download; ebook; do ÂściÂągnięcia; pobieranie; pdf
Pokrewne
- Start
- William Shatner Tek War 05 Tek Secret
- Fred Saberhagen The Book of the Gods 05 Gods of Fire and Thunder
- Arthur Keri Zew Nocy 05 W objęciach ciemności (Embraced By Darkness)
- 05.WoW War Of The Ancients Trilogy 01 The Well of Eternity (2004 03)
- Wild Winter 05 Mackenzie McKade Echoes From Heaven (EC)
- Alexander, Lloyd Chronicles of Prydain 05 The High King
- Janrae Frank Lycan Blood 05 The Exile's Return
- 05 Bracia Rinucci Gordon Lucy Włoski kaprys
- 0974. Blake Ally Imperium rodzinne 04 Największe wyzwanie
- Cole Allan & Bunch Christopher Sten Tom 3 Imperium Tysiąca Słońc
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- lovejb.pev.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
da wdzięk, wobec którego jest się zupełnie bezbronnym.
Holly nawet na chwilę nie mogła jednak zapomnieć, że ten czarujący mężczyzna,
obok którego siedziała i który zapraszał ją na kolację, był przede wszystkim jej szefem.
- Zgoda - oświadczyła po chwili. - Odwołam swoje spotkanie.
Godzinę później kelner wskazał im prywatny stolik na końcu luksusowej Si
Ristorante.
- Jestem zaskoczona, że znalazł pan w swoim grafiku czas na lunch - rzekła Holly,
przeglądając menu.
- Na jedzenie zawsze znajdę czas. Dobre jedzenie i butelka wytrawnego wina
sprawiają, że ludzie stają się bardziej hojni.
- Mówi pan o sobie?
- Bynajmniej - odparł z uśmiechem.
Holly napotkała jego spojrzenie i przez jedną chwilę zdawało jej się, że czas się
zatrzymał. Zmusiła się, by spuścić wzrok. Głupia dziewczyno, zganiła się w myślach, ten
mężczyzna ma milion powodów do uśmiechu i ty na pewno nie jesteś jednym z nich.
- Skąd pochodzisz? - spytał.
- Proszę mi wierzyć, nie chce pan tego wiedzieć - rzekła żartobliwie.
- Wypróbuj mnie.
- Z Kissy Oak. To taka mała, farmerska wioska leżąca kilka kilometrów na zachód
od Dubbo.
- Małomiasteczkowa dziewczyna - zażartował. - Czy wyjeżdżając do Sydney, po-
zostawiłaś tam jakichś małomiasteczkowych chłopaków?
- Dlaczego chce pan to wiedzieć?
Wzruszył ramionami.
- Tak sobie, żeby cię lepiej poznać.
- Czyżby pańscy informatorzy zawiedli? - spytała z humorem.
- W raportach nie wyczytam tego co najciekawsze.
Patrzył na nią tym szczególnym spojrzeniem. Nie był to twardy i nieprzyjazny
wzrok mężczyzny, jakiego poznała wczoraj. Wiedział, że działa na kobiety, wiedział, co
zrobić, aby mu uległy, ale Holly postanowiła, że nie będzie jedną z nich.
- Raporty? Proszę, proszę, więc może opowie mi pan, co o mnie wie - zapropono-
wała.
- Urodziłaś się trzynastego kwietnia tysiąc dziewięćset osiemdziesiątego drugiego
roku w Dubbo, jako dziecko Martina i Maureen McLeodów. Twój bliźniaczy brat, Da-
niel, zmarł dwa dni później. Kiedy miałaś siedemnaście lat, twoi rodzice stracili farmę i
cały majątek. Przeniosłaś się do miasta i zaczęłaś pracować w dziale zasobów ludzkich w
Blackstone Diamonds, jednocześnie robiąc dyplom na uniwersytecie. Potem zostałaś
przeniesiona do działu public relations. Twoja mama żyje z zasiłku, a twój ojciec z renty.
Holly niemal zabrakło tchu z oburzenia. Jak on śmiał mówić jej to wszystko w taki
sposób, bez cienia emocjonalnego wyczucia, zawstydzenia. Co on mógł wiedzieć?! Nie
znał jej! Przedstawił jej suche fakty, w których nie było ani słowa o godzinach, które
spędziła przy szpitalnym łóżku, modląc się, by ojciec odzyskał przytomność po wylewie,
godzinach poświęconych na to, aby wesprzeć matkę, a potem wielu tygodniach rehabili-
tacji. Co on mógł wiedzieć o tym, jak to jest, gdy człowieka zżera niepokój, czy będzie
miał czym zapłacić za jedzenie, rachunki i leki.
Jake zauważył wyraz jej twarzy. Była nie tylko zdenerwowana, była wściekła, a
jednocześnie starała się zachować spokój. Ciekawe...
- Studiowałaś na Uniwersytecie Shipleyowskim, prawda? - spytał, by odwrócić
nieco jej uwagę.
- Tak, marketing i zarządzanie.
- Miałaś propozycję pozostania na uczelni. Dlaczego ją odrzuciłaś?
Holly zamrugała powiekami.
- Blackstone'owie zapłacili za moją edukację, nie miałam powodów, by od nich
odchodzić. Poza tym środowisko uniwersyteckie jest dosyć... - szukała odpowiedniego
słowa - konserwatywne. Zasady ubioru, klauzule dotyczące moralności...
- W Blackstone's również są takie klauzule - zauważył.
- Owszem, ale tylko dla pracowników z tego samego działu. W Blackstone's pensje
są wysokie, a szanse na awans większe, poza tym lubię tę pracę.
- Praca, studia... Chyba nie masz zbyt wiele wolnego czasu na życie towarzyskie.
- Teraz najważniejsza jest dla mnie praca.
Jake pokiwał powoli głową.
- I na ochotnika zgłosiłaś się, aby mi asystować?
[ Pobierz całość w formacie PDF ]