download; ebook; do ÂściÂągnięcia; pobieranie; pdf
Pokrewne
- Start
- John Norman Gor 08 Hunters of Gor
- Fielding Liz Imperium rodzinne 08 Diamentowe walentynki
- Le Guin Ursula K. Hain 08 Cztery drogi ku przebaczeniu
- 08 Zlota Dynastia Gold Kristi Kodeks zakochanych
- Charmed 08 Merlins Erbe Eloise Flood
- 08 Beaman Joyce Betty Lou
- Amber Kell Tempting Sin (pdf)
- Caillois Roger Poncjusz Piłat
- Zelazny Roger Amber 10 Ksiaze Chaosu
- Drugi przekret Natalii Olga Rudnicka
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- vonharden.keep.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
szych krewnych?
Boję się im zdradzić, co zamierzam. Aatwo mogliby mi zakazać, przynaj-
mniej do powrotu Randoma. Nie mam na to czasu.
Mogę wezwać posiłki z Dworców.
Tutaj? Do Amberu? Wpadłbym w bagno po uszy, gdyby Random się o tym
dowiedział. Zacząłby podejrzewać, że szykuję przewrót.
Uśmiechnął się.
To miejsce przypomina mi dom zauważył i zawrócił do moich drzwi.
Zobaczyłem, że Nayda wciąż siedzi na krześle, z dłońmi na kolanach, wpa-
trzona w metalową kulkę zawieszoną trzydzieści centymetrów od jej twarzy. Dru-
ga kulka nadal zataczała kręgi po podłodze.
Mandor dostrzegł, że przyglądam się Naydzie.
Bardzo lekki trans wyjaśnił. Słyszy nas. Jeśli zechcesz, możesz obu-
dzić ją w jednej chwili.
Skinąłem tylko głową. Przyszła kolej na Jasrę.
Zdjąłem wszystkie wiszące na niej płaszcze i odłożyłem na krzesło po drugiej
stronie pokoju. Potem przyniosłem ściereczkę i miskę z wodą, żeby zetrzeć z jej
twarzy makijaż klauna.
Niczego nie zapomniałem? mruknąłem, głównie do siebie.
Szklanka wody i lustro podpowiedział Mandor.
Po co?
Może być spragniona wyjaśnił. I z pewnością zechce sprawdzić, jak
wyglÄ…da.
Może masz rację przyznałem. Przesunąłem mały stolik i ustawiłem na
nim dzbanek i kielich. Obok położyłem lusterko.
Podtrzymaj ją lepiej na wypadek, gdyby po usunięciu czaru zasłabła.
SÅ‚usznie.
Objąłem ją, pomyślałem o trującym ukąszeniu i cofnąłem się. Po namyśle
chwyciłem ją jedną ręką na odległość niemal ramienia.
Jeśli mnie ugryzie, stracę przytomność niemal natychmiast ostrzegłem
Mandora. Gdyby to nastąpiło, bądz gotów do obrony.
Mandor rzucił w powietrze następną kulkę. Na nienaturalnie długą chwilę za-
wisła na szczycie trajektorii, po czym wróciła mu do ręki.
Dobrze powiedziałem i wymówiłem słowa, które cofnęły zaklęcie.
Nie zdarzyło się nic tak dramatycznego, jak się spodziewałem. Osunęła się,
więc podtrzymałem ją.
134
Nic ci nie grozi powiedziałem. Rinaldo wie, że tu jesteś dodałem,
by przywołać znajome imię. Tu stoi krzesło. Napijesz się wody?
Tak.
Nalałem z dzbanka i podałem jej kielich.
Kiedy piła, obserwowała otoczenie. Zastanawiałem się, czy doszła do siebie
od razu, a teraz sącząc wodę grała na czas, podczas gdy jej myśli pędziły, a na
czubkach palców tańczyły zaklęcia. Kilka razy zerknęła z uznaniem na Mandora.
Naydę obrzuciła długim, niechętnym spojrzeniem.
Wreszcie odstawiła kielich i uśmiechnęła się.
Rozumiem, Merlinie, że jestem twoim więzniem stwierdziła, krztusząc
się lekko. Ayknęła jeszcze wody.
Gościem poprawiłem.
Doprawdy? Jak to się stało? Jakoś nie pamiętam, bym przyjmowała zapro-
szenie.
Przeniosłem cię tutaj z cytadeli w Twierdzy Czterech Zwiatów. W stanie
nieco kataleptycznym wyjaśniłem.
A gdzież znajduje się owo tutaj ?
To mój apartament w pałacu w Amberze.
Zatem więzniem orzekła.
Gościem powtórzyłem.
W takim razie powinnam zostać przedstawiona, prawda?
Wybacz. Mandorze, oto jej wysokość Jasra, królowa Kashfy. Zwiadomie
pominąłem królewską . Wasza wysokość, proszę o pozwolenie przedstawie-
nia sobie mojego brata, Lorda Mandora.
Pochyliła głowę. Mandor zbliżył się, przyklęknął i uniósł jej dłoń do warg.
Lepszy jest ode mnie w takich dworskich gestach; nawet nie sprawdził, czy grzbiet
dłoni nie pachnie gorzkimi migdałami. Od razu dostrzegłem, że te maniery zro-
biły na niej wrażenie. Przyglądała mu się z uwagą.
Nie zdawałam sobie sprawy rzekła że do królewskiego rodu należy
osobnik imieniem Mandor.
Mandor jest następcą diuka Sawalla z Dworców Chaosu odparłem. Sze-
roko otworzyła oczy.
I powiedziałeś, że jest twoim bratem?
W istocie.
Udało ci się mnie zdziwić przyznała. Zapomniałam o twoim miesza-
nym pochodzeniu. Uśmiechnąłem się, skinąłem głową i wyciągnąłem rękę.
A to. . . zaczÄ…Å‚em.
Znam już Naydę przerwała. Dlaczego dziewczyna jest taka. . . zamy-
ślona?
To sprawa o wielkiej złożoności odrzekłem. Są za to inne i jestem
[ Pobierz całość w formacie PDF ]