download; ebook; do ÂściÂągnięcia; pobieranie; pdf
Pokrewne
- Start
- Tempted 3 Broken Temptation Eve Carter
- Sztuka negocjacji w biznesie Innowacyjne podejscia prowadzace do przelomu
- Dz.U.98.21.94
- BśÂ‚aśźejowski Aleksander Czerwony blazen
- Jeffrey Lord Blade 21 Champion of the Gods
- James Axler Deathlands 034 Stoneface
- Amy Redwood Sinful Intentions (pdf)
- Jenny Carroll Mediator 03 Reunion
- De_Camp_Lyon_Sprague_ _Szalony_Demon
- Alan E. Nourse Gold in the Sky
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- blox.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
tajnych członków organizacji. Liderzy Opus Dei żadnych nazwisk nie podają, twierdząc, że nie wypada
im ujawniać, który znany człowiek przychodzi do nich na rekolekcje czy dni skupienia. Jednak sami
członkowie pytani wprost, nigdy temu nie zaprzeczają. Dowodem choćby rzecznik Watykanu Joaquin
Navarro Valls czy biskup Klaus Küng, który w lipcu jako osobisty wysÅ‚annik Jana PawÅ‚a II rozwiÄ…zaÅ‚
dotkniÄ™te skandalem seksualnym austriackie seminarium w St. Pölten. A u nas np. JarosÅ‚aw Sellin,
były rzecznik prasowy rządu Buzka, dziś członek KRRiTV. Chodzi na spotkania Dzieła, bierze udział w
rekolekcjach, odpowiada mu ta forma religijności. Jest luzno związanym z Dziełem sympatykiem. -
Jeszcze nie dojrzałem do formalnego członkostwa, ale nie wykluczam, że to się w końcu stanie -
mówi.
Aż dziwne, że plotki i mroczna popularność rodem z książki Browna jeszcze nie pognały tłumów
reporterów do podwarszawskiej Falenicy i Międzylesia. Właśnie tam 1 września zaczęły działać
pierwsze dwie szkoły i przedszkole, stworzone przez działaczy i sympatyków polskiego Opus Dei.
Niemal wszyscy oni są jednocześnie rodzicami uczących się tam dzieci. Reprezentują różne profesje i
środowiska, ale podobni są w jednym: to grupa ciężko pracujących 30-, 40-latków, którzy
jednocześnie są zbyt przejęci rolami matek i ojców, aby zostawić dzieci swojemu losowi nawet w
najlepszych szkołach.
Dlatego rodzice związani z Opus Dei usłyszeli pewnego dnia od jednego z duchowych
przewodników: "Chcecie, żeby wasze dzieci chodziły do dobrej szkoły, to sobie tę szkołę sami
zorganizujcie!".
- Bo najbardziej charakterystyczne, a w łonie katolicyzmu wręcz rewolucyjne, jest w Opus Dei
przesłanie: wykonując porządnie swoje zadania w życiu świeckim, wykazując się aktywnością,
pomysłowością, oddaniem w pracy, człowiek również służy Bogu - mówi proboszcz z poznańskiej
parafii pw. Maryi Królowej ks. Marcin Węcławski.
Opus Dei - co po łacinie oznacza Dzieło Boże - powołał w 1928 r. zaledwie 26-letni wówczas
ksiÄ…dz Josemaria Escrivá, gdy katolicyzm byÅ‚ jeszcze daleki od reform soboru watykaÅ„skiego II.
Escrivá stworzyÅ‚ nowÄ… duchowość katolickÄ…. Jej głównymi zaÅ‚ożeniami byÅ‚o, że Å›wiecki katolik jest
wart tyle samo co ksiądz, tylko ma inne zadania. A więc aby osiągnąć ideał człowieczeństwa - być
świętym - nie trzeba ginąć jako męczennik czy wstępować do zakonu. Można też uczciwie pracować
w swoim zawodzie, dbać o rodzinę i porządnie wychowywać dzieci.
Ksiądz Marcin Węcławski z Poznania do struktur Opus Dei nie należy, ale duchowością tej
organizacji jest zafascynowany. Twierdzi, że także z powodu swojej własnej, lokalnej tożsamości. -
Przecież to tu, w Wielkopolsce w XIX wieku działali księża katoliccy, którzy walczyli z agresywnym,
protestanckim państwem pruskim, kształcąc wiernych, zachęcając ich do samoorganizacji, ucząc
oszczędności i gospodarności - mówi. Podobne akcenty Węcławski odnajduje w Opus Dei. - Człowiek
religijny nie musi rzucić pracy i wycofać się ze świata, żeby dążyć do świętości - tłumaczy. - Zwiętym
może zostać dobry chirurg czy sprawny menedżer, jeśli tylko odpowiedzialnie i poważnie traktuje
swoją pracę i stara się dzięki niej pomagać ludziom. To też chrześcijaństwo, i to nowoczesne, na
miarę XXI wieku - dodaje ks. Węcławski.
Krytyk muzyczny poznańskiego dodatku "Gazety Wyborczej" Jolanta Brózda trafiła na pierwsze
spotkanie Opus Dei, kiedy poczuła, że w karuzeli obowiązków ma coraz mniej czasu na życie religijne.
- Pan Bóg bardzo potrzebuje dobrych krytyków muzycznych - usłyszała od księdza prowadzącego
spotkanie i to zdanie do dziÅ› jest dla niej istotÄ… Opus Dei.
Właściciel niedużej firmy poligraficznej z Poznania, 41-letni Mariusz Sawicki, pochodzi z rodziny
niereligijnej, ale nawrócił się pod wpływem żony. - Próbowaliśmy chodzić na jakieś Oazy Rodzin, ale
tam było bardzo dużo spontaniczności, śmiechu, śpiewów z dziećmi, a mało odpowiedzi na pytania,
które sam sobie zadawałem - wspomina. Do Opus Dei trafił dzięki ks. Węcławskiemu. - To był dla
[ Pobierz całość w formacie PDF ]