download; ebook; do ÂściÂągnięcia; pobieranie; pdf
Pokrewne
- Start
- Ginger Chambers All That Love Is (pdf)
- Roberts Nora Ostatni wiraśź
- Boris Vian Piana zśÂ‚udześÂ„
- Dusza śąydowska w Zwierciadle Talmudu Andrzej Niemojewski
- M454. Matthews Jessica śÂšlub ordynatora
- McKinnon K. C Swiece na Bay Street
- Monarsze sekrety Jankowski
- WhiteFeather Sheri Dwa śÂ›wiaty
- 12.Swiadkowie Jehowy od wewnatrz
- Macromedia Flash 8 Professional Ksiega eksperta
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- blox.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
czy ła, to może tak. Te raz prze glą da zdję cia.
A jaki sa mo chód?
A jaki sa mo chód to nie eee wie , bo się nie eee zna . Cza aaar ny i duuuuży .
Za dzwo nił te le fon. Ma jor ode brał, po słuchał i po dzię ko wał.
Przy szedł Dra ga ła po wie dział. Idę po nie go.
Gdzie chcesz roz ma wiać? Tutaj?
Tutaj.
Ma jor wy szedł, a Czac ki przy sunął dwa krze sła i na jednym usiadł. Zer k nął na kartkę na
biur ku i prze czy tał na pis duży mi lite ra mi: co mamy . Na kartce było nie wie le poza tym. Za
ple ca mi usły szał kro ki. Odwró cił się i wstał. Ma jor pro wa dził go ścia.
Męż czy zna we fla ne lo wej ko szuli i skó rza nej kurtce sta nął wy cze kują co przed Czac kim.
Ro man Dra ga ła przedsta wił się.
Ko misarz Igor Czac ki uścisnął wy cią gnię tą dłoń i wska zał jedno z krze seł.
Usie dli i Ma jor wy ciÄ… gnÄ…Å‚ w kie runku Dra ga Å‚y paczkÄ™ z pa pie ro sa mi. Dziennikarz wziÄ…Å‚
jedne go i po cze kał, aż Ma jor poda mu ogień.
O czym bę dzie my roz ma wiać? za py tał. I bar dzo pro szę, je śli to możliwe, że by śmy
moż liwie szybko za kończy li. Ja się, pa no wie, dość spie szę.
Czac ki się nie ode zwał. Na wet nie pa trzył na Dra ga łę. Ma jor uśmiechnął się przy milnie.
Chcie liby śmy za py tać pana o Na tolską.
A o co konkretnie? za py tał Dra ga ła, strzą sa jąc po piół na podło gę. Aha, czy mogę
pro sić ja kąś kawę? Bar dzo mało spa łem.
Nie może pan Czac ki spojrzał na Dra ga łę prze lotnie i po dał mu sto ją cą na sto le po
pielnicz kę. A je śli za leży panu na cza sie, to niech pan po pro stu opo wia da albo odpo wia da.
Więc je śli bar dzo pana pro simy, żeby pan nam po wie dział coś o Na tolskiej, to niech pan po wie
spojrzał dziennika rzo wi w oczy co pan chce. Byle wszystko.
Dra ga ła przy glą dał mu się przez chwilę, a po tem rzucił nie do pa łek na podło gę, przy deptał
go butem i kopnął pod biur ko. Ma jor przy glą dał mu się rozba wio ny. Podniósł się, ukląkł i za
chwilę wy pro sto wał się z wy grze ba nym spod biur ka nie do pałkiem.
Mogę go wy rzucić do ko sza? za py tał z uśmie chem.
Mogę? Nie bę dzie pan go już uży wał?
Dra ga ła prze niósł spojrze nie na Czac kie go. Widać było, że jest zdez o riento wa ny.
Pa no wie za py tał, sta ra jąc się, żeby to wy pa dło twar do o co cho dzi?
Cho dzi o to wy ja śnił Ma jor żeby nam pan opo wie dział o Na tolskiej.
Ale co, u licha, chce cie wie dzieć? Na tolska to, zda je się, ja kaś wła ścicielka fir my odzie
żo wej czy coś ta kie go Dra ga ła był zde ner wo wa ny.
Cho dzi o mło dą Na tolską po wie dział cicho Czac ki, nie pa trząc na Dra ga łę.
O jaką mło dą Na tolską? dziennikarz podniósł głos.
Cho dzi o Emilię Na tolską. Cho dzi o to, że przedwczo raj w środku nocy za dzwo nił pan
do mnie i py tał o nią. Twier dził pan, że w związku z jej śmier cią przy go to wuje pan ja kiś ma
te riał o sta rej Ma jor przy glą dał mu się. Czyżby pan nie pa mię tał?
