download; ebook; do ÂściÂągnięcia; pobieranie; pdf
Pokrewne
- Start
- Carroll_Jonathan_ _Białe_Jabłka_01_ _Białe_jabłka
- Miller Henry Zwrotnik Raka 01 Zwrotnik Raka
- Graham Masterton Wojownicy Nocy 01 Wojownicy nocy cz.1
- Laurie Faria Stolarz Blue is for Nightmares 01 Blue is for Nightmares
- Kurtz, Katherine Adept 01 The Adept
- Jo Clayton Drinker 01 Drinker Of Souls
- Anthony, Piers Titanen 01 Das Erbe der Titanen
- Jay D. Blakeny The Sword, the Ring, and the Chalice 01 The Sword
- Jo Clayton Skeen 01 Skeen's Leap (v1.2)
- Chloe Lang [Brothers of Wilde, Nevada 01] Going Wilde (pdf)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- blox.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Zamierzał to dokończyć. Ku zadowoleniu obojga.
Jego cichy śmiech przeszedł w jęk, kiedy wbił się w nią. Uniósł jej biodra i
pomyślał, że gdyby już nie był martwy, ona by go zabiła.
Który mężczyzna potrafiłby znieść tyle rozkoszy?
Dzięki Bogu, że był wampirem.
Zamierzał znosić tę rozkosz jeszcze wiele razy, nim dzień dobiegnie końca.
Jakiś czas pózniej Abby leżała otulona ramieniem Dantego pośrodku wielkiego
łoża. Czuła się przyjemnie zmęczona i zadowolona. Dokładnie tak, jak powinna się
czuć kobieta po fantastycznym seksie.
Niestety, czuła się też nieco zażenowana.
Wzdrygnęła się, delikatnie muskając palcami ramiona Dantego, wciąż lekko
zaczerwienione od pary.
Kto wie?
Już wcześniej przeżywała orgazmy. Cóż, w każdym razie coś, co mogłoby uchodzić
za orgazmy, biorąc pod uwagę dupków, z jakimi się spotykała. Przeżyła nawet
orgazm z Dantem. Cudowny, wspaniały, oszałamiający orgazm.
I to niejeden raz.
I choć czuła się, jakby płonęła za każdym razem, kiedy jej dotykał, nigdy nie była
tak gorąca, by zagotować wodę.
To wydawało się... nienaturalne. I krępujące. A przede wszystkim przerażające.
Wyczuwając zaintrygowane spojrzenie Dantego, z wahaniem uniosła głowę.
- Przepraszam - powiedziała cicho. Uniósł brwi ze zdumieniem.
- Za co?
- O mało nie ugotowałam cię jak homara. - Skrzywiła się.
Na jego ustach powoli pojawił się uśmiech. Przygarnął ją do siebie jeszcze bliżej.
Dreszcz podniecenia przebiegł jej po plecach, gdy poczuła jego ciało.
Jezu. Wygląda na to, że jeśli chodzi o seks, wampiry są naprawdę nienasycone. Nie
żeby narzekała. Prawdę mówiąc, jej pierwszą myślą było: hura"!
- Bardzo, bardzo zadowolonego homara - szepnął. - Zapewniam cię, że warto było
siÄ™ trochÄ™ przypiec.
107
Przygryzła wargę, znowu czując odrazę do samej siebie.
- Dante...
Pogładził palcem jej zarumieniony policzek.
- To nie była twoja wina, Abby. Jesteś teraz obdarzona mocami, których nie
rozumiesz, a tym bardziej nie umiesz kontrolować. To po prostu musi powodować
pewne efekty uboczne. A niektóre z nich są przyjemniejsze niż inne.
Zaczerwieniła się jeszcze bardziej, przypominając sobie o swej zupełnie nowej sile i
na pozór niewyczerpanej wytrzymałości.
Wszystko to było najwyrazniej darem Feniksa.
