download; ebook; do ÂściÂągnięcia; pobieranie; pdf
Pokrewne
- Start
- Feehan, Christine Dark 09 Dark Guardian
- Cynthia Thomason Christmas in Key West [HS 1528, MSM2 10, A Little Secret] (pdf)
- Cole Allan & Bunch Christopher Sten Tom 3 Imperium Tysiąca Słońc
- Christie Agatha Boze Narodzenie Herkulesa Poirot
- James Beau Seigneur Christ Clone 1 In His Image
- Christie Agatha Tajemnica reztdencji Chimneys
- Christiane France Independence Day (pdf)
- The Legacy 7 A Corisi Christmas Ruth Cardello
- Christie Agatha Zbrodnia na festynie
- Agata Christie Entliczek pentliczek
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- fotocafe.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Co widziałaś w fusach?
Wzrok kobiety wwiercił się w oczy
Abelone, zupełnie jakby staruszka mogła
zobaczyć jej duszę.
- Dziecko, które nosi twoja siostra jest
zdeformowane, panienko Gimle.
Słowa uderzyły Abelone. Jak ta kobieta
mogła dowiedzieć się o koszmarze
Ellen? Czy siostra opowiedziała jej o
tym, gdy zielarka przystawiała pijawki
na
ręce Bery?
- Czy Ellen opowiedziała ci o swoim
śnie? Zielarka Holte pokręciła głową, a
na jej ustach pojawił się dziwny
uśmiech. - Nie musiała.
Zabrakło jej słów. Słyszała o ludziach,
którzy potrafili widzieć rzeczy,
których inni nie widzieli, ale nigdy w to
nie wierzyła. Poza tym nikt nie mógł
wiedzieć, czy Ellen urodzi
zdeformowane dziecko, bo równie
dobrze mogła
urodzić dziecko zdrowe, tylko za
wcześnie.
- Zioła, które jej dałaś, co to było? -
zapytała ponownie Abelone.
Zielarka Holte zaczęła skubać
zwiędnięte główki róż, nie patrząc na
Abelone. - Okłamałam twoją siostrę.
Powiedziałam, że herbata wypędzi
wodÄ™ z
jej ciała, ale to dziecko miało zostać
spędzone.
Abelone pociemniało przed oczami. Co
zielarka zrobiła?
- Dlaczego? - zapytała ledwo słyszalnym
głosem.
Zielarka popatrzyła na nią ze smutkiem.
- Dziecko byłoby zbyt duże, gdyby nadal
rosło w twojej siostrze. Panienka
Ellen umarłaby, gdyby dziecko nie
urodziło się teraz. To była jedyna
możliwość uratowania twojej siostry,
może również dziecka.
Słowa docierały do niej z daleka.
Abelone czuła, że traci przytomność.
- Akuszerka musi wiedzieć, co jej dałaś
- wydusiła słabym głosem.
Zielarka spojrzała na nią spokojnie i
znów zaczęła skubać zwiędnięte główki
róż. - Mysie gniazda. Dałam jej stare
mysie gniazda. To spędzi dziecko.
Rozdział siódmy
Słowa zielarki przyprawiły ją o
mdłości, które czuła jeszcze, gdy
wjechała
na dziedziniec i zsiadła z konia. Ojciec
musiał widzieć, że wróciła, bo otworzył
drzwi. Był blady na twarzy, a jego oczy
miały bardzo zatroskany wyraz. - Co
powiedziała?
Abelone nie potrafiła powiedzieć mu,
czego się dowiedziała, a krzyk Ellen
sprawił, że trudno jej było myśleć. W
trzech susach pokonała schody i weszła
do pokoju siostry. Matka i akuszerka
patrzyły na nią ze strachem w oczach.
Ellen ściskała kurczowo ręce matki i
akuszerki, a jej twarz wykrzywiała się z
bólu. Między jej nogami, na
prześcieradle, widać było dużą plamę
krwi.
- Co powiedziała Holte? - zapytała
cicho matka ze strachem w oczach.
Słowa nie chciały jej przejść przez
gardło. Nie mogła powiedzieć siostrze,
że
piła herbatę ze startych mysich gniazd,
środka używanego przez kobiety, które
chciały pozbyć się dziecka.
Jednak akuszerka domyślała się, że
właśnie to zielarka dała Ellen. Jej twarz
ściągnęła się i przełknęła ciężko.
- Rozumiem - powiedziała spokojnie. -
Bez względu na wszystko, nie
możemy nic zrobić. Dziecko zaraz
wyjdzie.
W jednej chwili Ellen zwinęła się i
rozszerzyła nogi, krzycząc z bólu.
Między jej nogami pojawiła się ciemna
główka dziecka. Akuszerka zajęła się
dzieckiem, które pchało się na zewnątrz,
a Abelone stanęła przy Ellen. Sądziła,
że poród matki był okrutny, jednak to
było gorsze. Dziecko rozpychało siostrę,
przeciskajÄ…c siÄ™ zbyt szybko. To na
pewno działanie tej okropnej herbaty
sprawiło, że dziecko wychodzi tak
szybko.
Złapała spoconą rękę siostry, która
ściskała ją kurczowo. Jej pełne strachu
oczy błagały o pomoc.
- Co powiedziała zielarka Holte? -
wydusiła siostra. - To nie był anyż i
rumianek, czy jednak tak?
Abelone wymusiła na twarzy uśmiech i
pogłaskała mokre czoło siostry.
- Tak. I pokrzywa - skłamała jej prosto
w oczy.
Siostra wpatrywała się w nią przez
chwilę, po czym zacisnęła oczy i zaczęła
przeć.
Z jej podbrzusza dobiegło słabe
chlupnięcie, ale matka i akuszerka były
dziwnie cicho. %7Å‚adna z nich nie
podniosła wzroku, gdy wycierały i
zawinęły
dziecko w kołderkę.
- O, Panie Jezu, przyjmij do siebie to
dziecko! - mówiła cicho akuszerka.
Jej głos sprawił, że Abelone poczuła,
jak ścisnął ją strach. Babka zaczęła
chrzcić dziecko. Tak jak robiło się z
dziećmi bardzo słabymi lub chorymi.
Akuszerka zerknęła na Ellen, która
uniosła się na łóżku.
- Czy coś się stało? - na jej twarzy
widać było strach, ale nie otrzymała
odpowiedzi.
- Musisz wybrać imię dla twojego
dziecka - powiedziała akuszerka, a
matka
podała Ellen małe zawiniątko.
Abelone podeszła i spojrzała na dziecko
leżące obok Ellen. Patrzyło na nią
dwoje dużych, szeroko otwartych oczu.
Twarzyczka była malutka, ale skóra nie
była przezroczysta jak u Jorgena.
Zaskoczona spojrzała na matkę. Dziecko
było
malutkie, ale wydawało się zdrowe.
Pomimo szybkiego porodu i herbaty od
zielarki wszystko było dobrze. Bóg
czuwał nad siostrą i jej dzieckiem
pomimo
tego, że nie była mężatką. Poza tym nie
mogła uwierzyć, że siostra miała rodzić
dopiero za trzy miesiÄ…ce. Dziecko
wyglądało na prawie donoszone. Ellen
[ Pobierz całość w formacie PDF ]