download; ebook; do ÂściÂągnięcia; pobieranie; pdf
Pokrewne
- Start
- Lynn Abbey Chronicles Of Athas 04 Cinnabar Shadows (v1)
- Freed_Lynn_ _Dom_Kobiet
- Foster, Alan Dean Catechist 02 Carnivores of Light and Darkness
- J. Lynn Dream of You
- Clover Autrey Upon Eagle's Light (pdf)
- HT106. Ross JoAnn Nowa szansa, nowe Ĺźycie
- Moody Raymond A. W Stronć™ śÂšwiatśÂ‚a.compressed(1)
- Jennifer Roberson Cheysuli 6 Daughter of the Lion
- Lauren_Kate_ _Fallen_2 _Tormen
- Coming Full Circle Liz Andrews
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- lovejb.pev.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
ciÄ™, Candace.
TÅ‚umaczenie: mary003
- Ja& też& cię& kocham& . udało jej się wydusić, szlochając po każdym słowie.
Szkoda, że z całej chwili zapamięta też jej głupi bełkot, gdy nie mogła wykrztusić z
siebie słowa, tylko się mazgaiła. Otarła z furią jeden z policzków, a następnie drugi.
- Wyglądasz cudownie. zapewnił ją, jakby wiedział o czym myśli. Taką
kocham cię najbardziej. W piżamie, z rozczochranymi włosami, bez makijażu& taką,
jaką tylko ja mogę cię oglądać.
- Zalewającą się płaczem?
- Jeśli tylko to łzy szczęścia.
Oczywiście, że szczęścia. Najszczęśliwsze łzy na jakie kiedykolwiek się zdobyła.
Uścisnął jej dłoń. Przeszliśmy przez bardzo wiele od naszego pierwszego
spotkania. Uważam, że skoro pokonaliśmy tamto, to pokonamy już wszystko.
- Ja też tak myślę.
- Nie chciałbym mieć przy swoim boku nikogo innego. Znaczysz dla mnie o wiele
więcej, niż zwykła dziewczyna. Jesteś mi bliższa, niż najlepszy przyjaciel. Jesteś moją
partnerką. Tylko ktoś, kto kocha mnie bezwarunkowo jest w stanie rzucić wszystko,
zacząć pracę w Dermamanii i znosić moje gderanie każdego dnia. Ani przez chwilę nie
myśl, że o tym nie wiem. Po prostu trudno mi było pogodzić się z faktem, że tak
bardzo się o mnie troszczysz. Trudno było mi w to uwierzyć.
- Oh, Brian, nie wiedziałeś& ?
- Ciii. Pozwól mi dokończyć. Tak bardzo chciałem się z tobą ożenić zeszłego,
pieprzonego roku& a nawet wcześniej, do diabła& że czasami musiałem się
powstrzymywać, żeby z siebie tego nie wyrzucić. Ale chciałem, żeby było wyjątkowo.
Chciałem, żeby nie tylko mnie się podobało, ale też tobie. Mam nadzieję, że nie
trafiłem zle z czasem, bo według mnie to najodpowiedniejsza pora.
Nie trafił. Boże, nie, nie trafił.
- Więc, jeżeli chcesz być u mojego boku każdego dnia, to ja pragnę cię tutaj na
wieczność. Chcę, żebyś była moją partnerką nie tylko w salonie, ale również w życiu.
Chcę, żebyś nosiła moje nazwisko. Chcę& pragnę, żebyś ślubowała nie tylko przede
mną i Bogiem, ale też przed wszystkimi, że będziesz moją do końca naszego życia.
Przywykłem już do tego, że mam cię tutaj, ale nie mam w taki sposób w jaki bym
chciał. Ponieważ wciąż myślę któregoś dnia ona może odejść, a kim ja wtedy będę? .
Z powrotem na dnie.
TÅ‚umaczenie: mary003
Przygryzła wargę, oczarowana jego oczami i słowami. Wciągnął drżąco
powietrze, spojrzał w dół i puścił jej dłoń, aby wyciągnąć z pudełeczka pierścionek.
Trzymając go koniuszkami palców, ponownie spojrzał jej w oczy.
- Candace Marie Andrews, zrobisz wszystkie te cholernie zwariowane rzeczy,
które właśnie wymieniłem i zostaniesz moją żoną?
- Brianie Lorenzo Ross, tak! rzuciła się na niego będąc pewną, że i tak ją złapie.
Będąc pewną, że będzie ją łapał do końca ich życia.
- Co do diabła! Zniszczyłaś chwilę używając mojego drugiego imienia. zaśmiał
się, gdy opadła na niego i całowała go po twarzy.
