download; ebook; do ÂściÂągnięcia; pobieranie; pdf
Pokrewne
- Start
- 368. Harlequin Romance Dale Ruth Jean Apartament dla nowożeńców
- 235. Shaw Chantelle Modelka w Grecji
- Harlan Ellison With Others Partners in Wonder
- Denise Rossetti Gift Of The Goddess (pdf)(1)
- 162. Small Lass Intryga
- Wilder Quinn Niezwykle lato
- First Lady Blayne Cooper
- Anderson_Caroline_ _Weekend_w_Szkocji
- 152. Leigh Allison Uwierz mi, kochanie
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- myszka-misiu.keep.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Nagle odwrócił się i wkroczył do sypialni.
- Która godzina? - zapytała nieśmiało.
Nie miała pojęcia, jak należy powitać mężczyznę, z którym spędziło się tyle
upojnych chwil wieczorem i w nocy, a który teraz, w świetle dnia, wydawał się niemal
obcym człowiekiem.
Wadim odsunÄ…Å‚ mankiet i zerknÄ…Å‚ na zegarek.
- Kilka minut po ósmej.
Ella jęknęła rozdzierająco. Upomniała się o nią nieubłagana rzeczywistość.
- O dziewiątej muszę być na próbie! Gustav nienawidzi, kiedy któryś z członków
zespołu się spóznia.
- Gdzie się odbywają wasze próby?
- W Cadogan Hall przy placu Sloane.
Wadim podszedł do szafy, otworzył ją i wyjął jeden z wiszących w środku
szlafroków.
- Proszę - wręczył jej okrycie. - Pewnie w nim utoniesz, ale nie mam niczego w
twoim rozmiarze.
- Dziękuję. - Zerknęła w stronę szafy, zdumiona odkryciem, że Rosjanin trzyma w
szafie szlafroki w każdym niemal rozmiarze. Jakie to miłe z jego strony, pomyślała z
sarkazmem, próbując stłumić ból wywołany świadomością, że jest tylko kolejną
blondynką, która przewinęła się przez jego łóżko.
- Moje biuro znajduje się nieopodal Cadogan Hall, mogę cię więc podwiezć. O
której kończysz?
R
L
T
- Po południu, ale potem mam kolejną próbę przed moim solowym występem w
Paryżu, więc będę wolna najwcześniej o szóstej.
- Doskonale. Ja też kończę pracę około szóstej. Spotkamy się na kolacji o szóstej
trzydzieści. Chcesz gdzieś pózniej pójść? Do kina, teatru?
Ella ponownie zerknęła na kolekcję szlafroków, które Wadim trzymał dla swoich
licznych kochanek.
- Nie sądzę - odparła przytłumionym głosem. - Szczerze mówiąc, będzie chyba
najlepiej, jeśli ta noc już nigdy się nie powtórzy. Nie chcę mieć z tobą romansu.
Poczuła na sobie jego świdrujące spojrzenie, intensywne niczym wiązka lasera.
Czyżby próbował prześwietlić jej myśli?
- %7ładne z nas nie chce zostać zakładnikiem związku - dodała zgodnie z prawdą.
Wadim usiadł przy niej na łóżku i okręcił kosmyk jej włosów wokół swojego
palca.
- Zgadzam się. Lecz przecież sam fakt, że nie mamy ochoty na związek, czyni nas
idealnymi kandydatami do romansu - zripostował logicznie. - Możemy być kochankami,
dopóki się sobą nie znudzimy. Jak na razie mi to nie grozi. Jedna noc to stanowczo za
mało zarówno dla mnie, jak i dla ciebie. Nieprawdaż, Ella? - zapytał zmysłowym tonem.
Nie dał jej szansy odpowiedzieć. Pchnął ją delikatnie na plecy, po czym pocałował
zachłannie i głęboko. Ogień, który buchnął w jej brzuchu, zadrwił z jej decyzji, by odciąć
siÄ™ od Wadima.
Romans z nim byłby rzeczą niebezpieczną, lecz tylko wtedy, gdyby ulokowała w
Wadimie swoje uczucia. A przecież nie jestem aż tak naiwna, by popełnić takie
głupstwo, zapewniała siebie w duchu. Dlaczego więc nie zafundować sobie przyjemnej,
erotycznej przygody?
- Zapomnij o kinie czy teatrze - oświadczył, niemal z bólem odrywając usta od jej
ust. - Po kolacji po prostu wcześniej zaczniemy naszą wspólną noc - dodał zmysłowym
głosem.
Niemal wybuchnął śmiechem, widząc minę Elli. Była rozczarowana, a nawet lekko
oburzona, że gorący pocałunek sprzed kilku sekund nie przerodził się w nic więcej.
R
L
T
- A teraz masz dwadzieścia minut na wyszykowanie się. W przeciwnym razie od-
jadę bez ciebie - oświadczył, ciągnąc za kołdrę, którą Ella przykrywała swoją nagość.
Wskoczyła błyskawicznie w workowaty szlafrok.
- Uważasz się za ósmy cud świata, prawda? - warknęła, rozjuszona jego arogancją,
a przede wszystkim wściekła na siebie, że nie potrafi mu się oprzeć.
- Wiem, że jestem jedynym mężczyzną, który cię podnieca, aniele - powiedział,
kiedy wychodziła z sypialni. - I ty też to wiesz - dodał łagodnym tonem.
Pierwszy raz w życiu Ella cały dzień nie była w stanie skupić się na muzyce.
Gustav, dyrygent Royal London Orchestra, który zawsze oczekiwał od członków zespołu
perfekcjonizmu, był tym faktem wyraznie poirytowany.
- Dobrze się czujesz? - zapytała Jenny podczas przerwy. - Jesteś blada jak ściana.
- Ubiegłej nocy mało spałam.
- Burza była upiorna, prawda? Grzmiało tak, jakby sam Pan Bóg wkurzył się na
całą ludzkość. I wcale mu się nie dziwię. - Na szczęście Jenny nie domyśliła się, że co
innego zakłócało sen przyjaciółki. - Powiedz Gustavowi, że zle się czujesz i chcesz pójść
do domu.
- Nie, wykluczone! - Pokręciła głową. - Nie mogę psuć próby naszej orkiestrze.
Poza tym pózniej muszę poćwiczyć do swojego występu solowego. Koncert jest za dwa
tygodnie, a mnie już zżera trema.
Udało jej się przebrnąć przez resztę próby. Była jednak zła, że znajomość z
Wadimem zaczyna już mieć negatywny wpływ na to, co w jej życiu święte - na muzykę.
Być może będzie musiała zakończyć ich romans, aby ocalić swoją karierę.
Wyszedłszy z budynku, ujrzała Wadima opartego o maskę stalowoszarego astona
[ Pobierz całość w formacie PDF ]