download; ebook; do ÂściÂągnięcia; pobieranie; pdf
Pokrewne
- Start
- Fielding Liz Romans Duo 1065 Sen o pustyni
- MacAllister Heather Harlequin Romans 537 Mój były mąż
- Chmielewska Joanna 06 Romans wszechczasĂłw
- 17.Watson_Margaret_Romans_na_Karaibach
- 01.Richards_Emilie_Romans z nieznajoma
- Kochańska Luiza Meksykański romans
- Lori Wilde Szczęśliwy przypadek
- 0748624481.Edinburgh.University.Press.The.Ethics.of.Peacebuilding.Mar.2009
- CRC Press Access Device Fraud and Related Financial Crimes
- Copeland Lori Najciemniej jest pod latarnią
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- myszka-misiu.keep.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
powtarzałeś, kiedy jeszcze pracowaliśmy razem. Tak jakbym
była... małym dzieckiem.
Dexowi zrzedła mina.
- Carly...
Dziewczyna rozryczała się na dobre. Dex wstał,
przyciągnął ją do siebie i mocno przytulił.
- Do diabła, Carly, nie rób tego...
Już nie wyrzucała sobie słabego charakteru. Teraz
pragnęła tylko, by wziął ją w ramiona i znowu się z nią
kochał.
Przesunęła palcami po jego piersi. Ich usta spotkały się,
zanim zdążyli o tym pomyśleć. Czas się zatrzymał.
To było takie cudowne, tak obezwładniające. Serce Carly
waliło
jak
oszalałe.
Dziewczynę
ogarnęła
gorączka
podniecenia. Wiedziała, że prędzej umrze, niż to przerwie.
Nagle dotarł do nich odgłos otwieranych drzwi i niepewny
głos Toni.
- Dex... przepraszam, ale pan Gathier czeka... Dex
odwrócił się. Twarz Carly płonęła.
- Dziękuję, Toni. Daj mi jakąś minutę, a potem poproś
Jacka do środka - powiedział cicho.
Drzwi się zamknęły. Carly zerknęła na Dexa.
- Wszystko w porządku? - spytał. Skinęła głową.
- Lepiej już pójdę - szepnęła.
Odwróciła się i podeszła do drzwi. Wiedziała, że
należałoby powiedzieć coś jeszcze, ale zupełnie nie była w
stanie logicznie myśleć.
- Carly... Zatrzymała się.
- Tak?
- Nie spałem z Gretą i naprawdę podobały mi się te
przeklęte skarpetki, które mi podarowałaś. Tylko chyba nigdy
ci tego nie mówiłem.
Posłała mu smutny uśmiech. Miał prawo spać z kim
chciał, ale miło było wiedzieć, że z niego nie skorzystał.
- Chyba powinnam była o to zapytać.
Zanim zdążył coś powiedzieć, wyszła i zamknęła za sobą
drzwi.
Rozdział 7
Rozpierało ją uczucie miłości. Resztę dnia przesiedziała w
swoim pokoju, ostrzegając Janis, by nikt nie śmiał jej
przeszkadzać. Miała zamiar popracować nad zleceniem
Powder Puff, ale nie mogła. W pewnym momencie zdała sobie
sprawę, że od ponad godziny wpatruje się w jedną i tę samą
stronę. Zamknęła folder. Głowę miała zaprzątniętą zupełnie
czym innym.
Raz po raz przypominała sobie argumenty, których użyła
w rozmowie z Dexem. Jakie to było głupie. Co, do diabła,
skłoniło ją do wspominania o maśle orzechowym czy jego
skarpetkach?
- Cześć!
Carly aż podskoczyła na krześle, widząc głowę Joanny
wsuwającą się przez drzwi.
- Och... Cześć!
- Już po piątej. Nie masz ochoty się czegoś napić? Ja
stawiam.
- Nie wiem, Joanno. - Carly spojrzała na kalendarz.
Wzdrygnęła się. Do licha! Obiecała Haydenowi, że pójdzie z
nim wieczorem na kolację do restauracji, w której ma się
odbyć jakieś ważne zebranie. Westchnęła, obawiając się
kolejnego długiego i nudnego przemówienia. Nie mogła tam
iść. Nie dziś. - Poczekaj chwilę. Muszę jeszcze wykonać
błyskawiczny telefon.
- Spotkamy się przy windzie. Za pięć minut?
- Za pięć minut - obiecała Carly. Podniosła słuchawkę i
wykręciła numer Haydena.
- Cześć - powiedziała, usłyszawszy jego głos.
- Cześć. Właśnie miałem do ciebie dzwonić.
- Co się stało?
- Tak sobie pomyślałem, że przed kolacją moglibyśmy
wstąpić gdzieś na drinka. Oczywiście, jeśli wyrobisz się przed
siódmą...
- Wiesz... Hayden... Nastąpiła długa przerwa.
- Tak?
- Nie cierpię takich zebrań... Kolejna przerwa.
- Carly...
- Tak?
- Chyba nie masz zamiaru nie przyjść na nasze kolejne
spotkanie?
Niemal patetyczny głos Haydena zmusił ją do zmiany
decyzji. No więc pójdzie na tę ciężko strawną kolację i
zanudzi się na śmierć. Zresztą nie po raz pierwszy.
- Jeśli to dla ciebie takie ważne...
- Czy coś ci stoi na przeszkodzie?
- Wiesz... Po prostu Joanna zaproponowała mi wspólnego
drinka, a poza tym strasznie boli mnie głowa.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]