marinę, która spała w jego łóżku, Ronan poprawił
krawat. Nie ruszyła się, gdy wstawał.
Do licha, on też był wyczerpany. Pobił wszystkie rekordy,
załatwiając w pięć dni sprawy, które normalnie zajęłyby co najmniej
125
anula
ous
l
a
and
c
s
dwa tygodnie, lot z Perth był długi i męczący, a teraz spędził całą noc,
kochajÄ…c siÄ™ z niÄ….
Najchętniej zerwałby z siebie garnitur i podjął to, co robili od
popołudnia aż do świtu.
Ale nie mógł. Nie dzisiaj. Miał jeszcze jedną sprawę do
sfinalizowania w biurze, zanim wezmie dobrze zasłużone wolne dni.
Na wspomnienie niespodzianki, jaka go powitała, gdy wczoraj
wrócił do domu, poczuł nowy przypływ złości. Marina zamierzała się
wyprowadzić. Prawdziwa ironia losu, że chciała odejść właśnie teraz,
kiedy jego działania przyniosły efekt i był gotowy do wrogiego
przejęcia kilku firm Wakefielda.
A jej wzmianka o lekarzu wprost odebrała mu dech.
Natychmiast wyobraził sobie, jak ze słodkim uśmiechem mówi,
że jest w ciąży. %7łe będą mieli dziecko.
Nawet teraz puls mu przyspieszył, w płucach zabrakło tchu.
Marina, w ciąży, z nim.
Do tej pory nie myślał o dzieciach. To zawsze była sprawa
jakiejś odległej, mglistej przyszłości. Nigdy nie zazdrościł swoim
rówieśnikom tego, że są żonaci i cieszą się rodzinnym życiem.
Ale teraz... Zaszokowało go, że taka perspektywa sprawia mu
tak ogromną radość.
Zacisnął pięści, bo znów brało go w posiadanie to zaborcze,
gorące pragnienie. Przy Marinie był mężczyzną kierującym się
najbardziej pierwotnymi instynktami. Były silniejsze niż logika, niż
chęć wypełnienia tak starannie przemyślanych planów.
126
anula
ous
l
a
and
c
s
Tracił kontrolę nad sobą.
Ale dokładnie wiedział, jak temu zaradzić.
ROZDZIAA DZIESITY
- Telefon do pani.
Marina uniosła głowę znad śniadania. Pani Sinclair niechętnie
podała jej aparat.
- To pan Wakefield.
Marina zadrżała. Poczuła się tak, jakby do raju wdarł się wąż.
Nie bądz głupia, skarciła się natychmiast. Wakefield nie może jej nic
zrobić. Ronan obiecał tego dopilnować i wiedziała, że dotrzyma
słowa. Wzięła słuchawkę.
- Marina Lucchesi przy aparacie - powiedziała.
- Nareszcie. Mam dla ciebie pewne dokumenty. Musimy siÄ™
spotkać.
A gdzie dzień dobry? - pomyślała. Był chyba największym
gburem, jakiego w życiu spotkała. Ale jeżeli sądzi, że będzie skakać
tak, jak on rozkaże, to bardzo się łudzi. Nie spotka się z nim. Tamten
jeden raz w zupełności jej wystarczył.
- Przykro mi, panie Wakefield, ale nie mamy już o czym
rozmawiać.
127
anula
ous
l
a
and
c
s
- I tu właśnie się mylisz, skarbie. - Jego miodowy ton z trudem
skrywał jakieś gwałtowne emocje. Coś tu było bardzo nie w porządku.
- Jak najbardziej mamy o czym rozmawiać. Przecież chodzi o twoją
firmÄ™.
TwojÄ… i twojego brata. Mam przy sobie dokumenty dotyczÄ…ce
transferu Marina Enterprises.
Marina zamarła. To niemożliwe. A może jednak?
Wiedziała, że Ronan jest coraz bliższy realizacji swojego planu.
Ale chyba powiedziałby jej, że osiągnął zwycięstwo?
- Słyszysz mnie? - niecierpliwił się Wakefield.
- Tak.
- Dobrze. Więc każ otworzyć bramę. Będę za kilka minut.
Pozwolić mu tu przyjść? Przelękła się. Ale jeżeli już tu jest,
gotów do oddania firmy, czy może zaryzykować i kazać mu zawrócić?
A jeżeli się rozmyśli?
[ Pobierz całość w formacie PDF ]