Dra ga ła po pa trzył na obu i przez chwilę się za sta na wiał. Uśmiechnął się i roz luz nił.
Pa mię tam stwier dził spo kojnie. Rze czy wiście. Do tar ła do mnie infor ma cja o
śmier ci mło dej Na tolskiej i po my śla łem, że ze wzglę du na to, że sta ra Na tolska i jej mąż byli
kie dyś ważni, może da się z tego zro bić mate riał... prze rwał, nie prze sta jąc się bez czelnie
uśmie chać. Wie dzą pa no wie, ta kie pikantne odgrze wa ne da nia.
Nie za prze czył cicho Czac ki. W dalszym cią gu nie pa trzył na Dra ga łę. Nie wie my.
Tak na praw dę są dzimy, że dzwo nił pan na czy jeś po le ce nie po pa trzył chłodno na dzien
nika rza. I te raz chcie liby śmy, żeby pan po wie dział, na czy je...
Dra ga ła był za sko czo ny. Milczał chwilę na pię ty.
Pa no wie odpo wie dział po chwili już z uśmie chem ra czy cie mnie o coś oskar żać?
Je stem dziennika rzem. Wy ko nuję swo ją pra cę. Mogę wam o tym opo wie dzieć, ale to moja
do bra wola. A je śli mnie oskar ża cie, to po pro szę o we zwa nie na prze słucha nie. A jak nie, to
pa no wie po zwo licie, że się po że gnam? Bo zda je się, że nie muszę uczestniczyć w tej... gro te
sce. Praw da? Prze rwał na chwilę. Gro te ska do dał to dość trudny wy raz. Ra czej
rzadki. Wy tłuma czyć pa nom zna cze nie?
Po słuchaj, gno ju Czac ki miał wzrok wbity w podłogę, a gło wę obejmo wał dłońmi.
Mó wił cicho. I tak po wiesz. Jak nie dziś, to jutro. Albo po jutrze. Ale po wiesz. Przede
wszystkim dla te go spojrzał Dra ga le w oczy że ja chcę to wie dzieć. I jeszcze dla te go, że
za czniesz się mnie bać. Mó wił bar dzo wolno. Odcze kał chwilę i uśmiechnął się sze ro ko.
A te raz istotnie, je śli w tej chwili nic pan nie pa mię ta w związ ku z wy da rze nia mi, ma ją cy mi
miejsce oneg daj, mo że my się po że gnać. Aha, za rów no wy raz istotnie , jak i oneg daj są
wy ra za mi nisko fre kwencyj- nymi. Więc, je że li to nie zbędne, mogę wy tłuma czyć panu ich
zna cze nie. Nie cze ka jąc na odpo wiedz, wstał i podszedł do eks pre su z kawą. Na pełnił ku
bek i po pijał, sto jąc ple ca mi do obec nych.
Gdy się odwró cił, Dra ga ły już nie było. Ma jor przy glą dał mu się za cie ka wio ny.
Nie wie dzia łem, że mamy hipo te zę o zle ce niu.
Nie mie liśmy odpo wie dział Czac ki. Przy szła mi do gło wy te raz. To wła ściwie je dy
na hipo te za, jaką mamy. Bo nie mamy prze cież wie le wska zał kartkę na biur ku. Ma jor
kiw nął gło wą.
Zo bacz, te le fon o półno cy w spra wie ja kiejś śmier ci, ani bar dziej waż nej, ani mniej niż
sto innych tego dnia. Na czelny nic nie wie o przy go to wy wa nym ma te ria le, OK, nie musi, w
końcu dziennika rze są sa mo dzielni. Ale w dwa dni póz niej w dalszym cią gu nic nie wie.
Piętna ście minut po te le fo nie ginie ja kiś szcze niak. Przez przy pa dek zwią za ny z Na tolską.
Tak to wy glą da. Za mor do wa ny. Po tem dziw ka. Być może świa dek za bójstwa. Może i nie po
tra fi roz po znać kie row cy albo tego drugie go, ale oni o tym nie wie dzą. I zno wu dziennikarz:
po wie dzia łeś mu w nocy, że spra wa być może jest rozwo jo wa. I może do pie ro wte dy chło pak
ginie. %7łeby nie była roz wo jo wa.
Po wie dzia łem, że jest rozwo jo wa, bo tak chcia łeś.
Rze czy wiście kiw nął gło wą Czac ki i się za my ślił.
Ale wte dy jesz cze nie mia Å‚eÅ› hipo te zy?
Nie.
To skÄ…d?
Znił mi się cho mik odpo wie dział Czac ki ze smutnym uśmie chem.
Co ci się śniło?
Cho mik na dzia ny na wide lec. De se ro wy.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]