download; ebook; do ÂściÂągnięcia; pobieranie; pdf
Pokrewne
- Start
- Rice_Anne_ _Nowe_Kroniki_Wampirze_2_ _Wampir_Vittorio
- Edgar Allan Poe Collected Works of Poe Volume 2 The Raven Edition
- Rice_Patricia_ _Klejnot
- Anne Rice Belinda
- Amy Redwood Prawo jaguara
- Zajdel_Janusz_A_ _Prawo_do_powrotu
- Ksiega dzungli Kipling Rudyard_1131
- Burroughs, Edgar Rice Mucker 2 Return of the Mucker
- Burroughs Edgar Rice 7.Ludzie z pieczar
- Burroughs_Edgar_Rice_ _Pelluc
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- pojczlander.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
burcie statku. W tej samej chwili powstał on z krzykiem, mierząc z rewolweru do nieznajomego,
hałas ten spowodował, że Janina spuściła z oka Schneidera.
Na pokładzie cisza i bezpieczeństwo zamieniły się wkrótce w istne piekło. Załoga statku,
uzbrojona w noże, rewolwery i karabiny, rzuciła się do obrony, jednakże za pózno, albowiem
zwierzęta Tarzana znajdowały się na pomoście wraz ze swym władcą i dwoma majtkami z
Kincaidu .
Wobec tak strasznych zjaw odwaga opuściła załogę, Zelandczycy próbowali szukać schronienia
na masztach, stamtąd jednakże wyciągnęły ich z łatwością małpy Akuta, które - nie poskramiane
przez Tarzana - używały sobie z dziką rozkoszą.
Szita tymczasem śledziła Kai Shanga, który schował się do swojej kajuty i nie zdołał na czas
zatrzasnąć drzwi przed nią, wkrótce też pazury i kły strasznego drapieżnika położyły kres
zbrodniczemu życiu Chińczyka.
Zaledwie Schneider doskoczył do Janiny Clayton i zdołał jej wyrwać rewolwer z ręki, gdy biały
człowiek, na wpół nagi, wszedł cicho do kajuty i - podchodząc do szamoczącego się z Janiną -
chwycił go za kark żelaznymi palcami. Schneider starał się krzyczeć, wołać o litość, lecz nie był w
stanie wydobyć głosu i tylko wybałuszonymi oczami wzywał łaski.
Janina Clayton próbowała odciągnąć rękę męża od gardła konającego człowieka.
- Nie, moja droga - rzekł spokojnie - nie mogę pozwolić, aby taki nędznik żył i narażał cię znowu
na niepokój i cierpienie. - Tu wykręcił nagłym ruchem kark podszypra, aż dał się słyszeć chrzęst
zgruchotanej kości kręgosłupa i wróg leżał na ziemi bezwładny i unieszkodliwiony na zawsze. Z
gestem obrzydzenia, Tarzan odtrącił trupa i wraz z żoną i Mosulka udali się na pokład.
Utarczka na statku skończyła się już na dobre. Momulla i Szmidt schronili się do kastelu na górny
pomost, ocalając sobie w ten sposób życie. Reszta załogi zginęła okropną, lecz zasłużoną śmiercią!
Wschodzące słońce rozświetliło okropny obraz spustoszenia na skunerze Cowrie , tylko że tym
razem krew, która lśniła na białych deskach pokładu, była krwią zbrodniarzy, nie zaś niewinnych
ofiar.
Szmidt i Momullą zostali przez Tarzana wyciągnięci z kastelu i zmuszeni pod grozą śmierci do
pracy na statku. Cowrie popłynął ku wyspie w dżungli, gdzie Tarzan pożegnał się z Szitą i
małpami, które też zniknęły wkrótce w puszczy.
Jeden tylko Akut, okazujący więcej sprytu od innych, rozumiał widocznie, że Tarzan ich
opuszcza, stał tedy długo na wybrzeżu, śledząc za małą łódką, odwożącą na statek jego dzikiego pana
i władcę.
Tarzan i Janina, stojąc na pokładzie, widzieli długi czas samotną postać wielkiego antropoida,
stojącą nieruchomo na piaszczystym wybrzeżu wyspy.
W trzy dni pózniej Cowrie spotkał się z wojennym statkiem angielskim Shorewater , na
którego pokład pasażerowie się przesiedli, tam lord Greystoke za pomocą telegrafu bez drutu,
dowiedział się, ku wielkiej radości swojej żony, że mały Jack znajdował się w ich pałacu w
Londynie.
Powróciwszy do domu, dowiedzieli się o dziwnym zbiegu okoliczności, za pomocą którego
dziecko zostało ocalone.
Okazało się zatem, że Rokow, lękając się przenosić dziecko w biały dzień na pokład Kincaidu ,
umieścił je chwilowo w przytułku podrzutków, zamierzając zabrać je na statek, skoro się ściemni.
Jego wspólnik i adiutant, Paulwier, na myśl o znacznym wykupie, jaki można by za dziecko
otrzymać od rodziny, wtajemniczył w jego pochodzenie dozorczynię zakładu i z jej pomocą
podstawił na jego miejsce inne niemowlę wiedząc, że Rokow nie odkryje tej zamiany, chyba
wówczas, gdy będzie za pózno złu zaradzić.
Kobieta owa obiecała przetrzymać dziecko, aż do powrotu Paulwiera do Londynu, jednakże
skuszona ogłoszoną w dziennikach nagrodą, weszła w porozumienie z adwokatem lorda Greystoke i
po zapłaceniu znacznego wykupu i stwierdzeniu tożsamości dziecka przez starą Murzynkę,
Esmeraldę, piastunkę Jacka, która wróciła właśnie z wakacji z Ameryki, malec został odwieziony do
domu rodzicielskiego. Tym sposobem największa i ostatnia podłość Mikołaja Rokowa, nie tylko że
obróciła wniwecz jego zbrodnicze zamiary, ale jeszcze spowodowała jego śmierć, zabezpieczając
lordowi i lady Greystoke tak upragniony spokój, którego nigdy nie mogli używać w całej pełni, póki
wróg ich żył jeszcze na tym świecie.
Rokow żyć przestał, co zaś do Paulwiera mieli wszelkie powody przypuszczać, że padł ofiarą
niebezpieczeństw w dżungli. Tak więc mogli sądzić, że na zawsze już zostali uwolnieni od tych
wrogów, których lękał się małpi Tarzan, gdyż uderzali na niego podstępnie, trafiając w jego
najczulszą strunę, to jest w jego przywiązanie do najdroższych mu istot.
Dzień powrotu był zaiste radosnym dniem dla rodziny Greystoke, gdy Tarzan i Janina znalezli się
znowu w wygodnych apartamentach swojej willi w Londynie. Mugambi i Mosulka towarzyszyli im
również. Tarzan miał zamiar odesłać ich po paru miesiącach do swoich dóbr w Waziri, za pierwszą
sposobnością.
Może ujrzymy ich wszystkich znowu w pełnym uroku otoczeniu dzikiej dżungli i wielkich
przestrzeni, wśród których małpi Tarzan tak lubi przebywać.
Może... kto wie?
* mila angielska - nieco ponad 1 kilometr.
* Trzy noce.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]