download; ebook; do ÂściÂągnięcia; pobieranie; pdf
Pokrewne
- Start
- Lynn Abbey Chronicles Of Athas 04 Cinnabar Shadows (v1)
- Jack L. Chalker God inc 2 THe Shadow Dancers
- James Axler Deathlands 055 Shadow Fortress
- Jennifer Roberson Cheysuli 6 Daughter of the Lion
- Jennifer Blake Hiszpańska serenada
- Ed Greenwood Forgotten Realms Shadow of the Avatar 3 All Shadows Fled
- McClone Melissa Kobieta z fotografii
- Analiza i prezentacja danych w Microsoft Excel Vademecum Walkenbacha andaex
- Magia Ceremonialna Aleister Crowley 58 stron oUtLaWzZz
- Hoffmann, E.T.A. Das Fräulein von Scuderi
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- pojczlander.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
A to przywiedzie Arum prosto na jej próg.
***
Gapiąc się na pusty kawałek pościeli w sobotę, Bethany trzymała pędzel w jednej ręce, a jej
druga była zajęta czuciem warg warg które, dotykały Dawsona. Boziu, całował ją jakby
głodował, zostawiając ją odurzoną i bezdechu.
Wyszedł jakiś czas temu, tuż przed kolacją. Nie całowali się ponownie. Tłumacząc,
że chciał zaczekać aż znak zniknie zanim tego spróbuje, ich czas razem był Disney
Channelem stosowny. Ale dużo się tulili, a to było tak dobre jak całowanie w jej
mniemaniu. Tylko bycie obok niego, z jego ramionami wokół niej, przyśpieszało jej serce,
jej zakończenia nerwowe strzelające na prawo i lewo.
Zadziwiająco, ten cały czas kiedy była z nim, naprawdę nie myślała o tym czym był.
Pewnie, teraz kiedy go nie było, nie mogła przestać o tym myśleć.
Dawson był kosmitą.
Najwyrazniej, całe miasto było nimi zapełnione. To wszystko było takie...nie z tego
świata.
Bethany uśmiechnęła się.
Odłożyła pędzel z powrotem na mały stolik oparty o jej kredens i wstała. Ruszając do
okna, odsunęła grubą zasłonę na bok. Zmierzch zmienił nagie drzewa w szare. Opierając
swoje rozpalone czoło o zimną szybę, zamknęła oczy.
Pokój wszystko było zimne bez niego. To musiało być ciepło, które wytworzył.
Albo to był po prostu on i to jak sprawiał, że się czuła. Dziewczyński melodramat, ale to
była prawda.
Odpychając się od okna, oparła się pokusie by do niego napisać, albo zadzwonić. Ale
ona się o niego martwiła. Dziś miał powiedzieć Daemonowi, że ona wiedziała. Jeśli tego nie
zrobił, Daemon najzwyczajniej zobaczy jutro jego znak wokół niej. Lepiej mieć swojego
brata wnerwionego w prywatności ich domu zamiast w środku lekcji angielskiego.
Naprawdę miała nadzieję, że Daemon nie zabije Dawsona. Przywiązała się do
chłopaka.
Starając się nie mieć na tym obsesję, zmusiła się do wyjścia z pokoju, z dala od
telefonu. Na dole, jej mama była w kuchni. Duża niespodzianka z tym. Tata siedział przy
stole, przeglądając dokumenty, podczas gdy, Filip zamienił swój makaron z serem na
jedzenie palcem. Wyminęła go i przeszła do salonu.
Jej tata zakreślił część dokumentów.
Popatrz, kto w końcu wyszedł ze swojego pokoju by dołączyć do żywych.
Bethany zrobiła minę.
Ha. Ha.
Przy piecu, jej mama odwróciła się, blacha do pieczenia pełna ciasteczek w jej ręce.
Kochanie, mogłabyś sprawdzić twojego wujka i zobaczyć czy potrzebuje czegoś
do jedzenia albo picia?
Jasne. - Odwróciła się i poszła do salonu.
Wujek Will siedział na kanapie sztywno, wyglądając na wykończonego. Dni wiodące
do jego leczenia zawsze były najgorsze. Z tego co zebrała Bethany, sterydy podawane z
jego lekami szybko się zużywały.
Słyszałem twoją matkę, - powiedział, zanim mogła wydobyć słowo. Jego głos był
słaby i zgrzytliwy. - Jeśli będę spragniony, wiem gdzie jest lodówka.
Bethany skupiła się na TV. Leciał jeden z filmów Ojca Chrzestnego.
Mogę ci przynieść -
Jest dobrze. - Zamachał ręką. Wyglądała na cienką jak papier i białą. - Usiądz.
Nigdy tak naprawdÄ™ z tobÄ… nie rozmawiam.
Pogaduszki z jej wujkiem były ostatnią rzeczą, którą chciała zrobić i czuła się z tego
powodu okropnie. Ale ona nigdy nie wiedziała co powiedzieć. Wujek Will lubił udawać, że
nie pukał do drzwi śmierci, a Bethany była do dupy w małej rozmowie. Unikanie jego
choroby było jak ignorowanie gigantycznej małpy wspinającej się po ścianach i rzucającej
bananami.*
Usiadła w fotelu, podkurczając nogi pod siebie, kiedy rozpaczliwie szukała czegoś do
powiedzenia. Na szczęście, wujek Will zaczął konwersację.
Więc, jak długo widujesz się z tym chłopcem?
Jej szczęka opadła. Okej, więc może nie miała takiego szczęścia. Po tym jak Dawson
wyszedł jej rodzice przesłuchiwali ją o nim. Znowu.
Jesteśmy...tylko przyjaciółmi.
Więc, to tak? Nie miałem... - Jego słowa zakończyły się wstrząsającym- ciałem
kaszlem. Niemożliwe, jak to się wydaje, był nawet bielszy. Kiedy epizod się
skończył, zamknął oczy i przeczyścił gardło. - Nie wiedziałem go, tak naprawdę z
żadnymi innymi dziewczynami. Jego...jego rodzina trzyma się razem.
O, chłopie wujek Will nie miał pojęcia.
Tak, wydajÄ… siÄ™ bardzo bliscy sobie.
Dobre dzieciaki, tak sądzę. Nigdy naprawdę nie wpadają w kłopoty. - Bawił się
kołdrą przerzuconą przez jego nogi. Ich zarys był chudy. - Chociaż, nie mogę ich
odróżnić. Który z nich był tutaj?
Dla niej to było zabawne jak nikt nie umiał odróżnić Dawsona i Daemona.
To był Dawson.
Pokiwał głową.
Ah, Dawson...dobry wybór.
Zmarszczyła brwi.
Znasz go?
Potrząsnął głową.
_____________
* Okej to porównanie mnie po prostu rozwaliło :D
Nie bardzo, ale wydaje się przyjazniejszym z ich dwóch ...kiedykolwiek widzę ich w
mieście. Byłaś w jego domu? Poznałaś jego rodziców?
Jej zmarszczenie pogłębiło się, kiedy wpatrywała się w ekran. Oczywiście, jej wujek
przyjmował opiekuńczą rolę, ale to sprawiało że czuła się niekomfortowo będąc
wypytywaną o Dawsona. Natychmiastowy, prawie irracjonalny przymus by go chronić
[ Pobierz całość w formacie PDF ]