download; ebook; do ÂściÂągnięcia; pobieranie; pdf
Pokrewne
- Start
- Gerber Michael Barry Trotter. Tom 3 Barry Trotter I KoĹska Kuracja
- E Michael Fisher & James Clifford Bird Aliens, the Other White Meat
- Koryta Michael Lincoln Perry 02 Hymn Smutku
- Moorcook, Michael EM4, La Torre Evanescente
- Sean Michael Chess 1 Opening Moves
- Jules Verne Michael Strogoff
- (33) Olszakowski Tomasz Pan Samochodzik i ... śÂup barona Ungerna
- Beverly Sims Menage & More 09 Caroline's House
- Wilhelm Huenermann śÂwićÂty i diabeśÂ [Zlotopolsky]
- Collodi Carlo La aventuroj de Pinokjo (Przygody Pinokio)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- vonharden.keep.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Przynajmniej wiemy, że ten organizm wciąż jest biologicznie aktywny. Cokolwiek
było przyczyną śmierci mieszkańców Piedmont, wciąż tu jest, równie potężne, jak wtedy. -
Westchnął. - Jeśli potężne to właściwe słowo.
- Lepiej zabierzmy się do badania kapsuły - ponaglił Leavitt.
- Zabiorę te martwe zwierzęta - oznajmił Burton - i przeprowadzę wstępne testy nad
drogą penetracji. Potem zrobię sekcję.
Stone raz jeszcze manipulatorami podniósł klatki z ciałami szczura i małpy, po czym
postawił je na gumowym taśmociągu w drugim końcu sali. Następnie nacisnął na konsoli
klawisz oznaczony napisem:
SALA SEKCYJNA. Taśmociąg ożył.
Burton wyszedł i ruszył korytarzem w stronę sali sekcyjnej wiedząc, iż system
taśmociągów automatycznie dostarczy tam klatki.
Stone zwrócił się do Halla:
- Jest pan jedynym wśród nas praktykującym lekarzem. Obawiam się, że czeka pana
dość ciężkie zadanie.
- Pediatry i geriatry równocześnie?
- Właśnie. Proszę się zorientować, co pan może dla nich zrobić.
Są w sali przypadków szczególnych, przeznaczonej do wykorzystania właśnie w
takich niezwykłych okolicznościach. Jest tam terminal komputerowy, który powinien być
panu przydatny. Któryś z laborantów pokaże panu, jak się go obsługuje.
ROZDZIAA CZTERNASTY
PRZYPADKI SZCZEGLNE
Hall otworzył drzwi oznaczone napisem: PRZYPADKI SZCZEGLNE, myśląc
sobie, że istotnie jego zadanie było szczególne: utrzymanie przy życiu starca i noworodka.
Obydwaj byli niezwykle ważni dla realizacji celu programu i bez wątpienia obydwaj
stanowili spory problem terapeutyczny.
Znalazł się w niewielkim pomieszczeniu przypominającym salę, którą właśnie opuścił.
Tu również jedna ze ścian była szklana, co pozwalało zajrzeć do sali obok. Leżeli tam w
łóżkach Peter Jackson i niemowlę. Hall zdumiał się, gdy zobaczył w kącie pokoju cztery
przejrzyste, stojące sztywno kombinezony z tworzywa sztucznego. Od każdego z nich do
ściany biegł tunel.
Oczywiste było, iż by wejść do kombinezonu, trzeba było się przecisnąć przez tunel,
dopiero potem można się było zająć pacjentami leżącymi w sąsiednim pomieszczeniu.
Dziewczyna, która miała być jego asystentką, właśnie czymś zajęta, była schylona nad
klawiaturą komputera. Przedstawiła się jako Karen Anson i zaczęła wyjaśniać mu, jak działa
komputer.
- Jest to jedna z podstacji komputera programu z poziomu pierwszego - powiedziała. -
W całym laboratorium jest trzydzieści terminali, wszystkie są podłączone bezpośrednio do
centralnego komputera. Może przy nich pracować równocześnie trzydziestu ludzi.
Hall skinął głową. System operacyjny z podziałem czasu był dla niego pojęciem
znanym. Wiedział, że z jednego komputera może korzystać równocześnie do dwudziestu
ludzi; zasada polegała na tym, iż komputery działały bardzo szybko - w ułamkach sekundy -
podczas gdy ludzie pracowali powoli, w czasie mierzonym sekundami i minutami. Użycie
komputera przez jedną tylko osobę było marnotrawstwem. Wprowadzenie komend
zajmowało kilka minut, a wówczas komputer czekał nie wykorzystany. Po wprowadzeniu
instrukcji odpowiadał niemal natychmiast. Znaczyło to, że komputer rzadko pracował , lecz
jeśli pozwalało się pewnej liczbie osób zadawać mu pytania równocześnie, skracało to
przestoje w jego działaniu.
- Jeśli komputer jest naprawdę obstawiony - wyjaśniła asystentka - przed uzyskaniem
odpowiedzi może wystąpić jedno- czy dwusekundowa zwłoka, ale zazwyczaj nadchodzi ona
natychmiast.
Skorzystamy tym razem z programu MEDCOM. Zna go pan?
Hall potrząsnął głową.
- Służy do analizy danych medycznych - ciągnęła. - Po wprowadzeniu danych
diagnozuje pacjenta i podpowiada, jak dalej prowadzić terapię lub potwierdza rozpoznanie.
- Wygląda to na bardzo użyteczne.
- Działa szybko - odrzekła. - Wszystkie analizy laboratoryjne są zautomatyzowane,
więc złożone diagnozy można postawić w kilka minut.
Hall spojrzał przez szybę na dwójkę pacjentów.
- Co z nimi zrobiono do tej pory?
[ Pobierz całość w formacie PDF ]