download; ebook; do ÂściÂągnięcia; pobieranie; pdf
Pokrewne
- Start
- Dziedzictwa planety Lorien Księga 1 Jestem numerem cztery Lore Pittacus
- Briggs Patricia Mercedes Thompson 01 Zew księżyca
- Michalski A., O pochodzeniu i początkach kariery domu książąt Czartoryskich
- Roberts Nora Rodzina Stanislawskich t2 Księżniczka
- Celmer Michelle 02 Książę i sekretarka
- Simmons Deborah Książę złodziei
- (Ebook History) Church, Alfred J Roman Life In The Days Of Cicero
- MacAllister Heather Harlequin Romans 537 Mój były mąż
- Amber Kell Tempting Sin (pdf)
- Jack Williamson Brother to Demons, Brother to Gods
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- blox.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
jak ono wygląda? gdzie się znajduje? itp. Większość wierzących trapi niepewność - czy Niebo jest
dla nich osiągalne, realne? W podtekstach tych pytań kryło się jedno pytanie zasadnicze: Czy w ogóle
warto starać się tam dostać?
Takie wątpliwości rodzą się na gruncie demagogii sianej przez Kościół Katolicki Któż może lepiej
wiedzieć jak wygląda Niebo, jeśli nie prałaci i kardynałowie świętych ,
nieomylnych kongregacji? Zamieszkują super komfortowe rezydencje w najpiękniejszych i
najbogatszych dzielnicach Rzymu. Większość z nich ma prywatne pałace i apartamenty rozsiane po
całym świecie. Na co dzień korzystają z elitarnych klubów z basenami, saunami, kortami, salonami
masażu i wszelkim innym dobrodziejstwem, wymyślonym przez kolejne cywilizacje. Wielu (na
jednego mam świadka), będących jeszcze w sile wieku, odwiedza pokątne przybytki rozpusty,
których nigdy nie brakowało w Zwiętym Mieście. %7łyją po prostu jak pączki w maśle i nic dziwnego,
bo stać ich na to, jak mało kogo. Spływają do nich rzeki, wodospady pieniędzy z całego
Chrześcijańskiego Zwiata. Tajemnicą poliszynela są kolejne afery finansowe w instytucjach i
bankach watykańskich, tuszowane skrzętnie wewnątrz
własnego gniazda . Tysiące wysokich rangą duchownych, zatrudnionych w kilkunastu kongregacjach
tj. urzędach Kurii Rzymskiej, ma niebywałe możliwości do robienia machlojek i przekrętów.
Wiadomo, że Jak obrodzi - ma gospodarz i złodziej , a w Watykanie jest zawsze urodzaj na
wartościowe papierki Jakby tego wszystkiego było mało - kurialiści w Rzymie mają często własne
parafie, zakony lub całe diecezje i kolegów po fachu na całym świecie. W kuriach biskupich Aodzi
i Włocławka, z którymi byłem związany, nie było tygodnia bez paru kilkudniowych odwiedzin
przewielebnych, czcigodnych gości ze wszystkich stron Kuli Ziemskiej. Nasi biskupi również
spędzają co najmniej kilka miesięcy w roku na wojażach . Gdzie w końcu mają się rozerwać - na
dancingu, 500 metrów od własnego pałacu? Co w końcu mają do roboty - przerzucić i podpisać parę
papierków?
Jednym z ich najcięższych obowiązków jest dość częsta obecność na wszelkiego rodzaju imprezach
kościelnych - beatyfikacjach, poświęceniach, posiedzeniach, wizytacjach, odpustach, inauguracjach i
pogrzebach kolegów. To wszystko jednak, nie wyłączając ostatniego, łączy się zawsze z wielką
wyżerką i dobrą zabawą po części oficjalnej.
Współcześni apostołowie Chrystusa, Który nie miał nawet własnego osiołka, jeżdżą wozami za parę
miliardów (st. zł), robionymi przeważnie na zamówienie. Znam tylko jednego biskupa w Polsce,
objeżdżającego diecezję Polonezem. Na dalsze trasy - z przyczyn oczywistych - dosiada jednak
Mercedesa. Naturalnie każdy z hierarchów ma jednego lub dwóch szoferów, służące, lokajów, a
nawet (idąc z postępem) własnych ochroniarzy.
Powróćmy teraz do kościelnej wizji Nieba, wydumanej przez wyżej wymienionych.
Oni mają niebo na ziemi; chcieliby więc jakoś przedłużyć tę sielankę. To chyba jedyna cała grupa
społeczna (może z wyjątkiem szejków arabskich), która przeniosłaby chętnie swoją ziemską
wegetację wprost do krainy wiecznych łowów . Niebiańską szczęśliwość na łonie Abrachama
hierarchowie Kościoła widzą i określają jako: wieczną ucztę, niekończące się nabożeństwa z
hymnami pochwalnymi na cześć Pana, odpoczynek na zielonych pastwiskach, zasiadanie po
prawicy Boga w towarzystwie innych zbawionych tj. kolegów.
Takie sformułowania widnieją w niepodważalnych dogmatach oraz oficjalnych dokumentach
dotyczących tzw. eschatologicznej wizji człowieka (czyli jego ostatecznych losów).
Współpracują oni ściśle z biblistami, którzy jak zwykle skwapliwie wykorzystali autentyczne
fragmenty z Biblii do skonstruowania kolejnego kawałka doktryny Kościoła, pod którym chciałby
podpisać się papież.
Jak naprawdę wygląda rzeczywistość Nieba - naszej Ojczyzny i ostatecznego celu, po ziemskiej
podróży zwanej życiem? Aby dać pełną odpowiedz na to pytanie trzeba wpierw jeszcze raz
uświadomić sobie, co właściwie jest warte te 70, 80 szarych, znojnych lat (nie wspominając już o
przypadkach trwałych kalectw oraz tragicznych i przedwczesnych zgonach ludzi o wiele młodszych)
spędzonych przez nas na Planecie Ziemia. Każdy człowiek, będący choćby średnio wnikliwym
obserwatorem, może stwierdzić, że przysłowiowy funt kłaków to najwłaściwsza cena za ludzkie
życie. Patrząc ciągle z handlowego tj. trzezwego punktu widzenia - któż rozsądny dałby więcej za
coś, co w każdej chwili można bezpowrotnie stracić!? Nie trzeba zresztą bacznie obserwować i
filozofować, wystarczy choćby trochę wspomnień z własnych przeżyć.
Jako szary śmiertelnik, a także były kapłan z doświadczeniem spowiednika, mogę nazwać życie:
pasmem stresów, z chwilami względnego spokoju; walką o przetrwanie, przeplataną
krótkimi
zawieszeniami
broni;
nieustannÄ…
pogoniÄ…
za
szczęściem,
przypominającą ściganie własnego cienia itp. W każdym razie na samym końcu tej walki i bieganiny,
ostatnim rzutem na taśmę kopiemy wszyscy w kalendarz. Są dwie jedynie pewne rzeczy w całym
tym wyścigu - start i meta.
Tak naprawdę Niebo jest przeciwnością życia, które na upartego można nazwać piekłem.
Niepewność - ustępuje miejsca gwarancji bezpieczeństwa; ulotność - zamienia się w niezmienność,
strach - w ukojenie; ciągłe uciążliwości i cierpienia - łagodzi wieczna ulga, pociecha i osłoda.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]