- Ty użyłeś mojego, więc jesteśmy kwita. A tak poza tym, uwielbiam twoje drugie
imię. próbował pochwycić ustami jej pocałunki. W którymś momencie pierścionek
znalazł się na jej palcu, pasując idealnie. Skończyli na podłodze, turlając się po niej na
przemian przez jej śmiech i płacz. W końcu przenieśli się na kanapę, gdzie całowali się,
rozmawiali i rozmawiali i patrzyli na choinkę. Minęło sporo czasu od kiedy Candace
czuła się tak beztrosko. Odkąd znów nauczyła się oddychać. Nie zdawała sobie sprawy
jakim ciężarem był jej nagi palec, a teraz nie mogła przestać się na niego patrzeć. Był
po prostu& idealny. Zbyt idealny, aby opisać go słowami.
- Poznałaś moją matkę. ostrzegł ją. Będzie się domagać wnuków. I wydaje mi
się, że ma zdolność robienia ich samą siłą wolą.
- To chyba dobrze? zapytała nieśmiało, czując pojawiający się rumieniec na
policzkach.
Uśmiechnął się do niej. Dla mnie dobrze. Wolałbym nie rzucać słów na wiatr,
ale jeśli tak by się stało to& w porządku. przesunął ustami po jej szczęce i wsunął
rękę pod piżamę, głaszcząc palcami jej nagi brzuch. Będziesz wspaniałą mamą.
Chciałbym zrobić ci jedno.
Zadrżała. Rób tak dalej, a zacznę o to błagać. to była prawda, już nie mogła
się doczekać. Uwielbiała marzyć o tym, że cząstka niego cząstka nich w niej
dorasta. Moja mama z kolei porwałaby się nawet na czarną magię, gdyby udało jej
się nas powstrzymać.
- Bez obaw. Diabelskie zdolności twojej mamy nie mają wpływu na moje moce
robienia dzieci.
- Pewnie masz racjÄ™.
TÅ‚umaczenie: mary003
- Kiedy chcesz im powiedzieć?
- Jak najszybciej. Chcę to wykrzyczeć z dachu. Chcę też zadzwonić do Sam i Macy
chociaż Macy powiedziała, że wie co mi dasz. Ghost jej wypaplał.
- Poważnie? Niech go szlag. Powiedziałem mu, żeby nic jej nie mówił, bo bałem
się, że zacznie cię torturować. Przynajmniej trzymają się razem.
- No i dobrze. Ale jeśli on będzie chciał się jej oświadczyć, chciałabym wiedzieć
wcześniej. A zamierza?
Brian pokręcił głową. Nie w tej chwili z tego co wiem. Ale daj mu trochę czasu.
Na myśl o Ghoscie i Macy biorących ślub chciało jej się śmiać ze szczęścia. Skoro
większość ludzi uważa Candace i Briana są mało dobraną parę, to powinni zobaczyć tę
dwójkę. Ale to jest właśnie najpiękniejsze. Nikt kto widział, jak bardzo się kochają, nie
mógłby temu zaprzeczyć.
Candace ujęła w dłonie buzię Briana. Ryzykując, że zabrzmię strasznie
infantylnie, nigdy nie byłam szczęśliwsza. Sprawiłeś mi najlepsze święta, jakie mogłam
sobie wyobrazić.
- Cieszę się, skarbie. Nie wiesz przez co przeszedłem starając się nie zdradzić.
Wiedziałem, że twoja mama zaprosiła nas na to przyjęcie po to, żebym się oświadczył,
ale chciałem zrobić to po swojemu. Miałem takie plany, zanim dowiedziałem się o
czym z nią rozmawiałaś. Chciałem, żebyś to wiedziała.
To prawda, miał. Wspomniał coś o tym w łazience, zanim jej matka prawie ich
nakryła. To dlatego zachowywałeś się tak dziwnie? Byłeś zdenerwowany?
- Dostawałem świra. Zapytaj Ghosta.
- Już sobie wyobrażam czego musiał słuchać. zaśmiała się. Zwietnie się
spisałeś. Urzekłeś mnie obrazem.
Spojrzał na nią z niedowierzaniem. Serio? Myślałaś, że wyjdzie ułomnie?
Oczywiście w opinii niektórych ludzi cała ta sprawa wyszła dość ułomnie.
- Ghosta, na przykład?
- Dokładnie.
Roześmiała się. No cóż, nie sądzę, żeby to było ułomne, a nawet jeśli to
rysunek, a nie pierścionek. Jest piękny.
TÅ‚umaczenie: mary003
[ Pobierz całość w formacie PDF ]