download; ebook; do ÂściÂągnięcia; pobieranie; pdf
Pokrewne
- Start
- Wilder Quinn Niezwykle lato
- Dzieci Szczescia 01 Brandewyne Rebecca Papierowe malzenstwo
- De_Camp_Lyon_Sprague_ _Szalony_Demon
- A Singular Obsession 1 Making Her His Lucy Leroux
- Danielle Steel Klon i ja
- Foster, Alan Dean Catechist 02 Carnivores of Light and Darkness
- Dlaczego wśÂ‚aśÂ›nie ty
- Zajefajni klienci borsuczki
- Andrea Camilleri [Inspector Montalbano Mysteries 01] The Shape of Water (v5.0)
- AnnaleeBlysse_StarlitDestiny_NCP
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- vonharden.keep.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
sen. Vukovar był dla niej chrztem bojowym zaczęła jako płomienna patriotka,
a teraz była całkowicie rozczarowana polityką i wojną, ludzmi, którzy pociąga-
li za sznurki i tego, i tego. W 1992 zrezygnowała z wysokiego i wpływowego
stanowiska w rządzie Tudzmana i wróciła na uniwersytet w Zagrzebiu, gdzie wy-
kładała języki hiszpański i kataloński. Czasem robiła tłumaczenia dla ambasady
hiszpańskiej, a na front wracała bardzo rzadko, tylko po to, żeby pracować razem
z Barlésem i Marquezem, po 130 dolarów za dzieÅ„. AÄ…czyÅ‚y ich wyjÄ…tkowe wiÄ™zy,
przy nich trzy lata wcześniej odkryła wojnę, jeżdżąc po Chorwacji od Petrinji po
Osijek, od Vukovaru po Pakrac; jej zawodowy życiorys tłumaczki latem i jesienią
1991 roku zawierał nazwy wszystkich najgrozniejszych bitew wojsk Federacji Ju-
gosłowiańskiej z nacjonalistami chorwackimi. Była ciemnowłosa, wysoka i słod-
47
ka, z włosami przedwcześnie przetkanymi siwizną, i twierdziła, że wiele siwych
wÅ‚osów byÅ‚o wynikiem współpracy z Marquezem i Barlésem. NienawidziÅ‚a kor-
ridy i uważała, że Hiszpanie nazbyt lubują się we krwi, co w ustach Chorwatki
zakrawało na kpinę.
Wszystko to razem zle wygląda powiedziała Jadranka, wyłączając radio.
Zauważyłem.
Armija idzie w kierunku Cerno Polje. Jeśli dotrą tutaj, odetną drogę.
Dziennikarz zaklął wyraznie, głośno i dosadnie. Szlag by to, jeśli Muzułmanie
odetną drogę, trudno będzie stąd się wydostać. Zwłaszcza ona, ze swoim nazwi-
skiem Vrsalović nie przejdzie wolno przez żadną kontrolę Armiji, mimo
swojej oenzetowskiej akredytacji.
Jak w Jasenovacu mruknÄ…Å‚ Barlés.
Jak w Jasenovacu powtórzyła, uśmiechając się z niepokojem.
Parę lat wcześniej, kiedy serbskie czołgi zamykały pierścień wokół Dubicy,
wydostali się z Jasenovaca, jadąc na pełny gaz drogą, która dziesięć minut pózniej
zostaÅ‚a odciÄ™ta. Zanim wyjechali z Dubicy, Barlés zdążyÅ‚ uratować z pÅ‚onÄ…cego
kościoła dwa osiemnastowieczne mszały i niewielkie stare płótno przedstawiające
świętego Mikołaja, które wyciął z ramy czterema cięciami swojego victorinoxa.
Inaczej by się spalił powiedział.
Jadranka zrobiła mu szewską awanturę, kiedy się dowiedziała, że nie ma naj-
mniejszego zamiaru oddać ich do żadnego muzeum ani do chorwackiego Mini-
sterstwa Kultury.
To siÄ™ nazywa grabież powtarzaÅ‚a oburzona, podczas gdy Márquez nie-
mal frunął nad drogą prowadząc samochód. Wstrętna grabież.
Przytaczane przez Barlésa argumenty, że byÅ‚a to ortodoksyjna cerkiew serbska
i że podpalili ją sami Chorwaci, ani trochę nie zmniejszały jej oburzenia. W owym
czasie Jadranka zachowywała jeszcze nienaruszone przedwojenne pojęcie przy-
zwoitości. W tamtych czasach ekipa Telewizji Hiszpańskiej w ówczesnej Jugosła-
wii składała się z pięciu osób: ich trójka, i jeszcze dzwiękowiec Alvaro Benavent,
i Maite Lizundia, młoda producentka telewizyjna, dziewczyna jednego z muzy-
ków z zespołu Los Ronaldos. Maite była drobna, milcząca i rezolutna. Pierwszy
raz na wojnie, naÅ›ladowaÅ‚a we wszystkim Marqueza i Barlésa, chodzÄ…c za nimi ze
swoim plecakiem na ramieniu i kuląc głowę, gdy spadały bomby albo przelatywa-
ły kule. W Vukovarze, w dniu, kiedy serbska artyleria pierwszy raz zaatakowała
chorwacki sztab główny, musieli wybierać: zejść do schronu, co oznaczało chwi-
lowe bezpieczeństwo, ale także możliwość, że nigdy się stamtąd nie wydostaną,
czy pieszo jak najszybciej oddalić się od sektora, gdzie koncentrowało się bom-
bardowanie. Wybrali drugą możliwość, a Maite towarzyszyła im bez słowa, przez
długie pół godziny, gdy posuwali się przyklejeni do murów, nie mogąc filmować,
ani nawet nie mając na to cienia ochoty, kiedy wszędzie dookoła wybuchały po-
48
ciski i zrzucały im na głowę dachówki i gałęzie drzew. Alvaro, dzwiękowiec, był
człowiekiem spokojnym i zdecydowanym, kiedyś nawet chwycił kamerę i nakrę-
cił kilka znakomitych ujęć podczas walk o Górne Radici. Ale po Vukovarze, po
tym, jak cudem w ostatniej chwili udało im się uciec z Dubicy i Jasenovaca, nigdy
już nie byÅ‚ taki jak przedtem. Barlés przypomniaÅ‚ sobie jego ciężki oddech i palce
[ Pobierz całość w formacie PDF ]