download; ebook; do ÂściÂągnięcia; pobieranie; pdf
Pokrewne
- Start
- Copeland_Lori_ _Phantom_Press_Romans_111_ _Ostateczna_rozgrywka
- Fielding Liz Romans Duo 1065 Sen o pustyni
- MacAllister Heather Harlequin Romans 537 Mój były mąż
- Chmielewska Joanna 06 Romans wszechczasĂłw
- 01.Richards_Emilie_Romans z nieznajoma
- Kochańska Luiza Meksykański romans
- Cykl Gwiezdne Wojny Uczeń Jedi (03) Ukryta Przeszłość (M) Jude Watson
- 1106. Way Margaret Tajemnicza nieznajoma
- McPhee Margaret Przebiegły hrabia
- Mayo Margaret Kocham Adama
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- vonharden.keep.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Nie. Przez ostatnie tygodnie siedziałam po uszy w doktoracie i prawie nie
dostrzegałam rodziców, a co dopiero ludzi, którzy u nich pracowali.
- A ten? - Wskazał na drugi portret. - Nigdy wcześniej go nie widziałaś?
Znów potrząsnęła głową.
- Absolutnie z nikim mi siÄ™ nie kojarzy.
- Okej. - Marcus nadal przyglądał się twarzom na papierze. - I to właśnie on kierował
akcjÄ…?
- Wydawał rozkazy, a także wspomniał o Simonie. Mówił, że Simon byłby
niezadowolony, gdyby coś im się nie udało.
- W porządku. - Marcus patrzył jeszcze jakiś czas na wizerunki, a Jessika wiedziała, że
utrwala je sobie w pamięci. Na koniec wręczył je jednemu z agentów i cała trójka opuściła
domek.
Gdy zamknęły się za nimi drzwi, Marcus powiedział:
- Teraz zrobią z tego odbitki i zaczną się dyskretnie rozpytywać. - Zadumał się. - Masz
świetną pamięć wzrokową, opisałaś ich niezwykle drobiazgowo.
Wzruszyła ramionami, choć rzucona mimochodem pochwała mile ją połaskotała.
- Nauczyłam się tego dzięki pracy. Muszę zapamiętywać mnóstwo szczegółów.
- Założę się, że jesteś cholernie dobra w tym, co robisz.
- Staram się, jak mogę - odparła lekko i szybko zmieniła temat. - Ta graficzka jest
bardzo zdolna.
- Uchodzi za najlepszą. Dlatego o nią poprosiłem.
- Dlaczego dla mnie to wszystko robisz? - zapytała. - Powiedziałeś, że Simon chciał
mnie porwać dla okupu, ale jak na zwykły kidnaping dla forsy to wszystko wydaje mi się za
bardzo skomplikowane. Czy jest coś, czego mi nie powiedziałeś?
- Wszystko, co powiedziałem, Jessiko, jest prawdą. - Znowu jego wzrok stał się
surowy i nieprzenikniony. - Znalazłem cię na plaży i przyniosłem tutaj. Chciałem zadzwonić
na policję, ale doszedłem do wniosku, że nadal grozi ci niebezpieczeństwo. A może teraz
chcesz zadzwonić na policję?
- Nie. Ufam ci i zrobię to, co uznasz za najwłaściwsze, ale martwię się o ciebie.
Wygląda na to, że ta sprawa jest daleka od rozwiązania i będziesz miał ze mną jeszcze masę
kłopotów.
- Wiem. Ale podaj powód, dla którego miałbym się wycofać.
- Na przykład to, że mnie nie znasz, nie znasz też moich rodziców. Więc jaki masz w
tym interes? - zapytała wprost.
- Uważasz, że jeżeli ktoś coś robi dla ciebie, to musi mieć w tym jakiś interes? -
zapytał ze smutkiem.
Nie mogąc znieść politowania w jego oczach, odwróciła się.
- Tak to już jest, Marcusie, gdy się ma dużo pieniędzy. Od małego ostrzegano mnie, że
ludzie bywają bardzo interesowni, sparzyłam się też kilka razy... nic wielkiego, ale to było
przykre... no i stałam się podejrzliwa.
- Uwierz mi, Jessiko - odpowiedział, kładąc rękę na jej ramieniu - że ostatnie, czego
chciałbym od ciebie albo twoich rodziców, to pieniądze. Nawet nie przyszło mi na myśl, żeby
oczekiwać jakiejś nagrody.
Naprawdę mu wierzyła, zarazem jednak zauważyła, że nie odpowiedział na jej
pytanie. Odwróciła się do niego i zapytała:
- Możesz mi wyjaśnić, dlaczego nie przedstawiłeś mi swoich kolegów?
Zobaczyła ulgę na jego twarzy.
- To proste. Jeśli nie będziesz znała ich nazwisk czy imion, nie będziesz mogła
powiedzieć, że ich spotkałaś.
- Przecież mówiłeś, że jesteś stróżem prawa. Nie rozumiem więc, dlaczego to
wszystko wymaga aż takiej konspiracji.
WestchnÄ…Å‚.
- Im mniej wiesz, Jessiko, tym lepiej dla ciebie. Popatrzyła na niego zdumionym
wzrokiem, starając się nie okazywać lekkiego zdenerwowania.
- To brzmi złowieszczo. Sugerujesz, że ktoś dybie na mnie, bo chce wydobyć jakieś
informacje? Porwano mnie, by poddać... przesłuchaniu, że tak to nazwę?
- Jestem pewny, że do tego nie dojdzie, ale zawsze jest lepiej założyć najgorszy
scenariusz.
Naprawdę znała tego śmiertelnie poważnego mężczyznę, który przed nią stał? Jessika
poczuła się bardzo nieswojo.
- Kim jesteÅ›, Marcusie?
- Facetem, z którym nigdy nie powinnaś się wiązać, bo z tego wynikną tylko kłopoty -
odparł bez ogródek. - Twoi rodzice nigdy by mnie nie zaakceptowali. Do licha, nie chcieliby
mnie widzieć przy tobie, nawet gdybym był ostatnim mężczyzną na ziemi.
- Nie znasz ich i nie doceniasz - zaprotestowała.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]