I niesamowitym bonusem, kiedy uprawiała seks.
- Cieszę się, że potrafisz zobaczyć zabawne strony tej sytuacji.
W srebrzystych oczach pojawił się błysk rozbawienia.
- Uwierz mi, kochanie, możesz się śmiać albo płakać. To niczego nie zmieni.
- Aatwo ci mówić - burknęła. - Nie wiesz, jak to jest, kiedy coś opanowuje twoje
ciało i... - Urwała nagle, widząc, jak Dante uniósł brwi. - Och.
- Co mówisz?
- Coś niewiarygodnie głupiego - mruknęła. - Zdaje się, że jednak wiesz.
Powoli skinął głową.
- Aż nazbyt dobrze.
Westchnęła z rezygnacją.
- Można by pomyśleć, że jeśli już ktoś zamierza opanować twoje ciało, będzie miał
na tyle przyzwoitości, żeby przynajmniej zostawić ci jakąś instrukcję. Poruszając się
po omacku, mogę niechcący zabić siebie albo, co gorsza, kogoś innego.
Z nieobecnym wyrazem twarzy bawił się kosmykiem włosów, który opadł jej na
policzek.
- Jak sądzę, wyższa istota uważa, że po prostu powinnaś znać zasady i reguły.
- Wyższa istota?
- Feniks jest czczony jako bogini przez tych, którzy walczą z Mrocznym Panem.
Czczony. Hm... W końcu dziewczyna może przywyknąć do czegoś takiego.
- Bogini, tak? - starała się przybrać władczą minę, co polegało na zaciskaniu ust i
poruszaniu nozdrzami. - Czy to znaczy, że musisz mi składać pokłony i modlić się
do mnie?
Parsknął cicho, a w jego oczach znowu pojawił się piracki błysk.
- Ja nie walczÄ™ z Mrocznym Panem, kochanie -mruknÄ…Å‚, muskajÄ…c wargami jej
skroń, a następnie szyję. - Chociaż nie mam nic przeciwko złożeniu pokłonu i
posmakowaniu twojej słodyczy.
Abby także nie miałaby nic przeciwko temu. Prawdę mówiąc, gdyby nie była tak
wystraszona, chciałaby to zrobić natychmiast. Zamiast tego delikatnie dotknęła
jego policzka.
- Dante...
Pochłonięty jej obojczykiem, wydawał się nieco rozkojarzony.
- Hm...?
- Nie chcę cię skrzywdzić - powiedziała cicho. Zamarł, po czym odchylił się i
108
spojrzał na nią ze zdziwieniem. Jej serce zadrżało. Boże, jaki on piękny. Jaki
doskonały. Mogłaby spędzić całą wieczność, tylko patrząc na niego.
- Nie skrzywdzisz mnie - zapewnił cicho.
- Skąd wiesz? Kiedy... - Abby zawiesiła głos, zakłopotana. - Kiedy jesteśmy razem,
ta moc po prostu wydobywa siÄ™ ze mnie.
Uśmiechnął się, widząc jej skrępowanie. Nic dziwnego. Leżała naga w jego
ramionach po trzech godzinach seksu.
A teraz nie przechodzi jej przez gardło słowo orgazm".
- Jestem gotów podjąć ryzyko.
Zacisnęła usta, oburzona jego rozbawieniem.
- To nie są żarty, Dante.
Zmrużył oczy.
- O co chodzi, Abby?
- To niebezpieczne...
- Nie - przerwał jej. - Wiesz, że jestem nieśmiertelny. To coś innego. Ty się boisz.
Poruszyła się nerwowo. Dante dotykał wspomnień i emocji, do których nie wracała
od lat. Wspomnień, które najchętniej wymazałaby z pamięci, gdyby tylko umiała.
- Oczywiście, że się boję - powiedziała cicho. -Mam w sobie to coś. To wszystko
[ Pobierz całość w formacie PDF ]