download; ebook; do ÂściÂągnięcia; pobieranie; pdf
Pokrewne
- Start
- Nicola Cornick 01 Cudowna przemiana
- James P. Hogan Thrice up on a Time
- CNW
- Fred Saberhagen Berserker 03 Berserker's Planet
- 066 Luke Skywalker i Cienie Mindora
- Hughes Tracy Pierwsze wraśźenie
- GNS3 Lab Workbook v0.2
- Jules Verne Michael Strogoff
- Holmes Katie Zamki na piasku
- Frey Danuta Broszka z zielonych kamieni
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- myszka-misiu.keep.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
oddech znowu wywołał zmysłowy dreszcz na jej skórze.
W odpowiedzi przyciągnął ją jeszcze bli\ej. Otoczyła mu szyję ramionami i niemal na
niej zawisła, rozkoszując się dotykiem jego ciała i pragnąc, by znikła bariera, którą stwarzały
ubrania.
To jest zabawa. Poddawał się rytmowi muzyki z zadziwiającą łatwością i lekkością.
Wiedziała, ju\ wiedziała, jak bardzo jej po\ądał.
Do licha, nie powinna być z tego zadowolona... Ku własnemu zdziwieniu w przypływie
nagłego wstydu zaczerwieniła się. Najchętniej natychmiast by stąd wyszła...
Nie mogąc spojrzeć mu w oczy, odsunęła się gwałtownie.
Koniec lekcji numer jeden! Musiała prawie krzyknąć, by przebić się ponad grzmiące
basy płynące z konsoli. Czas na przerwę.
Skinął głową i opuścił za Fleur parkiet. Nie rozmawiali, dopóki nie znalezli się w
spokojniejszym miejscu przy barze.
Właśnie się rozgrzałem. Jak wypadłem?
Jego oczy błyszczały w jarzeniowych światłach. Trudno było stwierdzić, czy mówi
\artem, czy powa\nie. Cofnęła się o krok, by stworzyć większy dystans, zanim zrobi coś
głupiego...
Niezle jak na nowicjusza. Starała się mówić spokojnie w nadziei, \e nie zauwa\y, jak
bardzo jest podekscytowana.
Co będzie na drugiej lekcji? Wyciągnął rękę, zawinął pukiel jej włosów dookoła palca
i przyciÄ…gnÄ…Å‚ jÄ… bli\ej do siebie.
Dech jej zaparło.
Mo\e lepiej, jeśli poczekamy z następną lekcję do jutra? wykrztusiła z wysiłkiem.
Nie bÄ…dz nudna szepnÄ…Å‚, nachylajÄ…c usta do jej ust.
Fleur nigdy dotąd nie prze\yła takiego pocałunku. Wargi Darcy ego były miękkie,
leniwe, ale pod ich dotykiem stawała się bezsilna jak lalka i jedyne, co zrobić mogła, to
odwzajemnić pieszczotę. Gdzieś z tyłu głowy dochodziły do niej sygnały, \e całowanie się z
szefem niczego dobrego nie wró\y, ale jej ciało ignorowało ostrze\enia.
Zamknęła oczy i pochyliła się ku Darcy emu, upojona jego zapachem. Gdy pogłębił
pocałunek, odpowiedziała tym samym. Pragnęła dotyku jego gorących ust dotyku mistrza
na całym swym ciele.
Kiedy oderwał się od niej, mogła wreszcie odetchnąć.
To było dobre... mruknął, wodząc po jej policzkach opuszkami palców. Bardzo
dobre.
Gardło miała ściśnięte z emocji, nie mogła wymyślić \adnej sensownej odpowiedzi, \eby
rozładować napięcie. Zwykle potrafiła się śmiać w takich sytuacjach, ale nie dzisiaj. Darcy
podkopał jej pewność siebie.
Dobrze siÄ™ czujesz? OdsunÄ…Å‚ siÄ™ o krok, nieco skonsternowany.
Wzięła głęboki oddech.
Pewnie. Zdobyła się na wątły uśmiech. Błyskawicznie się uczysz. Rozluzniasz się w
mgnieniu oka.
Opuścił ręce. Wyglądał na trochę zdenerwowanego.
Jeśli chodzi o ten pocałunek...
Nie ma sprawy. Chciałeś pokazać nauczycielowi, jak szybko robisz postępy. Jestem
doprawdy pod wra\eniem.
Gdyby tylko wiedział, jak świetną miał technikę! Pod du\ym wra\eniem.
Na jego twarzy pojawił się cień uśmiechu.
TraktujÄ™ to jako komplement.
PowinieneÅ›.
Atmosfera znów się podgrzała, ale zanim Darcy zdą\ył odpowiedzieć, ktoś zasłonił Fleur
oczy rękami.
Zgadnij, kto, ślicznotko?
Fleur zdusiła jęk. Ze wszystkich osób na świecie, których wolałaby dziś nie spotkać, jej
eks był pierwszym na liście.
Cześć, Mitch. Jak się masz?
Chwycił ją za ręce i otoczył od tyłu ramionami.
Wspaniale... poniewa\ ciebie tu widzę. Pochylił się i szepnął jej do ucha: Kim jest
ten pryk?
Fleur odsunęła się od niego, z trudem się powstrzymując, by go nie walnąć.
Darcy, mam przyjemność przedstawić ci Mitcha, mojego dobrego przyjaciela.
Cześć, gogusiu. Mitch potrząsnął ręką Darcy ego, a Fleur skuliła się w sobie.
Gogusiu? Czy on zawsze tak mówił i tak się zachowywał, gdy z nim chodziła? Widać
miała gorszy gust, ni\ myślała. Ale skoro teraz podobał jej się Darcy, poczyniła postępy, czy\
nie?
Miło mi cię poznać powiedział Darcy, udając zadowolenie.
Zatańczysz? Mitch objął Fleur ramieniem, jakby do niego nale\ała.
Wyzwoliła się z tego uścisku.
Nie, dzięki. Właśnie wychodzimy.
Ju\ czas lulu? Popatrzył wymownie na Darcyego.
Fleur omal nie eksplodowała ze złości. Co za chamstwo! Zastanowiła się te\, czy ró\nica
wieku była tak widoczna. Z początku myślała, \e Darcy miał około trzydziestu pięciu lat.
Teraz, w czarnych spodniach i rozpiętej pod szyją koszuli, wyglądał młodziej ni\ w swoim
codziennym słu\bowym garniturze. Mimo to, sądząc po minie Mitcha, mo\na by pomyśleć,
\e Darcy to niemal staruszek.
Gdy ju\ otwierała usta, by zripostować, Darcy sam się odezwał:
Masz rację, kolego. Gdy się jest z taką kobietą, nie sposób myśleć o czymś innym.
Ku jej zdumieniu chwycił jej rękę, posłał po\egnalny uśmiech Mitchowi i odszedł,
pociÄ…gajÄ…c jÄ… za sobÄ….
Fleur czekała, a\ znajdą się na zewnątrz, zanim wyrwała rękę z jego dłoni.
O co ci chodzi?
Co takiego? Niewinna mina nie zmyliła jej ani na sekundę.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]