download; ebook; do ÂściÂągnięcia; pobieranie; pdf
Pokrewne
- Start
- Lowell Elizabeth Sen zaklęty w krysztale(1)
- Elizabeth Mayne Lion's Lady
- Bailey Elizabeth Dziedziczka z nieprawego łoża
- Elizabeth Bevarly Najpierw przychodzi miłość
- Elizabeth Bevarly Kuszenie Monahana
- grobowiec_darmowe ebookicom
- Arturo Perez Reverte Terytorium Komanczow
- Clark Mary Higgins W pajć™czynie mroku
- 34 Thud!
- Ian Rankin [Jack Harvey 01] Witch Hunt (v4.0) (pdf)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- klimatyzatory.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
kim, i wciąż narastający i wzajemnie kumulujący się ból psy-
chiczny i fizyczny.
Dobrze siÄ™ czujesz?
Co odpowiedzieć na takie pytanie? Tylko gorzko się roześmiać
lub po prostu rozpłakać się. Nie, do diabła, nie czuła się dobrze!
Od długich, długich lat. I nie miała pojęcia, co zrobić, by poczuć
się lepiej. Milczała.
Wyglądasz na zmęczoną stwierdził Nick. Chcesz wrócić
do łóżka i jeszcze trochę pospać? Nie przejmuj się Haley, zajmę
siÄ™ niÄ….
Nic mi nie jest skłamała Claire. Pójdę pod prysznic i ubio-
rÄ™ siÄ™.
Spojrzała na zegarek. Właśnie mijała jedenasta. Za oknem było
biało od gęstego śniegu, który nieprzerwanie padał od ponad
dwudziestu czterech godzin.
Jakie są szanse, że dzisiaj ktoś tutaj się zjawi i zabierze dziec-
ko? spytała, z góry obawiając się tego, co usłyszy.
Nick zawahał się na moment.
Obawiam się, że niewielkie przyznał wreszcie. Kiedy pój-
dziesz się myć, spróbuję zadzwonić do kilku osób obiecał.
Claire skinęła głową. Była przygotowana na najgorsze.
Najgorsze? A co jest najgorsze , a co najlepsze ? To dziwne,
ale nagle uprzytomniła sobie, że tak naprawdę nie wie, czego
naprawdÄ™ chce.
Uznała, że to wina zmęczenia. Jest wyczerpana, nie potrafi ro-
zumować poprawnie. Gdzieś zagubiła hierarchię wartości. Jedy-
ne, co powinna zrobić, to przestać myśleć i zająć się czymś ła-
64
twym i przyjemnym.
Idę na górę wziąć prysznic powiedziała do Nicka, ruszając w
stronę kuchennych drzwi. A ty spróbuj coś zdziałać.
65
ROZDZIAA SZÓSTY
Patrząc, jak Claire wychodzi z kuchni, Nick pomyślał, że ta su-
rowa panna Wainwright na pewno nie chciałaby wiedzieć, co on
najchętniej by zdziałał , gdy ona będzie brała prysznic. Miał
ochotę uśpić Haley i popędzić do łazienki za Claire, by w stru-
mieniach gorącej wody powoli namydlić każdy zakątek jej cia-
Å‚a...
Tak zdrożnych myśli nie powinien mieć mężczyzna w obecno-
ści nieletnich, upomniał siebie Nick i uśmiechnął się do Haley.
Co mamy z tobą zrobić? zapytał ją cichym głosem, a ona
odpowiedziała:
Blablabla...
Nick skinął głową.
Też tak myślałem oświadczył z powagą. Co powiesz na
małą wycieczkę po pałacu, zanim Królowa Claire skończy się
myć? Chyba nie będzie miała do nas pretensji, że powłóczymy
się po komnatach. Nick pochylił głowę i lekko przycisnął czo-
ło do policzka Haley, a ona z wielką energią zaczęła szarpać go
za włosy. No, no, moja mała, sądząc po sile twoich łapek, mu-
sisz mieć już sześć łub siedem miesięcy.
Potarł nosem o nosek małej, podniósł ją z kolana i przytrzymał
przy ramieniu, co niezbyt spodobało się Haley. Zaczęła się
wiercić, dopóki Nick jej nie obrócił.
Aha, chcesz widzieć, dokąd idziemy roześmiał się. Wolisz
to, niż patrzeć za siebie. Tak trzymaj, maleńka!
W odpowiedzi dziewczynka zaczęła radośnie gaworzyć i opadła
na pupkę. Nick roześmiał się na cały głos. Nie mógł się nadzi-
wić spokojowi i słodyczy berbecia. Haley była urocza, a zara-
zem bardzo dzielna. Porzucona przez matkę i przygarnięta przez
obcych ludzi, natychmiast dostosowała się do sytuacji i nawią-
zała kontakt z nowymi opiekunami. Nie była przerażona, nie
66
płakała, nie zamykała się w autystycznych reakcjach. Szukała
kontaktu, promieniała radością i ciekawskimi oczkami śledziła
nowy dla niej świat. Była naprawdę wyjątkowa. Prawdziwa
dziewucha z Jersey. Twarda, odważna, śliczna i słodka.
Nick przez chwilę próbował wygładzić jej ciemne włoski, ster-
czące we wszystkie strony na małej główce, było to jednak za-
danie niewykonalne. ZresztÄ… Haley z rozwichrzonÄ… fryzurkÄ…
wyglądała uroczo i bardzo śmiesznie. Mała, czupurna łobuzica,
strzygąca niebieskimi oczkami i w radosnym uśmiechu pokazu-
jąca bezzębne dziąsełka. Już na pierwszy rzut oka było wiado-
mo, że ta panienka ma charakter.
Szkoda tylko, że nie wiadomo, jak potoczy się jej życie, pomy-
ślał Nick i od razu spoważniał. Haley zasługiwała na lepszy los.
Pózniej się nad tym zastanowi. Obiecał jej, że zwiedzą rezyden-
cję Claire, i słowa dotrzyma. Nie miał pojęcia, dokąd iść, ale
dzięki temu wycieczka będzie ciekawsza. Będzie to wyprawa w
nieznane.
A więc jesteśmy w kuchni powiedział do Haley. Popatrz,
jaka duża. W podmiejskich domkach pokoje dzienne są o poło-
wÄ™ mniejsze.
Blablabla... skomentowała Haley.
Jak widzę, ciebie też to dziwi.
Dziewczynka nie mogła wiedzieć, że Claire wydała na wyposa-
żenie samej kuchni znacznie więcej, niż kosztowało urządzenie
całego domku w biedniejszej dzielnicy. Starannie dobrane mate-
riały, najdroższe urządzenia, z pietyzmem dopracowany każdy
szczegół. Claire nie szczędziła pieniędzy, wybierała to, co naj-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]