download; ebook; do ÂściÂągnięcia; pobieranie; pdf
Pokrewne
- Start
- Hill Livingston Grace BilĹźej serca 02 Dziewczyna, do ktĂłrej siÄ wraca
- King Stephen Mroczna wieza I
- Cykl Pan Samochodzik (29) Kaukaski wilk Sebastian Miernicki
- Amy Redwood Sinful Intentions (pdf)
- The Art & Meaning of Magic
- 06.Sanderson_Gil_PrzebudzenieZatoka goracych serc
- Gould_Judith_ _Po_kres_czasu
- (Ebook History) Church, Alfred J Roman Life In The Days Of Cicero
- (33) Olszakowski Tomasz Pan Samochodzik i ... śÂup barona Ungerna
- Anna Leigh Keaton Time and Again (pdf)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- vonharden.keep.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Nie przyznaję się do niczego. %7łądam adwokatów. Mam czym płacić.
Wszystkie pańskie dobra zostały zajęte wyjaśnił Higgins. Prawie wszystko
pochodzi z nielegalnej działalności. Oczywiście, prawo będzie dokładnie przestrzegane,
panie Dobelyou, niemniej zależy nam na tym wstępnym przesłuchaniu. Możliwe, że jest
pan mniej winny, niż mogłoby się wydawać...
Nadinspektor Marlow poderwał się z krzesła.
Niemniej ciągnął Higgins, zaglądając do notesu fakty są niezbite. Koledzy
paserzy wydali pana. W pańskim mieszkaniu znaleziono skradzione przedmioty. Pańska
wina w tym przypadku jest więc jasno udowodniona.
Kto mnie wydał? ryknął Dobelyou. Ta suka Indira?
Higgins uprzedził odpowiedz Scotta Marlowa.
56
Ta panna jest uwięziona. Ciążą na niej bardzo poważne zarzuty. Oświadczenia pa-
serów były aż nadto wystarczające, aby wpaść na pański ślad.
Powróćmy do najważniejszego wtrącił nadinspektor. Jeden ze świadków
widział, jak, trzymając wiadro numer inwentarza BM 131 ucieka pan z British
Museum. W wiadrze schował pan kolekcję helleńskich monet wyjątkowej wartości,
które pózniej znaleziono w pańskiej torbie podróżnej.
Dobelyou wzruszył ramionami.
Dobrze, dobrze, grałem i przegrałem. Nie ma co robić z tego wielkiej afery.
Marlow uśmiechnął się zwycięsko.
Sprawa dotyczy nie tylko kradzieży, panie Dobelyou. Jestem przekonany, że starał
się pan wykraść również inne skarby znajdujące się w biurze sir Johna Arthura. Został
pan zaskoczony przez jego żonę. Wpadł pan w panikę i zabił ją, a następnie uciekł.
William W. Dobelyou otworzył szeroko oczy.
Nigdy jeszcze nie słyszałem podobnych idiotyzmów...
Szukając ratunku, popatrzył w kierunku Higginsa, ale napotkał niewzruszone
chłodne spojrzenie.
Ależ... ja nigdy nie wchodziłem do tamtego pokoju! Wychodziłem z innego, ja...
Wszystko, co pan mówi, jest nagrywane nadmienił nadinspektor. Nie bę-
dzie to wykorzystane przeciwko panu, niemniej w pańskim interesie leży, aby nie skła-
dał pan sprzecznych zeznań. Stwierdzam, że przyznaje się pan do obecności na pierw-
szym piętrze budynku administracyjnego British Museum.
To nie ma z tym nic wspólnego! krzyknął Dobelyou, podnosząc się.
Dwóch policjantów złapało go za ramiona i zmusiło, by usiadł.
Radzę panu zachowywać się spokojnie powiedział nadinspektor. Pańskie
zachowanie może obrócić się przeciwko panu. Jeśli okaże się to konieczne, będziemy
zmuszeni założyć panu kajdanki.
Są dwa argumenty, które pogarszają pana sytuację dodał Higgins, cedząc słowa.
Po pierwsze, jest pan podejrzany o zabójstwo z użyciem broni palnej dokonane na
Cejlonie, który ponadto opuścił pan nielegalnie. Po drugie, jest pan doskonałym fałsze-
rzem, szczególnie wprawnym w dorabianiu kluczy.
Widzi pan! podjął Marlow. Otworzył pan pokój, zabił, a następnie zamknął
drzwi i uciekł.
Nie zapominajmy o mumii dodał Higgins.
W oczach Williama W. Dobelyou pojawił się wyraz kompletnego niezrozumienia.
Mumia? Jaka mumia? Ależ ja nikogo nie zabiłem! Ani mumii, ani nikogo in-
nego!
Nadinspektor wymienił z Higginsem porozumiewawcze spojrzenie. Podejrzany
Numer Jeden powoli przemieniał się w winnego. Marlow był dumny ze swojej intuicji.
57
Zachowanie Dobelyou zmieniło się radykalnie. Jego arogancja znikła bez śladu.
Przybrał ton człowieka interesu.
Jeżeli ja wpadnę, inni też ze mną wpadną. I to nie byle kto.
Zaniepokojony nadinspektor nadstawił uszu,. Higgins niewzruszenie wertował
kartki w czarnym notesie.
Powiedział pan za dużo lub za mało burknął Marlow.
To na razie wszystko przeciął zimno Dobelyou. Chyba że zawrzemy ko-
rzystną dla mnie umowę.
Pan sobie kpi ze Scotland Yardu! wybuchnął nadinspektor.
Chwileczkę włączył się Higgins, ostrząc ołówek. Jeżeli będzie pan milczał,
znaczy to, że nie ma pan nic do powiedzenia. Takie zachowanie będzie miało dla pana
dramatyczne konsekwencje. Jeżeli będzie pan mówił, może uda się panu wybronić
z najcięższego zarzutu: zabójstwa.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]